"Nie potrafił się jej oprzeć. Był ćmą, a ona płomieniem roziskrzonym tysiącem roztańczonych brylantów."
Charlene Beckett jest córką hrabiego i kurtyzany. Walczy o lepsze życie dla swej matki i młodszej siostry Lulu. Ale to wcale nie jest takie łatwe - szczególnie, gdy żyje się w XIX wiecznej Anglii. Nagle trafia się niebywała okazja by wyjść na prosto. Charlene ma udawać swoją przyrodnią siostrę, Dorotheę Beaumont i uwieść księcia. Mężczyznę, który po śmierci ojca i brata stał się jedynym spadkobiercą, i który musi zadbać o rodowe nazwisko. Do tego potrzebna mu właśnie dama o nienagannych manierach.
Czy plan się powiedzie? Czy książę odkryje prawdę? Co się stanie z Charlene?
Och, jak ja uwielbiam romanse historyczne. Jako nastolatka, typowa romantyczna dusza, pokochałam je od pierwszej przeczytanej powieści. Teraz już troszkę mniej po nie sięgam, ale jeśli już, to z wielkim uśmiechem i sentymentem. Kocham klimat tamtych lat, konwenanse, popełniane gafy a przede wszystkim miłość, która uskrzydla.
Tak było i tym razem. Ta książka porwała mnie od pierwszej strony. Czułam się tak, jakbym przeszła na drugą stronę lustra i znalazła się w XIX wiecznej Anglii. Autorka doskonale oddała tamte czasy. Pod każdym względem. Zostałam oczarowana.
Pomysł na fabułę w moim odczuciu był świetny. Wykonanie również przypadło mi do gustu. Było poważnie, troszkę humorystycznie, a przede wszystkim romantycznie.
Kreacja bohaterów była bardzo trafna. Charlene dostała wszystkie najlepsze cechy. Co najbardziej mnie w niej ujęło to wola walki, serce na dłoni i empatia. Książę za to dzięki swemu wychowaniu i zebranym doświadczeniom niezwykle mnie intrygował. Był postacią złożoną a ja takie lubię.
Lekturę przeczytałam na raz. Nie sposób było mi się od niej oderwać. Autorka zaczarowała moją rzeczywistość. To kwintesencja romansów historycznych. Zdecydowanie warta przeczytania.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo Otwarte
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2022-01-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Wielkie nieba, jak ja gardzę tą całą próżniaczą arystokracją! Alice Perpetua Felicity - te imiona nadano mi na cześć męczennic Kościoła anglikańskiego...
Z pewnością słyszeliście o Dorothei Beaumont. To ja - posłuszna córka. Zawsze wiedziałam, co jest moją powinnością: wspaniały debiut, otrzymanie kilkunastu...