Książka "Kobieta, która widziała zombie", to w bardziej prosty sposób próba przekazania medycznych aspektów związanych z funkcjonowaniem naszych zmysłów. Autor jest profesorem neurologii i medycyny snu, i dość w przystępny sposób opisuje nam historię kilkorga pacjentów, którzy bardziej utkwili w jego pamięci.
Wszystkie zmysły są dla nas istotne, i chociaż na co dzień nie zastanawiamy się nad tym, to może jednak czasem warto o tym pomyśleć.
"Obrazy, dźwięki, wonie, smaki i wrażenia dotykowe dostarczane przez otoczenie wydają się nam konkretne, ostre, wyraźne, prawdziwe. Nie wątpimy w nie: "zobaczyć" to dla nas "uwierzyć."
Stracić wzrok, słuch czy nawet węch, to jest wielka strata, bo wtedy musimy nauczyć się zupełnie inaczej żyć. Czy tak się da? Pewnie tak, z pewnością każdy z nas spotkał osobę niewidzącą czy też niesłyszącą, lecz traktujemy to jak cos normalnego. A przecież nie każda z tych osób urodziła się z taką dysfunkcją. Co, jeśli spotkałoby to nas?
Myślę też, że nie jest ważne, którego zmysłu brakowałoby nam najbardziej, bo przecież nasz organizm to całość i gdy cokolwiek zaczyna szwankować, czujemy się nie tylko źle, ale brak jakiegokolwiek zmysłu może zaburzyć prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu.
Dziwna rzeczą jest to, że człowiek potrafi widzieć coś, czego właściwie nie widać...
Są to iluzje optyczne, lecz przecież nie zdarzają się wszystkim, co wskazuje na to, że mózg potrafi oszukiwać. Dlaczego to robi? Trudno pewnie to zrozumieć, chociaż lekarze ciągle próbują odkryć sekrety ludzkiego umysłu.
Ta książka jest jakby podróżą w głąb mózgu, jest to tajemnicze a czasem dość mroczne przeżycie. Jednak same historie przypadków opisanych przez autora to dla mnie była jakby lekcja, która skłania do zastanowienia się nad własnym zdrowiem i życiem. Nie zawsze możemy zapobiegać różnym chorobom, ale gdy nie będziemy robić nic, to z pewnością sobie nie pomożemy. Warto docenić również fakt, że my mamy wszystkie zmysły w formie, że to nie o nas jest ta książka.
Tytułowa kobieta widząca zombie to jeden z przypadków, o którym opowiada nam autor.
"Potem zaczęłam widzieć twarze zombie, w dalszym ciągu żywcem wyjęte z kreskówek, ale i tak straszne: z oczu kapała im krew, miały krzywe zęby. Wiedziałam, że nie są prawdziwe, ale mimo to się bałam. Powiedziałam więc mojej mamie. Ona powiedziała mojemu mężowi, który powiedział ciotce..."
Polecam.
Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
Myszka77
Są tacy pacjenci, którzy mocno się wyróżniają na tle niemającego końca pochodu osób - i ich dolegliwości - które przekraczają próg mojego szpitala.
Obrazy, dźwięki, wonie, smaki i wrażenia dotykowe dostarczane przez otoczenie wydają się nam konkretne, ostre, wyraźne, prawdziwe. Nie wątpimy w nie: "zobaczyć" to dla nas "uwierzyć".
Więcej