Jedyne wyjście
Ryszard Ćwirlej
W małym miasteczku zostaje porwany nastolatek, syn miejscowego biznesmena. Pieniądze nie są problemem, jednak zdesperowany ojciec boi się o życie syna, więc poza zawiadomieniem policji, odnawia kontakt z byłymi znajomymi z czasów kiedy prowadził nielegalne interesy.
W tym samym czasie i w tym samym miasteczku znika młoda dziewczyna, matka rocznego dziecka.
Czy te dwie sprawy łączą się ze sobą czy jest to tylko zwykły zbieg okoliczności?
W obie te sprawy angażuje się młoda policjantka której błyskotliwość poparta szczęśliwym zbiegiem okoliczności, pozwala pójść w dobrym kierunku. Zdobywa tym uznanie bardziej doświadczonych kolegów.
Z panem Ćwirlejem zetknęłam się po raz pierwszy, musiałam dopiero poznać bohaterów, z których niektórzy "występowali" we wcześniejszych książkach autora. A poznawałam chętnie, bo było i ciekawie i pasjonująco i trudno się było oderwać od czytania.
Jak na mój gust trochę za bardzo zajeżdżało PRL-em, bo przecież akcja rozgrywa się w 2012 roku, ale co ja się tam będę czepiać skoro dowiedziałam się tylu ciekawych rzeczy.
- że pasztet z dzika to z drobiu się robi z dodatkiem wieprzowiny;
- że wódkę żytnią to się robi z ziemniaków;
-że wódka lodowa to najtańsza w biedronce ;
No i ogólnie poszerzyłam swoją wiedzę o tym jak dużo piją policjanci i że każdy czas i miejsce jest dobre by sobie łyknąć koniaczek (też z biedronki)
Sumując - bardzo mi się podobało i na pewno jeszcze nie raz sięgnę po książki pana Ćwirleja.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-04-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Dodał/a opinię:
Wiesia_Sz
Jest 19 marca 1986. Proboszcz parafii archikatedralnej w Gnieźnie dokonuje dramatycznego odkrycia. Ktoś ukradł srebrną figurę św. Wojciecha z sarkofagu...
Akcja powieści rozgrywa się w zimą 1983 roku. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Chorąży Teofil Olkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu...