O autorze czytałem niejednokrotnie, ale dopiero teraz udało mi się przeczytać jedną z jego książek. Autor jest nie tylko pisarzem, ale również dziennikarzem telewizyjnym, a z wykształcenia jest socjologiem. Przeczytanie "jedynego wyjścia" okazało się być dla mnie wielkim zaskoczeniem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Autor napisał książkę, którą czyta się z wypiekami na twarzy, na bardzo wysokim poziomie.
Autor w swojej książce opowiada historię porwania syna biznesmena, ale jest także druga sprawa, nie mniej istotna, a chodzi o znikanie i mordowanie blondynek, na dodatek mężatek. Sprawy rozwiązuje para znana jak się okazuje z wcześniejszych powieści Ćwirleja - Aneta Nowak oraz Mateusz Blaszkowski. Autor świetnie naprowadza czytelnika na kolejne tropy, a do tego cała fabuła jest mocno przemyślana i dograna. Przeszłość miesza się z teraźniejszością. Dla mnie fajnym zabiegiem na potrzeby książki okazała się sprawa sięgnięcia po niezamknięte sprawy z dawnego życia jednej z postaci. Autor w sposób przemyślany opisuje dialogi na chacie, które są przerywnikami, ale jednocześnie pomagają w lekturze.
Kryminał nie jest to gatunek, za jakim przepadam, ale po lekturze pana Ćwirleja patrzę na niego łaskawszym okiem, gdyż nie mam tej książce absolutnie nic do zarzucenia. A wręcz przeciwnie. Jest to lektura na bardzo wysokim poziomie. Po takie historie zawsze sięgam z przyjemnością i zaciekawieniem. "W jedynym wyjściu" znalazłem nie tylko emocje, związane z postaciami, ale również elementy obyczajowe i tło, które zostało doskonale naszkicowane, co nie jest aż tak oczywiste wśród współczesnych i rodzimych autorów. Bez wątpienia sięgnę po lektury Ćwirleja, gdyż poziom "Jedynego wyjścia" jest wysoki, a co za tym idzie, sama fabuła niebanalna i wciągająca. Polecam.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-04-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Dodał/a opinię:
Piotr Podgórski
Do prowadzonego przez fanatycznego księdza zgromadzenia zgłasza się kolejna bogata starsza pani. Pragnie odnaleźć w klasztornych murach spokój i ukojenie...
Rok 1990 to początek nowej ery. Kończy się czas Polski Ludowej a zaczyna Polska demokratyczna. Ale ta zmiana nie dokonuje się bezboleśnie. Nikt jeszcze...