"Królową Ognia" przeczytałam kilka dni temu i nadal nie do końca mogę się pozbierać, że to już koniec historii Vaelina Al Sorny. Niemiłosiernie wciągnęłam się w przygody tego odważnego i honorowego mężczyzny, poznałam wielu jego towarzyszy niedoli, odkryłam nowy świat bogaty w magię krwi, otoczony tajemnicami i powoli acz skrupulatnie przejmowany przez złe moce. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakieś high fantasy aż tak mnie porwało w swoje sidła. Pokochałam bohaterów za ich dążenie do celu, niesienie dobra (jeśli to było, oczywiście, możliwe) i wyjątkowe oddanie sprawie.
W trzecim tomie ponownie mamy identyczny zabieg co w drugim, czyli narrację z wielu perspektyw. Jak pierwszy tom w całości poświęcony był Vaelinowi, tak w kolejnych autor głos oddaje również bratu Frentisowi, Revie czy królowej Lyrnie. Mi się osobiście ta zmiana spodobała, bo dzięki temu akcja nabrała tempa. Trochę irytowały mnie przeskoki (autor często kończył rozdział suspensem), ale ostatecznie historia mi to wynagrodziła. :)
W "Królowej Ognia" Vaelin wyrusza na północ w celu znalezienia sprzymierzeńców, którzy pomogą mu pokonać tajemniczego Sojusznika. Teraz, kiedy stracił moce i miano jednego z najsilniejszych bohaterów Królestwa, musi polegać na innych, co często będzie niełatwe. W międzyczasie Frentis zostaje wysłany przez Lyrnę do Imprium Volariańskiego, by wszcząć tam rebelię, a Reva podąża za swoimi uczuciami, kwestionując wiarę, czyli coś, co ją ukształtowało i z czym dorastała.
Czy bohaterom uda się obalić sączącą truciznę Volarię? Czy pokonają zło oraz stawią czoła Sojusznikowi? Ile osób przy tej heroicznej walce straci życie? A co z pieśnią krwi? Czy wróci do Vaelina?
"Królowa Ognia" zbiera średnie oceny, co mnie bardzo zaskakuje. Owszem, nie jest to najlepsza część (tutaj bez porównania "Pieśń krwi" wychyla się na sam przód), jednak mimo kilku mankamentów bawiłam się przy niej przednio. Anthony Ryan oferuje czytelnikom niezwykle rozbudowane uniwersum, bogatą w wątki fabułę pełną bitew i krwi, a także wspaniałych bohaterów, którzy niejednokrotnie zjednali sobie moją miłość.
Od razu widać, że "Królowa Ognia" to ostatnia część trylogii. Autor domyka wszystkie rozpoczęte wątki, widać, że wszystko dąży ku końcowi. Vaelin podejmuje się ostatecznej walki ze złem, podobnie jak reszta postaci. Wybory, jakich muszą dokonać, często są tragiczne w skutki i po prostu straszne, a przy tym niezwykle pobudzające wyobraźnię. Zostałam wielokrotnie zaskoczona, co niezwykle mi się podobało. Podczas czytania towarzyszył mi też smutek, nadzieja oraz śmiech, ponieważ wiele wydarzeń miało wydźwięk humorystyczny (zwłaszcza w dialogach).
Największą wadą tej części był brak równomiernie rozłożonej narracji. Chodzi mi o to, że niektóre momenty aż obfitowały w wydarzenia, często sprawiały, że nie mogłam aż złapać oddechu, tak dużo się działo i tak szybko czytałam, żeby poznać dalsze losy. A z kolei inne fragmenty były, co tu mówić, nudne. Fabuła się wlekła, a ja kilkakrotnie łapałam się na tym, że moje myśli błądziły gdzieś indziej.
Uważam, że każda osoba, która choć w pewnej mierze lubi high fantasy, powinna sięgnąć po "Królową Ognia", jak i całą trylogię "Kruczego Cienia". Historia jest wspaniała, bohaterowie zbudowani z krwi i kości, motyw magii krwi rozpisany doskonale, a zwroty akcji niejednokrotnie przyprawiają o zawał. Nie zrażajcie się, proszę, obfitością trylogii (każda książka ma powyżej 800 stron), jednak jeżeli naprawdę nie lubicie tak grubych książek, sięgnijcie po audiobooki - przyznam, że połowę "Królowej Ognia" przesłuchałam właśnie w audiobooku, a głos Marcina Przybylskiego zauroczy niejednego. Mega polecanka!
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-01-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 894
Tytuł oryginału: Queen of Fire
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Dominika Repeczko
Dodał/a opinię:
Ew
Vaelin Al Sorna jest żywą legendą. To pod jego dowództwem obalane są imperia, to jego ofiara uratowała Zjednoczone Królestwo przed zagładą. Teraz Vaelin...
Na rozległych terytoriach kontrolowanych przez Żelazny Syndykat Handlowy najcenniejszym towarem jest smocza krew. Spuszczana z trzymanych w niewoli lub...