Przyznam szczerze, że sięgając po tę książkę, myślałam, że będzie to kolejna łzawa historia, którą przeczytam, w trakcie po współczuję, a potem zapomnę. Teraz jednak wiem, że tak nie będzie… nie zapomnę.
Książka to bardzo osobista i intymna historia Lidii Stevens, rozpoczynająca się w Łodzi w latach 70. Autorka pisze w taki sposób, że lektura intryguje już właściwie od pierwszych stron. Brnęłam w jej historię dalej i, dalej i nie wierzyłam ile ta kobieta, jest w stanie znieść. Mało tego, jest w stanie się podnieść i czerpać z życia całymi garściami. Książka jest też światełkiem w tunelu dla chorych na depresje. Pokazuje, że mimo okrutnych i dramatycznych przeżyć jeszcze można wrócić do normalności. Przez postawę do życia, jaką prezentuje, jej siłę, sposób myślenia, dla mnie autorka staje się autentyczną inspiracją. Dziękuję!
Książkę oczywiście bardzo gorąco polecam, szczególnie tym, których dopada zwątpienie. Ta lektura jest jak bateria, którą (mimo trudnej historii) można pozytywnie się naładować
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2021-04-28
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię:
blanka_sopinska