Przeczytałam "Kiedy znów zaświeci słońce" i nie wiem co napisać. Jak przekazać wam moje emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania. I nie jest to spowodowane, tym że książka nie podobała mi się. Nic z tych rzeczy. Ona po prostu rozłożyła mnie emocjonalnie na łopatki. Czytając historię Zdzisława, Patrycji, Katarzyny, Agnieszki i Barbary czułam się jakbym obserwowałam bohaterów przez lustro weneckie. Sposób w jaki autorka opisała wydarzenia, które miały miejsce w życiu bohaterów przerażają swoją prawdziwością, że tak brutalne może być życie. Czasami jedna z pozoru nic nie znacząca decyzja może spowodować, że stoczymy się na dno.
"Kiedy znów zaświeci słońce" jest przepełnione bólem, strachem, manipulacją, przemocą fizyczną, pragnieniem miłości, szacunku, walki o lepsze jutro. Autorka głośno mówi o tym, o czym ludzie szepczą po kątach, bojąc się zainterweniować, gdy widzą lub słyszą, że komuś dzieje się krzywda. Przecież o problemach rodzinnych nie mówimy wszystkim wokół, panuje przekonanie, że nie kala się własnego gniazda. Ofiary boją się prosić o pomoc, a kaci rosną w siłę, czując się bezkarnymi. Otwórzmy oczy na potrzeby innych, może uda się pomóc chociaż jednej osobie i uwolnić ją z toksycznego związku. W powieści napiętnowane są problemy dotyczące wielu rodzin, w których jest przemoc domowa czy alkoholizm.
Polecam wam "Kiedy znów zaświeci słońce" jako powieść, w której zderzycie się z brutalnością, bólem, beznadziejnością. Zobaczycie jak nisko trzeba upaść, aby odbić się od dna. Z pewnością przydadzą się wam chusteczki, bo nagromadzone emocje, które będą wam towarzyszyć podczas czytania nie raz spowodują, że popłyną wam łzy. Co poniektórzy będą mogli przejrzeć się w czytanych historiach bohaterów, jak w lustrze wspomnień, gdy samemu doświadczyło się takich samych krzywd jak Agnieszka czy Katarzyna. Będziecie się zastanawiać skąd autorka wie o waszych najskrytszych tajemnicach. Dowodzi to tylko tego, że wiele osób jest krzywdzonych według pewnych schematów. Tylko ciekawe skąd oprawcy wiedzą jak dręczyć swoje ofiary? Przecież nie znają się oni, a ich postępowanie jest tak podobne.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-01-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 308
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
czytamdlaprzyjem
„Pamiętała, że po śmierci rodziców często patrzyła w niebo, obserwując chmury. Wyobrażała sobie, że te piękne, w jej mniemaniu, białe chmury to nadchodzące nowe życie, nowe szczęście i radość. Jej chmury życia. Tak jak każdy posiada swoją świecę życia, która w pewnym momencie gaśnie i nadchodzi śmierć, tak ona wierzyła, że każda chmura symbolizowała nowe życie. Życie z napisem „happy end”. Na jej chmurze życia jednak jednak wcale nie było wypisanego happy endu. I raczej nie będzie ...”.
„Powiem nieskromnie, że jestem świetnym przykładem na to, że nie warto tracić nadziei. Bo gdy człowiek w swej pewności siebie przygotowuje się na najlepsze, otrzymuje to, co najgorsze, a gdy zniechęcony pogodzi się ze swoją beznadziejną sytuacją, wtedy los robi mu niespodziankę i obdarowuje tym, co najlepsze”.
Więcej