Moje ostatnie spotkania z twórczością naszej rodzimej pisarki, Agnieszki Lingas – Łoniewskiej wypadły dość średnio. Zarówno „Tylko raz w roku” jak i „Kastor” dostały ode mnie zaledwie pięć punktów. Przyznaję, że na jakiś czas miałam w planach dać sobie spokój z innymi jej powieściami, jednak gdy przyszła do mnie propozycja zrecenzowania najnowszej komedii romantycznej pani Agnieszki poczułam, że tym razem może być lepiej…
Komedie romantyczne są do bani – twierdzi 27-letnia Natalia Lisek, która właśnie straciła pracę. Może i racja, ale jej życie zaczyna niepokojąco przypominać jedną z nich.
Zabójczo przystojny nowy szef, w którym absolutnie nie powinna się zakochiwać? Jest!
Jego niezbyt sympatyczna niby-dziewczyna? A jakże!
Rodzice, którzy marzą, by córka wreszcie się ustatkowała? Na miejscu!
Klejnoty, bankiety i podróże? Są!
Niezwykła seria omyłek? No to akurat specjalność Natalii.
Tajemniczy złodziej drogocennych błyskotek…? Tego jeszcze nie grali!
Wśród romantycznych uniesień, szemranych interesów i zuchwałych kradzieży Natalia może nie tylko stracić brylanty swojej firmy, lecz także… serce!
Dawno już się tak nie uśmiałam, jak podczas lektury tej komedii romantycznej. Największym atutem tej historii jest zdecydowanie jej główna bohaterka, czyli Natalia. Z tak niezdarną, nieco ślepą bohaterką, ze świetnym poczuciem humoru, dawno już nie miałam do czynienia. Złożenie swojego CV do złego biura, obcas zablokowany w kratce ściekowej, czy zejście po rusztowaniu w celu podniesienia okularów, które zjechały jej z nosa. To tylko niektóre przygody tej przezabawnej kobiety. Pani Agnieszka świetnie wykreowała tą postać. Dzięki niej ta historia nabrała świeżości, odpowiednich barw.
Byłoby jeszcze lepiej, gdyby również z Maciejem, drugim głównym bohaterem, było coś nie tak. Niestety, widoczny jest tutaj zabieg, który dość często widzę w różnych romansach, a mianowicie – idealizowanie mężczyzn. Wysportowana sylwetka, oczy w których można utonąć, gęste i miękkie w dotyku włosy, które chciało by się tylko przeczesywać palcami i tak dalej i tak dalej… W porównaniu z tak charyzmatyczną postacią, jaką jest Natalia, Maciej wypadł dość blado. Mimo iż na pierwszy rzut oka to on jest ideałem.
Mam już kilka mafijnych romansów za sobą, jednak „Kolacja z Tiffanym” jest zdecydowanie inna, przez wzgląd na to, że napisana jest w humorystyczny sposób. Włoska mafia, gangi, broń, kradzieże – to wszystko znajdziecie w tej książce. Nie ma się jednak czego bać, najniebezpieczniejszą bronią tak naprawdę jest… Natalia.
Podsumowując, „Kolacja z Tiffanym” to lekka, krótka i konkretna historia, napisana prostym językiem. Jest idealną opcją na leniwy wieczór, gdy ma się ochotę na książkę mniejszego kalibru i z poczuciem humoru. Pomimo iż czytałam wiele innych, lepszych romansów, to czuję, że ta powieść na dłużej zapisze mi się w pamięci. Po książkę tą warto sięgnąć dla samego poznania panny Liskównej.
Moja ocena: 7/10
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2020-06-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 264
Dodał/a opinię:
Anna Pasiut
Brudne podwórka wrocławskiego Trójkąta Bermudzkiego... Chłopak, który urodził się w niewłaściwej rodzinie i człowiek, który...
Takiej śnieżycy w Szczawnie-Zdroju nie widziano już dawno. Tak niedobranej pary jak Anastazja i Hubert także nie. Ale święta to przecież czas cudów. Dilerka...