Faulkner napisał kiedyś do Hemingwaya: Książka, podczas lektury której czytelnik nie sięga po słownik, jest nic niewarta. Na co Hemingway stwierdził: Biedny Faulkner. Czy on naprawdę myśli, że wielkie emocje pochodzą z wielkich słów?
Taka jest powieść Tomasza Kowalczyka, pełna wielkich, często bardzo trudnych słów. A można by było łatwiej, prościej, bardziej zrozumiale. Aż dziw bierze, że tę książkę napisał tak młody, bo dwudziestopięcioletni człowiek.
Maszynopis z Kawonu to publikacja, która jednym wyda się dziwna, drudzy uznają ja za zbyt trudną, a jeszcze inni po prostu się w niej zakochają. Zastanawiałam się gdzie jest w tym wszystkim moje miejsce, ale niestety nie widzę się w żadnej z tych grup.
Opowiadana historia jest wytworem wyobraźni anonimowego głównego bohatera. Zwykłe codzienne sprawy widziane jego oczami nabierają całkiem innego, nowego znaczenia. Wszystko jest odmienne, niejednoznaczne. Nic nie jest takie, jakim się wydaje. Pojawia się pytanie o sens życia, istotę i cel ludzkiej egzystencji, dzięki którym, tak jak bohater tej opowieści i my czerpiemy przyjemność i satysfakcję. Transcendentalna podróż w głąb ludzkiego umysłu, wykracza poza istniejącą rzeczywistość, będącą wynikiem osobistych przeżyć bohatera.
Informacje dodatkowe o Maszynopis z Kawonu:
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2015-01-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-7856-299-3
Liczba stron: 147
Dodał/a opinię:
Monika Piotrowska-Wegner
Sprawdzam ceny dla ciebie ...