Niektóre książki czyta się, żeby się oderwać. Inne – żeby się odnaleźć. Kochane córeczki to dla mnie coś zupełnie innego: to historia, która mnie zatrzymała. Zawiesiła w emocjach, w napięciu, w tych wszystkich niewygodnych pytaniach, które stawiałam po cichu, między słowami. Kiedy zamknęłam ostatnią stronę, długo jeszcze patrzyłam przed siebie. Bo tak naprawdę to nie była historia tylko Jessiki, Norah i Alicii. To była też historia o tym, jak wiele można znieść. I jak trudno potem żyć ze sobą, kiedy się przetrwało.
Jessica – chłodna, kontrolująca, trzymająca emocje na dystans. Norah – pełna gniewu i niepokoju, kobieta, która na pierwszy rzut oka wydaje się silna, ale jej impulsywność to tylko mechanizm obronny. I Alicia – ta, która chciałaby zapomnieć. Być dobra. Być lubiana. Ta, która wierzy, że można zbudować coś normalnego na zgliszczach dzieciństwa.
Każda z tych kobiet jest inna. Ale łączy je jedno: wychowywały się razem w Wild Meadows — miejscu, które miało być domem, a stało się więzieniem. I łączy je jeszcze coś: Holly Fairchild. Ich przybrana matka. Charyzmatyczna, przekonująca, niemal święta w oczach otoczenia. A jednocześnie... potwór. Cichy, manipulujący, inteligentny. Właśnie dlatego tak niebezpieczny.
Czytając, czułam rosnący dyskomfort. Bo Hepworth nie pokazuje przemocy w oczywisty sposób. Nie epatuje brutalnością. To nie są opisy, które krzyczą. To szept. Ukłucie. Krzywe spojrzenie. Cień w pokoju, którego nikt nie widzi poza ofiarą. A jednak ten szept jest głośniejszy niż tysiące słów – bo pokazuje, jak wygląda prawdziwa trauma. Jak dzieci uczą się tłumić, udawać, usprawiedliwiać. Jak łatwo uwierzyć, że „inni mają gorzej”, że „to przecież tylko dyscyplina”, że „może to moja wina”.
Sally Hepworth nie moralizuje. Ona z chirurgiczną precyzją rozcina to, co zakopane. Wydobywa z bohaterów (i z czytelnika) to, co ukryte. Kiedy siostry – dorosłe kobiety – zostają zmuszone do powrotu do Wild Meadows przez brutalne odkrycie (ludzkie szczątki znalezione w ziemi), wracają nie tylko do miejsca, ale i do siebie. I choć każda z nich układała swoje życie po swojemu, to żadna z nich tak naprawdę nie wyszła z tego domu.
To, co mnie w tej książce najbardziej poruszyło, to nie sama tajemnica, choć oczywiście trzymała w napięciu. To relacja między siostrami. Prawdziwa, skomplikowana, oparta na wspólnej krzywdzie, ale też na milczącej lojalności. Nie potrzebują mówić wszystkiego, żeby się rozumieć. Czasem wystarczy jedno spojrzenie. Jedno „pamiętasz?”. I my – jako czytelnicy – też pamiętamy. Nawet jeśli nie przeżyliśmy tego samego, wiemy, co to znaczy tłumić emocje. Wiemy, jak to jest udawać, że wszystko jest w porządku.
Hepworth zadaje wiele ważnych pytań. Czy można przebaczyć? Czy da się żyć normalnie po tym, co zniszczyło nasze dzieciństwo? Czy miłość może iść w parze z przemocą? I chyba najtrudniejsze: czy krzywdzenie dzieci przez osobę „kochającą” zasługuje na inne traktowanie niż bezmyślna brutalność?
Ta książka nie daje prostych odpowiedzi. Nie oferuje katharsis. Ale daje coś, czego się nie spodziewałam – zrozumienie. Dla siebie. Dla innych. Dla tych, którzy przeżyli piekło i nauczyli się mówić, że to było tylko ciepło.
Kochane córeczki to jedna z tych historii, które zostają z Tobą, nawet kiedy już je „skończysz”. To nie jest tylko thriller. To emocjonalna podróż. Lustro. Ostrze. Opowieść o trzech kobietach, które nie miały być siostrami – a jednak stały się dla siebie rodziną w najgłębszym sensie tego słowa.
I choć temat jest trudny, brutalny momentami, to paradoksalnie ta książka daje też nadzieję. Bo nawet z ruin można zbudować coś prawdziwego. I czasem siostra to nie ktoś, z kim dzielisz geny – ale ktoś, z kim dzielisz milczenie, kiedy świat wali się po raz kolejny.
Jeśli kiedykolwiek zadawałeś sobie pytanie, czy można kochać i nienawidzić to samo miejsce, tę samą osobę – ta książka pomoże Ci zrozumieć, że odpowiedź brzmi: tak. I że w tym nie ma nic złego.
Polecam, obok tej historii nie można przejść obojętnie.
Wydawnictwo: Mova
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: Darling Girls
Dodał/a opinię:
Małgosia Brzeska
Najnowsza powieść autorki bestsellerowej "Teściowej". Dobra i zła... tylko która jest którą? Siostry Fern i Rose z pozoru łączy więź, jaka może być...
W tej rodzinie każdy ma coś do ukrycia... W rodzinie Goodwinów każdy ma coś do ukrycia. Relacje Lucy oraz jej teściowej Diany jeszcze przed ślubem...