Diabełek jestem, do usług
Zwierzęta są często bliskimi towarzyszami człowieka. Psy, koty, rybki, chomiki, ptaki. Niedźwiedzie?! Tak, one też mogą zaprzyjaźnić się z człowiekiem, choć nie jest to zbyt częste. Dość trudno sobie wyobrazić misia w mieszkaniu w mieście, a nawet na wsi. Arto Paasilinna, autor Nieludzkiego lokaja przewielebnego Huuskonena, wybiera taki los dla pewnego osieroconego niedźwiadka. Z tym, że jego opowieść to nie fascynujący reportaż, a barwna fantastyczna historia o splocie wydarzeń i nietypowej przyjaźni.
Głównym bohaterem powieści jest wymieniony w tytule Oskar Huuskonen, luterański kaznodzieja, pracujący na głębokiej fińskiej prowincji. Zbiegiem okoliczności otrzymuje od swoich parafian na pięćdziesiąte urodziny osieroconego niedźwiadka, a to – jak można się spodziewać – zupełnie zmienia jego życie. Ta historia to niekończący się ciąg absurdalnych zdarzeń i podszytego ironią humoru. Momentami zarówno dawka ironii, jak i absurdu są na tyle duże, że mogą nieco męczyć. Początkowo jest to fascynujące, później już trochę mniej. Wydaje się, że ważnym elementem tej opowieści są ludzie i ich życie. Także to, co związane jest z otaczającą ludzi przyrodą. Życie, widziane z ukosa, z przymrużeniem oka, chwilami z dozą krytycyzmu. Bohaterowie Paasilinny są barwni, nierzadko dziwaczni, ale jednocześnie ukazywani z ciepłem, zrozumieniem dla ludzkich wad, słabostek. Tematy, które porusza autor, nie zawsze są lekkie, przyjemne czy po prostu śmieszne, ale pisarz pokazuje je w humorystyczny (na ogół jest to czarny humor) sposób. Absurd, farsa i groteska są sposobem na opowiedzenie o meandrach egzystencji człowieka. Nieludzki lokaj przewielebnego Huuskonena to także rozważania o wierze, miłości, potrzebie zrozumienia, samorealizacji, poszukiwaniu celu życia. Z dala od miasta, cywilizacji i jej osiągnięć, w obliczu dość surowej przyrody staje się to bardziej wyraziste. Paasilinna w swoich utworach uczłowiecza zwierzęta, aby uzyskać pewien efekt, ale zabieg ten nie drażni.
Urocza historia jest po prostu niewiarygodna. Postaci są często przerysowane. Chwilami może trochę męczyć styl opowieści, ale pisarz pozostaje mu wierny do końca. Jednak to, co jednych czytelników męczy, dla innych może być wartością dodaną. Na pewno Nieludzki lokaj przewielebnego Huuskonena jest ciekawym przykładem trochę innej prozy. Lekko zwariowanej fantazji. Jest też przykładem niezbyt w sumie popularnej w Polsce prozy fińskiej.
Kaarlo Vatanen, zmęczony i sfrustrowany dotychczasowym życiem dziennikarz z poczytnej helsińskiej gazety, w drodze powrotnej z delegacji ratuje potrąconego...
"Wyjący młynarz" , Arto Paasilinny, to pełna humoru opowieść O nietolerancji, głupocie ludzkiej, a także wzruszająca historia miłości. Paasilinna stworzył...