Myślę, że nie ma osoby, której nie fascynowałby Prypeć, miasteczko widmo, po którym swobodnie poruszają się zdziczałe psy. Nie oszukując, głównie dlatego wzięłam w ogóle pod uwagę czytanie „Jaskółek z Czarnobyla”, ale ta powieść to nie tylko miejsce, choć ono naprawdę robi bardzo dużo dla klimatu — a tu jest on genialny — to również zagadkowa śmierć (chociaż bardziej bym ją nazwała egzekucją) i swoisty podpis sprawcy — wypchany ptak, tak realny jakby za chwilę miał się wzbić do lutu. Piękno i makabra w jednym.
W powieści jest wiele odniesień do katastrofy, teorii spiskowych krążących w tamtych czasach, opowieści o ludziach i ich życiu po wybuchu, czy tego, jaki wpływ miała na nich sama katastrofa. Czy są one jedynie wymysłem autora? Nie wiem, nie sprawdzałam, jednak dzięki nim powieść nabiera charakteru i nadaje odpowiedni ton do prowadzonego śledztwa. Ono samo z początku wydaje się banalne, jednak z czasem przestaje być oczywiste, a staje sprawnie poprowadzoną grą. Kto będzie górą?
Bohaterowie Aleksander Rybałko oraz Josif Melnyk, w gruncie rzeczy są do siebie podobni, twardzi, oszczędni w słowa i gesty, za to nadrabiający intuicją. Właściwie mają oni cechy bohaterów, jakich wielu jest w kryminałach, jednak nie ma się odczucia, że są schematyczni. Inaczej jest z Niną, ornitolożką pracującą w Zonie, to kobieta, o której od początku mało wiemy, tajemnicza profesjonalistka. Dopiero z czasem, kiedy odkrywane są kolejne karty, przychodzi pewne zaskoczenie.
„Jaskółki z Czarnobyla” przesiąknięte są radioaktywnym pyłem, mrokiem i napięciem nie tylko związanym z morderstwem, ale głównie z obrazem Ukrainy, Rosji, konfliktów tych dwóch państw. Wydawnictwo Mova zrobiło wszystko, by przyciągała wzrok i bardzo dobrze! Nie omijajcie tej książki, naprawdę warto po nią sięgnąć.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2020-08-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 560
Tytuł oryginału: De bonnes raisons de mourir
Dodał/a opinię:
red_sonia