Ukryj swoją przewagę, a podwoisz jej wartość. Choć kiedyś był niepokonany dzięki pieśni krwi, teraz Vaelin Al Sorna stracił swoją moc, a jego przeciwnik zyskał groźnego sprzymierzeńca – tajemniczego Sojusznika, ducha o mocach potężniejszych niż wszystko, z czym Vaelin się dotąd mierzył. Aby zwyciężyć, bohaterowie muszą stanąć do walki z siłą, której nie można zabić… a Królestwo nie przetrwa bez ich ostatecznego zwycięstwa.
Anthony Ryan to mistrz słowa. – Mark Lawrence
Wszystko do mnie trafiło – fabuła, postaci, tempo akcji. – John Gwynne
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-01-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 894
Tytuł oryginału: Queen of Fire
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Dominika Repeczko
"Królową Ognia" przeczytałam kilka dni temu i nadal nie do końca mogę się pozbierać, że to już koniec historii Vaelina Al Sorny. Niemiłosiernie wciągnęłam się w przygody tego odważnego i honorowego mężczyzny, poznałam wielu jego towarzyszy niedoli, odkryłam nowy świat bogaty w magię krwi, otoczony tajemnicami i powoli acz skrupulatnie przejmowany przez złe moce. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakieś high fantasy aż tak mnie porwało w swoje sidła. Pokochałam bohaterów za ich dążenie do celu, niesienie dobra (jeśli to było, oczywiście, możliwe) i wyjątkowe oddanie sprawie.
W trzecim tomie ponownie mamy identyczny zabieg co w drugim, czyli narrację z wielu perspektyw. Jak pierwszy tom w całości poświęcony był Vaelinowi, tak w kolejnych autor głos oddaje również bratu Frentisowi, Revie czy królowej Lyrnie. Mi się osobiście ta zmiana spodobała, bo dzięki temu akcja nabrała tempa. Trochę irytowały mnie przeskoki (autor często kończył rozdział suspensem), ale ostatecznie historia mi to wynagrodziła. :)
W "Królowej Ognia" Vaelin wyrusza na północ w celu znalezienia sprzymierzeńców, którzy pomogą mu pokonać tajemniczego Sojusznika. Teraz, kiedy stracił moce i miano jednego z najsilniejszych bohaterów Królestwa, musi polegać na innych, co często będzie niełatwe. W międzyczasie Frentis zostaje wysłany przez Lyrnę do Imprium Volariańskiego, by wszcząć tam rebelię, a Reva podąża za swoimi uczuciami, kwestionując wiarę, czyli coś, co ją ukształtowało i z czym dorastała.
Czy bohaterom uda się obalić sączącą truciznę Volarię? Czy pokonają zło oraz stawią czoła Sojusznikowi? Ile osób przy tej heroicznej walce straci życie? A co z pieśnią krwi? Czy wróci do Vaelina?
"Królowa Ognia" zbiera średnie oceny, co mnie bardzo zaskakuje. Owszem, nie jest to najlepsza część (tutaj bez porównania "Pieśń krwi" wychyla się na sam przód), jednak mimo kilku mankamentów bawiłam się przy niej przednio. Anthony Ryan oferuje czytelnikom niezwykle rozbudowane uniwersum, bogatą w wątki fabułę pełną bitew i krwi, a także wspaniałych bohaterów, którzy niejednokrotnie zjednali sobie moją miłość.
Od razu widać, że "Królowa Ognia" to ostatnia część trylogii. Autor domyka wszystkie rozpoczęte wątki, widać, że wszystko dąży ku końcowi. Vaelin podejmuje się ostatecznej walki ze złem, podobnie jak reszta postaci. Wybory, jakich muszą dokonać, często są tragiczne w skutki i po prostu straszne, a przy tym niezwykle pobudzające wyobraźnię. Zostałam wielokrotnie zaskoczona, co niezwykle mi się podobało. Podczas czytania towarzyszył mi też smutek, nadzieja oraz śmiech, ponieważ wiele wydarzeń miało wydźwięk humorystyczny (zwłaszcza w dialogach).
Największą wadą tej części był brak równomiernie rozłożonej narracji. Chodzi mi o to, że niektóre momenty aż obfitowały w wydarzenia, często sprawiały, że nie mogłam aż złapać oddechu, tak dużo się działo i tak szybko czytałam, żeby poznać dalsze losy. A z kolei inne fragmenty były, co tu mówić, nudne. Fabuła się wlekła, a ja kilkakrotnie łapałam się na tym, że moje myśli błądziły gdzieś indziej.
Uważam, że każda osoba, która choć w pewnej mierze lubi high fantasy, powinna sięgnąć po "Królową Ognia", jak i całą trylogię "Kruczego Cienia". Historia jest wspaniała, bohaterowie zbudowani z krwi i kości, motyw magii krwi rozpisany doskonale, a zwroty akcji niejednokrotnie przyprawiają o zawał. Nie zrażajcie się, proszę, obfitością trylogii (każda książka ma powyżej 800 stron), jednak jeżeli naprawdę nie lubicie tak grubych książek, sięgnijcie po audiobooki - przyznam, że połowę "Królowej Ognia" przesłuchałam właśnie w audiobooku, a głos Marcina Przybylskiego zauroczy niejednego. Mega polecanka!
„Królowa ognia” finał, który nie rozpalił mojego serca 🔥
Czasem historia zaczyna się jak płomień jasny, porywający, nie sposób oderwać od niego wzroku. Tak było z pierwszym tomem tej trylogii. Pokochałam go. Był spójny, pełen napięcia i emocji, a bohaterowie żyli na kartach powieści. Wciągał mnie w swój świat, a ja z przyjemnością podążałam za jego historią.
Drugi tom? Przyjęłam go bez większego entuzjazmu, ale dałam mu szansę. Liczyłam, że trzeci wszystko wynagrodzi, że to będzie wielki finał, który sprawi, że cała trylogia zapisze się w mojej pamięci na długo.
Niestety „Królowa ognia” zamiast epickiego zakończenia przyniosła mi tylko rozczarowanie. Chaos zamiast emocji, mnogość wątków, w których się gubiłam, narracja prowadzona jakby na siłę byle więcej, byle szybciej, bez tej magii, która była na początku. Zamiast wielkiego finału dostałam po prostu… koniec.
To smutne, kiedy historia, która miała potencjał na niezapomnianą, gaśnie jak niedopilnowany ogień
Dzisiejsza recenzja to niestety ból mojego serca, ponieważ przed wami finałowy tom przygód VA Elina. Jak to mówią, wszystko, co piękne, kiedyś się kończy, choć bardzo chciałabym, aby powstał jeszcze jeden tom. Cóż, pozostaje mi jedynie zazdrościć wam, że macie tę serię jeszcze przed sobą.
Nie wiem, czy wiecie, ale kiedy kończy się dobra historia, często towarzyszą mi mieszane uczucia: z jednej strony czuję satysfakcję, z drugiej - żal, że to już koniec. Tak właśnie jest z ,,Królową Ognia", trzecią częścią serii ,,Cień Kruka", która rozpoczęła się od świetnie przyjętej ,,Pieśni krwi". Anthony Ryan zamyka swój cykl z rozmachem, oferując czytelnikom wielką wojnę, bohaterów na rozdrożu i świat pełen niebezpieczeństw. Ale czy robi to równie dobrze jak w poprzednich tomach? To już pozostawiam do waszej oceny. Akcja rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach z drugiego tomu - VA Elin Al Sorna, dawny wojownik i bohater, musi ponownie chwycić za miecz, choć jego serce od dawna pragnie jedynie spokoju. Tymczasem królowa Lyrna powraca, gotowa zjednoczyć ludzi i ruszyć na wojnę z tajemniczym i potężnym wrogiem, który zagraża nie tylko jej królestwu, ale całemu światu.
W tej części poznajemy historię z punktu widzenia kilku postaci - oprócz VA Elina i Lyrny są też Reva i Frentis. Dzięki temu świat przedstawiony wydaje się jeszcze bogatszy, choć czasami trudno nadążyć za wszystkim, co się dzieje. Ryan ukazuje złożony obraz wojny - nie tylko walkę na miecze, ale także politykę, zdrady, poświęcenie i duchową walkę bohaterów. Nie wiem, dlaczego, ale jakoś przypomniała mi dzisiejsze realia walki o władzę.
Uważam, że autor świetnie zbudował napięcie i atmosferę wielkiej wojny. Bitwy są opisane szczegółowo, ale nie przytłaczają. Czuć wagę każdego wyboru i każdego poświęcenia, a ból i zmęczenie bohaterów sprawiają, że pragnie się więcej. Plusem dla mnie jest to, że autor zbudował również silne postacie kobiece - Lyrna, która kiedyś była tylko postacią z tła, tu staje się królową nie tylko z tytułu, ale i z czynów. Reva również pokazuje siłę, odwagę i lojalność. Im dalej w las, tym...?! Książka pokazuje, jak zmieniają się ludzie po przejściu przez piekło. VA Elin nie jest już młodym wojownikiem z pierwszego tomu. To zmęczony, ale mądry człowiek, który szuka sensu w świecie pełnym bólu.
,,Królowa Ognia" to powieść dla czytelników, którzy kochają mroczne fantasy, silnych bohaterów i świat, w którym nic nie jest czarno-białe. Młodzież (od ok. 15 lat) odnajdzie tu emocje, przygodę i bohaterów, których można podziwiać lub zrozumieć. Starsi czytelnicy z pewnością docenią dojrzałe tematy, takie jak wojna, władza, odpowiedzialność i cena, jaką płaci się za własne decyzje. Finalny tom to godne zakończenie trylogii, które dostarcza tego, czego oczekujemy po finałach: odpowiedzi, emocji i wielkiej kulminacji. Anthony Ryan nie napisał tylko historii o wojnie - napisał historię o ludziach, którzy próbują odnaleźć światło pośród ciemności.
Jeśli przeczytałeś dwa pierwsze tomy, nie możesz pominąć tego zakończenia. Jeśli jeszcze nie znasz tej serii - czas nadrobić! JA CHCĘ WIĘCEJ!
Wojny się zakończą, bohaterowie otrzymają pieśni i legendy, śmierć zabierze wszystkich tych, którym jest pisana... Zanim jednak tak się stanie, musi rozegrać się jeszcze jeden, ostatni, najważniejszy akt literackiej opowieści pt. ,,Trylogia Kruczy Cień" - akt pod postacią książki ,,Królowa ognia", która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Zjednoczone Królestwo pod przywództwem cudownie ocalałej Lyrny staje do walki z volariańskim najeźdźcą. Wraz z pozbawionym magicznej pieśni Vaelinem Al Sorną i innymi wiernymi towarzyszami walki przebędzie ona tysiące kilometrów, przeleje morza krwi, jak i uroni łzy nad poległymi, by stawić czoła nie tylko bezlitosnym żołnierzom Imperium i jego szalonej cesarzowej, ale również złu kryjącemu się pod imieniem Sojusznik. To wojna, jakieś ten świat dotąd nie widział...
Anthony Ryan wieńczy swoją piękną opowieść dokładnie w taki sposób, jaką ona była przez wszystkie dotychczasowe tomy - porywająco, dramatycznie, klimatycznie i przede wszystkim w zaskakujący sposób. Bo o ile główne założenia finału są być może zbieżne z naszymi przypuszczeniami, to jednak sam jego przebieg, okoliczności oraz poszczególne losy bohaterów są naprawdę zaskakującymi, a przez to pięknymi w ich odkrywaniu. Oczywiście być może każdy z nas ma jakiejś uwagi, iż niektóre z wątków można było poprowadzić tu inaczej, ale też trzeba uczciwie przyznać, że Anthony Ryan wykonał tu naprawdę wielką i świetną pracę, dając nam odpowiedzi na najważniejsze pytania, pozostawiając otwarte furtki dla najważniejszych postaci względem ich dalszych życiowych wyborów, jak i czyniąc tę trzytomową historię kompletną.
To opowieść drogi, która w zasadzie nigdy się kończy. Drogi Vaelina, Lyrny, Revy, Frientisa i innych bohaterów, którzy podążają ku przeznaczeniu, zemście, czasami prawdzie o tym, kim są i kim stali się przez ten wojenny czasy. Autor podzielił tę opowieść na rozdziały sygnowane imionami wyżej wymienionych postaci, dając nam nie tylko pogląd na ich losy, ale też i na toczone przez nich walki w środku ich serc, dusz i umysłów, które ukazują prawdziwy koszt tego, jak wiele poświęcili. To też daje nam bardzo szerokie spojrzenie na ten wojenny czas, na polityczne gry i na ludzkie namiętności, które czasami dają szczęście, ale znacznie częściej cierpienie. I mamy tu naprawdę wszystko to, czego tylko moglibyśmy oczekiwać - wielkie bitwy, odkrywanie mrocznej magii, bohaterskie i tchórzliwe czyny oraz miłość, która rzadko kiedy ma szansę być spełnioną.
Każdy tom serii był historią o niezwykłych postaciach - najpierw o samym Vaelinie, następnie już o kilku równie ważnych bohaterach, jak i teraz o jeszcze większej liczbie osób, które odgrywają tu najważniejszą rolę. To ludzie, którzy wiele przeżyli, dotknęli piekła i cierpienia, jak i odnaleźli bądź są blisko odnalezienia celu w życiu. Ludzie, w których chce się wierzyć i chce się przebywać u ich boku jak najdłużej, gdy oto Vaelin poszukuje swojego odwiecznego przeciwnika, gdy Lyrna musi stać lepszą królową, aniżeli jest człowiekiem, gdy Frentis kosztuje gorzki smak pokuty za zbrodnie, czy też gdy Reva niesie ciężar kłamstwa, który uczynił ją legendą za życia. Każde z nich się zmienia, każde na swój sposób rodzi na nowo i każde poświęca wszystko na rzecz czegoś większego i ważniejszego, aniżeli oni sami. To wspaniali, literaccy bohaterowie.
Jak już wspominałam, jest to opowieść drogi. Drogi, która prowadzi nas przez nie odwiedzane dotąd krainy tego fantastycznego świata - m.in. skute lodem ziemie Północy, sztormowe morza, jak i też przez obszary Imperium Volariańskiego. To nowe miejsca, nowe miasta, nowi mieszkańcy i ich losy, które składają się na krajobraz tej literackiej rzeczywistości - najczęściej znaczony wojną, cierpieniem, mroczną magią. To wszystko niesie nam również wiedzę o przeszłości tego świata, o początku zła i o potędze mroku, która niegdyś zasiała ziarno istnienia pewnego ludu, będącego dziś największą jego plagą. I wszystko ma tu swój sens, logikę, szczegółową analizę, jak i przede wszystkim epicką wielkość, która zachwyca i fascynuje nas z każdą stroną bardziej i bardziej.
Jakkolwiek to zabrzmi, bardzo podoba mi się w tym cyklu i tej jego finalnej odsłonie to, że jest tak bardzo mroczną. W zasadzie każdy tom tej trylogii był w tym względzie coraz dalej idącym, by osiągnąć swoje apogeum właśnie na kartach tej książki, gdzie mamy śmierć, cierpienie, niewyobrażalny ból na ciele i umyśle. Ale takim jest ten wojenny świat, który wymaga swoimi surowymi prawami największej ceny - na czele z utratą najbliższych. Efektem jest jedna z najbardziej mrocznych serii fantasy, jakie ukazały się w naszym kraju. I to też ma swój niezwykły urok, jak i przede wszystkim prawdę.
Dominika Repeczko znakomicie przełożyła tę opowieść na nasz język, Szymon Wójciak i Paweł Zaręba opatrzyli ją klimatycznymi ilustracjami, jak i wreszcie Fabryka Słów wydała tę książkę w naprawdę pięknej postaci. Nam czytelnikom zostaje zatem tylko sięgnąć po ten tytuł, odkrywać jego blisko 900 stron i cieszyć się literackim dobrem, jakie je wypełnia. Bo jest to znakomite, klasyczne, świetnie napisane fantasy, które zachwyca, intryguje, zaskakuje i sprawia, że nie chcemy opuszczać tego powieściowego świata. Bo choć trzy tomy tu dużo, to jednak chcielibyśmy więcej, gdyż potencjał tej historii pozwala mieć nadzieję na to, że Anthony Ryan kiedyś jeszcze do niej powróci...
Wojny się zakończą, bohaterowie otrzymają pieśni i legendy, śmierć zabierze wszystkich tych, którym jest pisana... zaś nam czytelnikom pozostaną wspomnienia, na całe życie....
Władzę można odziedziczyć przez prawo krwi, ale zdobyć i utrzymać można tylko poprzez jej przelanie. Życie młodego Alwyna zaczęło się w rynsztoku, a dzięki...
Armia Białego smoka na całym świecie zbiera krwawe żniwo. Po jej przejściu zostają zgliszcza. Od jej ostrzy zginęły tysiące niewinnych, a na tym z pewnością...
Przeczytane:2025-02-10, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2025, 26 książek 2025, 12 książek 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
Powrócę Cię światu jeśli staniesz się mym NACZYNIEM.
Nersus, Sil, Nin. Jego moc nie ma granic.
,,Królowa ognia’’ Trylogia Kruczy Cień
Anthony Ryan
Wydawnictwo Fabryka Słów
Wolność nigdy nie jest męką bracie.
Gdy rodzisz się będąc niewolnikiem ciężko przekonać się co lepsze.
Gdy zabiorą Tobie wolność, iskierka buntu zawsze będzie się tlić.
Vaelis już nie czuje Pieśni, jest jak pogubione dziecko.
Pierwszy raz podczas walki zostaje strącony mu miecz, czuje się bezbronny, prawie ginie.
Piękny zabieg, poczuć jak super bohater staje się człowiekiem z krwi i kości.
Ale czy Vaelin jest tylko i wyłącznie dzięki Pięśni Krwi?
Scena sztormu jest przygniatająca.
Frentis uwalnia Varitai. W snach na jawie miewa koszmary, znienawidzonej. Ziarno wyrośnie.
Plugawa magia. Pętała Frentisa a teraz zakrada się w jego sny. Odwiedziny w snach.
Tylko podczas wojny szaleniec jest przy zdrowych zmysłach.
Rzeź niewolników, pomordowani towarzysze.
,,Zawsze błagają’’
Musztrowanie rekrutów.
,,Szuka wiecznego człowieka’’
,,ale każdy kto prowadzi ludzi na wojnę i obiecuje pewne zwycięstwo jest albo głupcem, albo kłamcą’’
Reva ,,Elverah’’
Cesarzowa. Wiedźma. Mrok. Potęga jako potęga.
Elverah to też królowa 😊
Kiedy cokolwiek czujesz Ona to wyczuje.
Mój lud kocha spektakle.
Przygotowywanie NOWEGO GENERAŁA. Bo w pieśni jest skaza…..poczujcie ją! :D
Sojusznik boi się Vaelina. Osoba, którą nie można pokonać. Więc co się stanie musicie sami się przekonać.
Druga była genialna, trzecia się wspaniałym dopełnieniem calutkiej trylogii.
Dla moli książkowych wspaniałe wydania.
Nie masz czasu? Posłuchaj audiobooka! Fabryka słów praktycznie ZAWSZE puszcza z wydaniem i tu, i tu.
Ja to nazywam pełnym wydaniem, posłuchać jak by się było w kinie.
A kto ma największą wyobraźnię? Ano właśnie my. Wystarczy przymknąć oczy i zobaczyć 😊