„Ile chorych fikcyjnych historii przerobionych w powieści ma źródło w prawdziwych wydarzeniach? Ile tajemnych spowiedzi spisanych na kartach książek jest formą terapii autora, a czytelnicy nie mają o tym pojęcia?”.
Częściej zaczynam sięgać po literaturę z innych gatunków niż thriller czy kryminał, by się od nich trochę wyzwolić, odpocząć i spojrzeć z dystansu. Są to moje ukochane pozycje czytelnicze, po które sięgam nagminnie i praktycznie nie robię sobie między nimi żadnych przerw. To już chyba można nazwać uzależnieniem. Czasem historie właśnie mogą przez to tracić, bo skoro sporo tego typu książek przeczytałam, to coraz trudniej autorom jest mnie zaskoczyć. Często widzę już po kilku rozdziałach, jaki będzie schemat, niczym Sherlock Holmes trafnie przewiduję zakończenia i reakcje bohaterów. Jednak mimo szczerej chęci, by zrobić sobie odskocznię od gatunku, nie mogłam się oprzeć pokusie sięgnięcia po Kocham, mama. Szczególnie po licznych i huraoptymistycznych opiniach.
Jak to jest być dzieckiem popularnej osoby? Z pewnością niełatwo, o czym przekonała się Mackenzie Casper córka autorki bestsellerowych thrillerów. Bardzo mrocznych i bardzo brutalnych. Nawet kiedy jej mama nagle zeszła z tego świata, piętno córki celebrytki ciągnęło się za dziewczyną i uprzykrzało jej życie. W dniu ceremonii pogrzebowej ktoś podrzucił jej kopertę zaadresowaną Od największego fana. XOXO. Zaintrygowana dziewczyna otworzyła list… z czasem czynność mogła porównać do otworzenia puszki Pandory. List zmienił wszystko w jej życiu. Świat zaczął wirować od odkrywanych tajemnic i głęboko skrywanych emocji. Nic nie było tym, czym przez lata jej się wydawało, a sieć kłamstw i ją zaczęła oplatać. Kim tak naprawdę była matka dziewczyny? Co doprowadziło do jej śmierci?
„Najgorszą rzeczą w złamanym sercu jest to, że czasami każe ci robić nieopisane rzeczy”.
Z początku lekturą byłam zachwycona. I to bardzo. Nawet po zakończeniu byłam pod jej wrażeniem. Refleksja przyszła później. W momencie, w którym ochłonęłam, zaczęło mnie to i owo uwierać. Już nie byłam tak entuzjastycznie nastawiona i zaczęły dominować dość mieszane uczucia. Podobało mi się przedstawienie historii z kilku perspektyw oraz przeskoki w czasie, które nie burzyły i nie wytrącały z akcji. Zadowolił mnie klimat opisywanych wydarzeń. W końcu dotarło do mnie, co mi przeszkadzało, a na co nie zwróciłam wcześniej uwagi, bo po prostu czytało się lekko i przyjemnie. Nie pasował mi natłok mało prawdopodobnych czasem wręcz absurdalnych wydarzeń. Już na spokojnie analizując całą historię, odkryłam, że było ich co niemiara. Kolejny minus to postacie, które nie tylko zachowywały się nielogicznie, ale też były jednoznaczne: wyłącznie dobre lub złe, bez żadnych odcieni szarości, a przecież każdy ma coś za uszami, bo to samo życie. Tu nawet nie było możliwości nawiązania pewnej więzi z bohaterami, bo wydawali się właśnie mało realni. Zakończenie od początku było na minus – nie zaskoczyło, ale wręcz zasłodziło. Cukier między zębami aż trzeszczał. Wiele też można zarzucić tłumaczeniu. Zauważyłam dość sporo błędów. Po czasie stwierdzam więc, że lektura przyzwoita, ale jednak daleko mi do zachwytów rzeszy czytelników.
Trochę to trwało, zanim napisałam recenzję, bo już dawno nie miałam tak mieszanych odczuć po lekturze. Mimo wszystko przyznaję, że książkę czytało się naprawdę dobrze, spełniła funkcję rozrywkową, wciągnęła mnie od samego początku, a podczas lektury w tyle głowy miałam, że niektórzy dla sławy i pieniędzy są w stanie zrobić naprawdę sporo. Szkoda tylko, że złego…
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-09-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Love, Mom
Dodał/a opinię:
Anna Szulist