Patrycja postanawia drastycznie zmienić swoje życie. Kupuje stary dom we Wrocławiu i opuszcza wybrzeże – miejsce, w którym się urodziła, wychowywała i rozpoczęła swoją karierę zawodową. To właśnie praca w finansach jest dla niej wszystkim. Ku jej zadowoleniu właśnie na Dolnym Śląsku otwiera się nowa filia banku, której ma zostać dyrektorką. Kobieta jest samodzielna, zdeterminowana i liczy się dla niej tylko kariera. Pewnego dnia znajduje pamiętnik poprzedniej właścicielki. Historie tam opisane sprawiają, że serce Patrycji powoli zaczyna topnieć. Coraz częściej zaczynają docierać do niej plotki o klątwie, która wisi nad jej domem. A kroki słyszane na strychu sprawiają, że pragnie połączyć ze sobą wszystkie elementy układanki i odkryć prawdę, skrzętnie ukrytą przez tyle lat na kartkach pamiętnika.
Przyznam, że opis od wydawcy bardzo mnie zmylił. Spodziewałam się mrocznego thrillera, a dostałam ciężką obyczajówkę. Nie żałuję ani trochę, że tak się stało. Historia, którą zaserwowała autorka, jest tak bardzo emocjonalna, że po jej ukończeniu ciężko o niej zapomnieć. “Kroki na strychu” to opowieść o trzech pokoleniach kobiet. Każda ma swoją historię. Każda równie tragiczną. Każda z nich budzi zarówno moją empatię, jak i podziw. I jeszcze raz: każda z bohaterek ma w sobie niezwykłą siłę i wolę walki. Te kobiety pragnęły miłości, szacunku, spełnienia. Otrzymały od życia cierpienie. Marta Malinowska gra tą książką na emocjach czytelnika. A ja polecam Wam, żebyście tę melodię poczuli na własnej skórze. Czytajcie i nie pytajcie nawet, czy warto, bo ja Wam mówię, że warto!
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2023-05-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
zaczytania
Trudno jest budować nowe życie, gdy wszystko dookoła okazuje się kłamstwem. Po bolesnym rozstaniu z mężem Zuza postanawia przeorganizować swoje życie...
Na co cię stać w obronie własnej tożsamości? W Południowych Królestwach, zróżnicowanych i skłóconych dominiach, niektóre kobiety widzą przyszłość...