Baśnie towarzyszą nam od najmłodszych lat. Każdy z nas zaczytywał się w opowieściach napisanych przez Hansa Christiana Andersena, braci Grimm (tu niekoniecznie tych oryginalnych) i wielu, wielu innych pisarzy. Sama często do nich sięgałam i – w zasadzie - wciąż sięgam, teraz odnajdując w nich drugie dno. Autorka Leigh Bardugo, inspirując się popularnymi opowieściami dzieciństwa (a przede wszystkim niepokojami z nimi związanymi), stworzyła własne baśnie, nawiązujące do uniwersum Griszów. Język Cierni to zwyczajnie opowiadania, w które jej bohaterowie mogliby wsłuchiwać się w młodości…
Na wstępie muszę się do czegoś przyznać - dotychczas nie miałam do czynienia z trylogią Griszów. Ba! Nawet o niej nie słyszałam! Jednakże nieznajomość serii nie popsuła mi frajdy z czytanych opowieści, absolutnie nie wpłynęła na rozumienie treści. Wszystkie opowiadania – a jest ich sześć - zahipnotyzowały mnie tak, że nie mogłam oderwać się od książki. Urzekło mnie to, że odnajdywałam w nich nawiązana do znanych mi historii z dzieciństwa, m.in. wcześniej wspomnianych autorów. W Języku Cierni natrafiamy na ślady Jasia i Małgosi, Małej Syrenki, a nawet opowieści takich jak Aksamitny Królik Margery Williams i Dziadek do Orzechów E.T.A. Hoffmana... Leigh Bardugo napisała znane baśnie na nowo, często wręcz na opak, modyfikując je, czyniąc dobrego bohatera złym, a złego... dobrym. Czyta się je nieziemsko, autorka często zaskakuje, większość lektury spędziłam z rozdziawioną buzią. Wyobraźnia autorki i jej pomysłowość podbiła moje serce, a piękny język - zauroczył całkowicie. Lekkość, poetyckość i mądrość wylewa się z tych baśni.
To pragnienia każą ludziom codziennie rano wstawać z łóżka; to dzięki nim człowiek ma o czym marzyć.
Zachwycające są nie tylko opowieści, ale i oprawa graficzna Języka Cierni, za którą stoi Sara Kipin. To jedna z najpiękniejszych książek, jakie kiedykolwiek miałam w ręku! Każda strona tej książki jest zdobiona, a - dodatkowo - jej zdobienia rozwijają się wraz z treścią. Wyraźnie można dostrzec w ornamentach coraz to nowsze nawiązania do czytanej właśnie baśni, szczegółowość cieszy oczy i budzi zachwyt. Ponadto, po każdej historii znajduje się duża, cudowna ilustracja, przedstawiająca graficznie fragment historii, a na pierwszych stronach wita nas piękna mapka z uniwersum Griszy (jak mniemam). Marzą mi się plakaty z tymi - dosłownie - baśniowymi rysunkami...
Pragnienie w niej było jak małe zwierzątko, podgryzające jej determinację, załamujące pazurki i dopytujące się "Czemu nie? Czemu nie?" .
Język Cierni to fascynująca, pełna uroku i magii pozycja, która rozpali czytelnicze serce niejednego miłośnika fantastyki i baśni. Książka ta dopracowana jest w każdym aspekcie - zarówno treść, jak i oprawa graficzna powalają na kolana. Opowiadania Leigh Bardugo nie tylko dostarczają rozrywki, ale i rodzą w czytelniku pytania, zmuszają do refleksji, bowiem - za motywami fantastycznymi - kryją się nasze ludzkie cechy, problemy, słabości. To historie o inności, samotności, niebezpiecznych pragnieniach i tym, co w życiu jest naprawdę ważne. I - jak to w rzeczywistości bywa - nie zawsze wszystko kończy się szczęśliwie. Intrygujący, niezależny dodatek do uniwersum Griszów. Polecam z całego serca.
Pułapką jest samotność.
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 298
Tytuł oryginału: Language of Thorns
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Ilustracje:Sara Kipin
Dodał/a opinię:
Dizzy
Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków. Jeden niewykonalny skok. Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie...
Ravka, niegdyś potężna i dumna, jest dziś otoczona przez wrogów i rozdarta przez Fałdę Cienia: pasmo nieprzeniknionej ciemności, w której czają się przerażające...