Jestem fanką komedii kryminalnych, zwłaszcza tych w wykonaniu polskich autorek, więc chętnie sięgnęłam po książkę “Kto zabił mamusię”. Przeczytałam, oczywiście, wcześniejsze książki Małgorzaty Starosty, zarówno cykl z przebojowymi “Pruskimi babami”, jak i ten z przedsiębiorczą “panną z odzysku” czyli Agatą Śródką.
Najnowsza powieść, “Kto zabił mamusię” nie ustępuje w niczym swoim poprzedniczkom. Główna bohaterka, Małgorzata Starosta (nomen omen) jest znaną pisarką i właśnie dowiaduje się, że jej teściowa (była) nie żyje, a zmarła śmiercią raczej nienaturalną, w dodatku zostawiła jej długi list. Z taką informacją przychodzi do Małgoni znany nam skądinąd, podkomisarz Michał Bączyński. Informacja jest zaskakująca dla najbliższych pisarki, bo dotąd nie mieli pojęcia, że miała ona już kiedyś męża, a co za tym idzie i teściową, czyli tragicznie zmarłą Irenkę.
List, jak się można domyślić, zawiera wskazówki mające ułatwić rozwiązanie zagadki morderstwa i prowadzi do wydarzeń z przeszłości czyli z lat wczesnej młodości Małgosi, jej późniejszego męża o historycznym imieniu Mieszko ( to ten od teściowej Irenki) i przyjaciółki Basia. I tu zaczyna się zamieszanie. Pojawiają się bowiem nowe tropy, jeden z nich wiedzie do klimatycznego pałacu w Gruszowie, a nawet sięga XIX wieku. W rozwikłaniu tajemnicy pomagają Bączkowi, a może przeszkadzają nasze dzielne bohaterki - panie Starosty, od aktualnej teściowej po nastoletnią córkę Małgorzaty. Prym wiedzie sama Małgosia i jej błyskotliwa przyjaciółka Basia. Dużo się dzieje, na brak atrakcji i niespodzianek nie możemy narzekać! Ostatecznie intryga kryminalna z morderstwem w tle zostaje rozwiązana.
Jak to zazwyczaj u Starosty, zabawa była przednia. Wybornie zarysowane postaci, z charakternymi bohaterkami, nieprzerysowanymi, zabawnymi. Świetna warstwa językowa powieści, inteligentny humor, polot, zabawa słowem, naturalny styl, bez udziwnień, obco brzmiących wtrętów, który sprawia, że powieść czyta się świetnie. I te rzucające się w oczy nawiązania do komedii kryminalnych Chmielewskiej z jej najlepszych czasów: podobny styl pisania, rodzaj komizmu, koloryt i klimat powieści. Smaczku książce dodają też literackie cytaty poprzedzające każdy rozdział, a odnoszące się do postaci mam, mamuś, teściowych, no i kapitalne powiedzonka w stylu: “genu nie wydłubiesz”.
Zgodnie z dedykacją autorki chichotałam nie raz i nie dwa podczas lektury jej powieści. Myślę, że nie zawiedziecie się, czytając “Kto zabił mamusię”, zwłaszcza jeśli lubicie komedie kryminalne. Zachęcam jednak do sięgnięcia po tę książkę, gdyż część dochodu z jej sprzedaży zostanie przekazana na rzecz fundacji humanitarnych wspomagających Ukrainę.
Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2022-05-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
MagdaKa
Szetlandzka wysepka odcięta od reszty świata, szalejący wokół sztorm, sześcioro nieznajomych, których gości tajemniczy miliarder. Ten wigilijny wieczór...
Szetlandzka wysepka odcięta od reszty świata, szalejący wokół sztorm, sześcioro nieznajomych, których gości tajemniczy miliarder. Ten wigilijny wieczór...