Jak rozkochałam w sobie księcia

Ocena: 5.33 (12 głosów)
opis

Jest to pierwsze spotkanie z autorką, nie słyszałam o niej wcześniej. Zaintrygowana byłam tym, co ma mi do przekazania. Każdy potrzebuje czasem lekkiej i niezobowiązującej lektury, a ta właśnie taka była. Już kiedyś czytałam romans historyczny, napisany przez polską autorkę, oraz cykl Kiery Cass. Dlatego nie były mi obce wydarzenia, które miały miejsce tutaj. Jedyne, co na minus chciałabym wspomnieć, że mało było wydarzeń z przeszłości, które przedstawiałyby czas, w jakim żyli bohaterowie czy nawet słownictwa. Całość czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Od razu wpadłam do świata wykreowanego przez autorkę i z przyjemnością obserwowałam ich poczynania. Niejednokrotnie na moich ustach pojawiał się szeroki uśmiech, czy też rumieniec. W sumie zaczęłam ją późno w sobotę, a w niedzielę już skończyłam, co oznacza, że niełatwo się oderwać od tej opowieści. Momentami jest baśniowa, ale chwilami prawda uderza nas w oczy i sprawia, że serce nas boli... A więc nie do końca jest baśniowa, ale po części również życiowa. 

Naszą główną bohaterką jest Charlene, młoda dziewczyna, której przyszłość jest z góry określona. Zna swoje życie, zna zagrożenie i chce uratować swoją siostrzyczkę od okrucieństwa. Odsunąć od wszystkich złych rzeczą, które dzieją się niemalże za drzwiami... Jej zadaniem jest rozkochać księcia w swojej siostrze bliźniaczce, która ma za niego wyjść. Nie będzie to łatwe zadanie, ale dzięki temu zyska wolność, ale i spełni marzenia siostrzyczki. Powiem szczerze, że już od samego początku przypadła mi do gustu kreacja tej bohaterki. Mimo niesprzyjających warunków była odważna, waleczna i... dobra. Myślała nie tylko o sobie, ale i o innych, co jest doprawdy piękne. Mało jest osób właśnie takich, dla których dobro innych też jest ważne.
Mamy również niesfornego księcia, który szuka małżonki, żeby spłodzić dziecko i móc wyjechać, rozwijać biznesy i dbać o wszystko, co materialne, ale nie w to, co jest tak naprawdę ważne. Nie liczy się miłość, nie liczy się przyjaźń, obecność, małe gesty... Nie polubiłam w nim tego, z drugiej jednak strony chciałam poznać genezę jego myśli i postanowień. Po kilkudziesięciu stronach, gdy już kobiety były w jego posiadłości, polubiłam go. Za oryginalne pomysły, ale i jego sposób bycia, zachowanie, powodowało, że się uśmiechałam i tym mi zaimponował (mimo iż jego wybryki, co po niektóre nie były na miejscu).
Uważam, że autorka stworzyła szalone postacie, ale niezwykle dzięki temu barwne i jestem pewna, że takie osóbki chodzą po naszym świecie. 

Może nie przeżyłam czytając tę lekturę miliona emocji... Czas spędzony przy niej okazał się niezwykle przyjemny, momentami śmieszny - niektóre wydarzenia, które są również zwrotami akcji, powodowały szeroki uśmiech, a nawet chichot. Były sceny, gdzie się uśmiechałam, coś zaczynałam czuć... Były sceny ckliwe, kiedy moje czułe struny drgnęły, bo zaczynałam czuć to, co czuła Charlene w skórze swojej siostry bliźniaczki. Było mi też przykro...
Jednak na uwagę zasługuje spostrzeżenie świata oczami głównej bohaterki. Na niektóre sprawy patrzyła niezwykle mądrze, empatycznie, że chyba nawet najbardziej zatwardziały człowiek, przyznałby mi rację i poczuł to, co ja. Wzruszenie. Poruszane są tutaj tematy młodych kobiet, zniewolonych, a z drugiej strony w sytuacji bez wyjścia... Kobiet, które chcą pracować, a w pracy spotyka ich wiele przykrości... Zwraca uwagę na brak obecności, brak miłości - to jest naprawdę warte uwagi. 

To nie taki zwykły romans historyczny. Romans, który otwiera furtkę znacznie szerzej. Nie zawsze powiedziane jest coś wprost, ale między wersami i nie trudno jest to odgadnąć. Myślę, że niejednemu z Was przypadnie ona do gustu. Oczywiście na siłę zmuszać nie mogę, ale ja będę czekać na kolejny tom. Jestem ciekawa, czy jeszcze cokolwiek przeczytam o tej wybuchowej parze.
Może pomysł na powieść nie jest oryginalny, ale za to w ciekawy i prosty sposób napisane, a co za tym idzie, czytelnik wciąga się w lekturę i nieco trudno jest mu się od niej oderwać. To trochę taka słodko gorzka opowieść, w której zło miesza się z dobrem, które walczy ze wszystkich sił, żeby to jednak wszystko zakończyło się szczęśliwie. Ale jak się zakończy? Czy będzie po Waszej myśli? Co się stało na końcu z Charlene i Księciem? Tego Wam nie zdradzę, sami musicie po nią sięgnąć i się przekonać. Mnie się podobała i czekać będę cierpliwie na kolejny tom. :)

Informacje dodatkowe o Jak rozkochałam w sobie księcia:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2022-01-12
Kategoria: Romans
ISBN: 9788381351386
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię: Karmelek3

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce Jak rozkochałam w sobie księcia

Kup książkę Jak rozkochałam w sobie księcia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Jak zatrzymać przy sobie księcia
Lenora Bell0
Okładka ksiązki - Jak zatrzymać przy sobie księcia

Z pewnością słyszeliście o Dorothei Beaumont. To ja - posłuszna córka. Zawsze wiedziałam, co jest moją powinnością: wspaniały debiut, otrzymanie kilkunastu...

Wszystkiemu winny książę
Lenora Bell0
Okładka ksiązki - Wszystkiemu winny książę

Wielkie nieba, jak ja gardzę tą całą próżniaczą arystokracją! Alice Perpetua Felicity - te imiona nadano mi na cześć męczennic Kościoła anglikańskiego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy