Jestem wierną fanką twórczości Krzysztofa Drozdowskiego i każda nowa premiera jego książki jest dla mnie prawdziwym świętem. Uwielbiam jego styl, nawet gdy opisuje tematy najcięższe, potrafi to robić w sposób przystępny dla każdego czytelnika, także dla osób, które nie mają wykształcenia historycznego, ale interesują się trudnymi, bolesnymi dla Polski i Polaków latami.
Cenię w nim to, że nie powiela utartych schematów i nie ogranicza się do najbardziej znanych faktów. Zamiast tego sięga po historie mniej popularne, często przemilczane, a przez to jeszcze bardziej poruszające. Tak właśnie było w tej książce.
O zbrodniczych eksperymentach w obozach koncentracyjnych słyszał chyba każdy. Wszyscy znamy nazwisko „anioła śmierci” Josefa Mengele. W tej książce i on się pojawia, ale autor idzie o krok dalej. Każdy rozdział to inny lekarz i inny eksperyment. Czytając, krok po kroku odkrywamy, czym były te badania, na czym polegały i jakie przynosiły efekty, zarówno w sensie medycznym, jak i tragicznym dla ofiar. Są tu relacje samych katów, dokumenty procesowe, a także zdjęcia, które mrożą krew w żyłach.
Co mnie uderzyło najmocniej?
To, że lekarze – ludzie, którzy składali przysięgę Hipokratesa, potrafili traktować pacjentów jak przedmioty. Jak łatwo wojna potrafiła obudzić w ludziach bestialstwo i zagłuszyć instynkt człowieczeństwa.
Przeraża skala okrucieństwa. Eksperymenty nad zmianą koloru oczu, aby „oczyścić rasę”, badanie ile można przeżyć pijąc wyłącznie słoną wodę, celowe zakażanie malarią czy żółtaczką, próby „leczenia” homoseksualizmu… i to tylko część z opisanych przypadków. W każdym rozdziale wrastało we mnie poczucie gniewu i niedowierzania, że można posunąć się tak daleko i że niektórzy chcieli coraz więcej ofiar, bo poprzednie zbyt szybko umierały.
W książce znajdziemy wstrząsające zdjęcia – zarówno osób wykonujących eksperymenty, jak i ich ofiar. Niemcy dokumentowali je krok po kroku, by „udowodnić” postęp prowadzonych badań. Fotografie te są niemym, ale porażającym świadectwem zbrodni, których się dopuścili.
Czytałam tę książkę z bijącym sercem, momentami zaciskając pięści z bezsilności. Każdy rozdział jest jak uderzenie prądu, podnosi ciśnienie i zostawia człowieka z pytaniami, na które trudno znaleźć odpowiedź. Jak to możliwe, że wykształceni lekarze, często wybitni w swojej dziedzinie, stali się katami? Jak można było patrzeć w oczy cierpiącego człowieka i nie poczuć absolutnie nic?
„Medyczne zbrodnie nazistów” to książka, która wciąga jak najlepszy kryminał, ale jej fabuła jest prawdziwa i to właśnie jest w niej najbardziej przerażające. To lektura, która zostaje w pamięci na długo i zmusza do refleksji nad tym, do czego zdolny jest człowiek w imię chorej ideologii.
Jeśli chcesz poznać historie, które przez lata były spychane na margines, jeśli chcesz zajrzeć w mroczny świat niemieckiej medycyny czasów III Rzeszy i zrozumieć skalę tego bestialstwa, sięgnij po tę książkę. Ostrzegam jednak: to nie jest lektura obojętna. Ona boli. I właśnie dlatego warto ją przeczytać.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2025-07-29
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Poczytajzemna
Pierwsza monografia, w której zawarto informacje o ponad 100 schronach, tunelach i ukryciach wybudowanych pod budynkami mieszkalnych i pod obiektami użyteczności...
Rok 1944 i 1945 to czas, w którym świat wstrzymał oddech, obserwując spektakularny upadek III Rzeszy. Armia Czerwona przetacza się przez wschodni front...