Nie miałam jakichś wielkich oczekiwań co do tej książki, brakowało mi takich melodramatów, więc nastawiłam się na przyjemną młodzieżówkę, która nie pozostanie ze mną na długo, a będzie miłą odskocznią. Może właśnie takie podejście sprawiło, że po prostu zakochałam się w tej książce.
Mama Juliet była fotografką. Jeździła do odległych krajów, często na niebezpieczne tereny, by zrobić jak najlepsze zdjęcia. Była w krajach, gdzie panował stan wojenny i głód, ale mimo to zginęła w wypadku samochodowym, w drodze do domu. Kiedy wyjeżdżała, kontakt z Juliet utrzymywała poprzez listy, więc po jej śmierci, córka regularnie chodziła na jej grób i zawsze pozostawiała list, nie mogąc pogodzić się z tą stratą. Jeden z takich listów znajduje Declan, który odbywa prace społeczne na cmentarzu. Declan to zły chłopak, a przynajmniej tak go widzą inni. Boją się go zarówno uczniowie, jak i nauczyciele. Gdy odpowiada na zostawiony przez Juliet list, dziewczyna się wścieka, aż w końcu sama postanawia mu odpisać. Po paru takich wymianach nawiązuje się między nimi nić porozumienia, nie znają się, więc łatwiej idzie im rozmawianie ze sobą o swoich uczuciach. W swoich listach mogą być sobą, mogą być szczerzy. Sprawy się komplikują, gdy niektóre fakty ścierają się ze sobą, a na jaw wychodzą liczne kłamstwa. Czy łatwiej będzie im, jak się dowiedzą, z kim piszą?
Książka zapowiadała się prosto. Nie wiedziałam, jak autorka to pociągnie, ale szczerze, nie byłam pewna, czy spodoba mi się koncepcja wymiany listów między bohaterami. Jak się okazało, nie miałam o co się martwić. Historia wciągnęła mnie od razu i byłam zaskoczona już po paru rozdziałach. Spodobało mi się tam praktycznie wszystko. Styl pisania niczym nie wyróżnia się od innych młodzieżówek, jest tak samo prosty i łatwy w odbiorze, ale bardzo podobały mi się dialogi; proste, żadnych filozofów, na poziomie nastolatków i przede wszystkim nieprzerysowane. Bardzo nie lubię przerysowania w książkach, zawszę się krzywię, jak dorosła osoba próbuje nieudolnie odtworzyć pogawędkę nastolatków, ale tutaj nawet tego nie odczułam. Niemal wszystkie potyczki słowne czytałam z uśmiechem. Były proste, zwyczajnie, ale to właśnie dodawało prawdziwości tej książce. Listy zleciały mi błyskawicznie i naprawdę przyjemnie, jednak to, czym najbardziej się zauroczyłam to bohaterowie i relacje między nimi.
O ile Juliet była nieco przewrażliwioną i mocno emocjonalną dziewczyną, to nie działała mi na nerwy w ogóle. Declan nie był typowym złym chłopcem, nie próbował ściągnąć Juliet na ciemną stronę ani ona w żaden sposób się dla niego nie zmieniała. Chłopak popełnił w życiu parę błędów, za które musiał odpowiedzieć, a życie skrzywdziło go niewiele gorzej od Juliet. Miał przy sobie przyjaciela, Reva, który został zabrany od agresywnego ojca i adoptowany przez sąsiadów Declana. Rev to całkowite przeciwieństwo Deca; mocno wierzący, zawsze spokojny i opanowany. Każde z tych bohaterów zostało na swój sposób złamane i każde potrzebowało pomocy. Autorka skupiła się również na relacjach tych bohaterów ze swoją rodziną, pokazała nam, jak to wygląda, nie zaniedbując nikogo. Przedstawiła nam ich uczucia, mogliśmy je przeczytać w listach Juliet i Declana, wszystkie żale, zmartwienia i marzenia, wszystkie błędy i, naprawdę, przy historii Declana krwawiło mi serce. Mimo że sednem książki była śmierć matki Juliet, to rozdziały Deca polubiłam najbardziej. Autorka przedstawiła nam coś, co dzieje się naprawdę, co może spotkać nas wszystkich. Skupiła się na tym, jak życie potrafi nas zaskoczyć, że ludzie nie zawsze są tacy, za jakich się podają.
Brigid Kemmerer w piękny sposób przybliżyła nam sytuacje każdego z bohaterów, po kolei odkrywała przed nami nowe fakty. Choć na początku może się wydawać, że książka będzie przewidywalna, to autorka mnie zaskoczyła. Niektórych rzeczy i rozwiązań się nie spodziewałam. To jedna z tych książek, gdzie trudno mi było cokolwiek opisać, bo to trzeba po prostu poczuć.
Wydawnictwo: Ya!
Data wydania: 2017-09-27
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Kamila Kaczmarska
Nowa książka autorki powieści Listy do utraconej. Rev każdego dnia pracuje nad tym, aby utrzymać swoje wewnętrzne demony w ryzach. Chce poukładać...
Retelling Pięknej i Bestii, jakiego jeszcze nie było.Powieść idealna dla fanów Marissy Meyer.„Patrzę na swoje dłonie. Pod paznokciami jest...
[...] być może ból bywa tak wielki, że człowiek zrobi wszystko, żeby się go pozbyć. Nawet jeśli musi kogoś przy tym skrzywdzić.
Więcej