Swoje życie Molly zbudowała na sekretach, których broni niczym lwica. Ciężar przeszłości nie pozwala jej jednak czerpać z codzienności pełnymi garściami, a tajemnice aż się proszą, by ujrzeć światło dzienne. Czy kobieta zdecyduje się wyjawić je ukochanemu mężczyźnie? Czy w końcu rozliczy się z przeszłością?
Przez długi czas myślałam, że najlepszą autorką powieści dla kobiet jest Jodi Picoult i nie istnieje pisarka mogąca stanowić dla niej konkurencję. Musiałam zmienić zdanie, kiedy poznałam książki autorstwa Chamberlain, nie ustępującej tej pierwszej na krok. Emocjonalne, wzruszające, traktujące o ważnych tematach, pięknie pokazujące świat kobiet. Najlepsze.
Nie od razu poczułam klimat znany mi z powieści Chamberlain. Choć liczba stron niepostrzeżenie malała, miałam wrażenie, że czytanie idzie mi dosyć opornie. Ważne tematy nie sprawiły, że od razu doceniłam powieść, a lektury nie ubarwiali mi także sympatyczni bohaterzy. Niespodziewanie jednak zalała mnie fala wzruszeń, tematyka przygniotła swoją powagą, a książkowe postacie stały mi się bliskie.
Autorka znana jest z tego, że nie obawia się problemów trudnych, spraw smutnych, tematów tabu. Akcja każdej jej powieści zbudowana została w oparciu o takie kwestie. Tym razem nie mogło być inaczej. Na pierwszy plan wysuwa się temat adopcji. Podoba mi się, że Chamberlain potraktowała ten problem wielotorowo, pokazując z jednej strony jak ciężko jest rodzicom, a z drugiej jak trudno jest dziecku. Co więcej, w powieści pojawia się hasło adopcji otwartej- pozwalającej biologicznemu rodzicowi na udział w życiu dziecka. Nie kojarzę, żebym z kwestią tą spotkała się w innej powieści, a jest ona bez wątpienia intrygująca i dająca do myślenia.
Żeby było jeszcze trudniej i jeszcze ciekawiej między wierszami pisarka ukryła drugi wyjątkowo wartościowy moim zdaniem temat. Nieco subtelniej skupiła się na kwestiach życia i śmierci, próbując uchwycić odpowiedzi na pytania, z jakimi część z nas musiała się zmierzyć lub stanie przed tą koniecznością w przyszłości. W tej powieści życie i śmierć spotykają się w niepokojącym tańcu i tylko od nas zależy, jak go ocenimy.
Chamberlain ma niezwykły talent do budowania powieści emocjonalnie skomplikowanych. Obok jej książek nie można przejść obojętnie, akcja nas porusza, sprawia, że w głowie kłębią nam się pytania, a do oczu napływają łzy. Choć na początku nie potrafiłam odnaleźć się w książkowym klimacie, z upływem kolejnych stron zaczęły we mnie narastać emocje, z którymi niełatwo było mi się uporać. Niektóre sceny ściskały mnie za gardło, sprawiając, że z trudem powstrzymywałam łzy, choć nie należę do osób, które przesadnie się roztkliwiają podczas lektury.
Bohaterzy to istoty z krwi i kości, walczące o lepsze jutro i dobro własnej rodziny. Nie każdy przypadnie czytelnikowi do gustu, bo nie wszyscy są dobrzy i prostolinijni. O niektórych jednak nie łatwo będzie nam zapomnieć. Fragmenty dotyczące ojca Molly przywodziły mi na myśl mojego własnego tatę i to właśnie ta postać zrobiła na mnie największe wrażenie.
Ta powieść nie byłaby jednak tak dobra, gdyby nie styl autorki. Lekka narracja sprawia, że książkę czyta się szybko, a upływ kartek wciąż nas zaskakuje. Pilnie i niecierpliwie śledzimy każde jej słowo, by dowiedzieć się, co wydarzyło się w życiu bohaterki, kiedy była młoda. A tworzenie atmosfery rodzinnych sekretów i napięć to jedna z cech charakterystycznych powieści Chamberlain. Nikt tak jak ona nie potrafi spokojnie odkrywać kart, kiedy w czytelniku buzują emocje i napięcie.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 504
Tytuł oryginału: Pretending to Dance
Język oryginału: angielski
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Rodzinne historie są nakreślone na piasku, nie wykute kamieniu… Poruszająca opowieść o zaufaniu, zdradzie i wybaczeniu… Maya i Rebecca...
Czy można budować szczęście na cierpieniu innych? Czy jest cień nadziei na ukojenie sumienia i odkupienie winy? Czy wśród tylu krzywd jest miejsce...