Ostatnio coś mam pecha do książek, do tego lecą u mnie same słabe oceny. Niestety po ostatniej dobrej lekturze "Ocalić syna", która do tej pory jeszcze wywołuje u mnie ciarki, nie mogę się wciągnąć w inne powieści, a tym bardziej jeśli chodzi o skandynawskie kryminały. Teraz pokusiłem się o kryminał prosto z samej Finlandii. I co z tego wyszło, a to że, co raz bardziej się przekonuje do tego, że to nie są książki dla mnie, robiłam do nich kilka podejść i żadna jeszcze nie spodobała mi się do takiego stopnia, aby chciała sięgnąć po więcej. Miłości chyba z tego związku nie będzie🤷.
.
A teraz przejdźmy do rzeczy, a raczej do opisu🧐
🌿Posesja bardzo wpływowego biznesmena, a w nim stoi ogromny kontener. Ktoś popełnił błąd i wysłał go tam przez pomyłkę, błąd ludzki, no zdarza się, ale czy aby na pewno to była pomyłka, czy jednak przemyślana zagrywka?
W kontenerze zostają odnalezione zwłoki czarnoskórej kobiety, która umarła z powodu utopienia. Ktoś wcześniej uwięził ją w nim, a później cały kontener zalał wodą. Kto mógł popełnić taką zbrodnię, do tego zadając sobie tyle trudu? Na to pytanie spróbuję znaleźć odpowiedź komisarz Policji Paula Pihlaja.🌿
.
Czy sam opis nie brzmi ciekawie i zagadkowo? A i owszem, dlatego też się pokusiłem o tę książkę, a teraz żałuję, bo zmarnowałam swój cenny czas na nią, a mogłam go przeznaczyć na kryminał bardziej trzymający w napięciu. Po pierwsze miałam problem z zapamiętaniem imion i nazwisk. Nie potrafiłam ich nawet przeczytać, a co mówić o samym spamiętaniu poszczególnych osób, co mi przysporzyło najwięcej problemów w tej książce. Nie byłam wstanie, dopasować bohaterów z ich imiona, rolami, powiązaniami i sytuacjami, w jakich brali udział.
.
To chyba najbardziej mnie przytłoczyło i zniechęciło do dalszego czytania, gdyż po 100 stronach miałam taki mętlik w głowie, że chciałam po prostu zacząć czytać ją od nowa, bo kompletnie nic z niej nie rozumiałam. A jeśli nie jestem wstanie ich odróżnić od siebie, to czytanie nie ma dalszego sensu.
.
Nie poddałam się i czytałam ją dalej, a po co? No a po to, aby do połowy książki się wynudzić i czytać prawie o niczym. Miałam nieodparte wrażenie, że czytam o jakimś brazylijskim serialu, który to nie raz był emitowane w tv, tylko tym razem głównym bohaterem był kontener. Doczytałam książkę do ostatniej strony i chociaż już na samym końcu coś zaczęło się dziać, to i tak nie powaliło mnie na kolana. Jest to seria z Panią komisarz i prawdopodobnie mają być kolejne jej części, ale nie będę nawet się nimi interesowała, bo jeśli teraz nie zapłonął ogień, to i już nie zapłonie, a wręcz zgasł🔥 A co do samej Pani komisarz, to zostały tutaj dosłownie tylko uszczknięte pewne prywatne wątki z jej życia i trochę żałuję, że ten wątek nie został bardziej rozbudowany, bo mógł okazać się najciekawszym w całej tej powieści.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-04-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Kontti
Dodał/a opinię:
Klaudia Hańczuk
W lesie zostaje znaleziona powieszona starsza kobieta. Komisarz policji Paula Pihlaja dowiaduje się, że kobieta była chora na nieuleczalny nowotwór i niemal...