Lekarze, którzy stali się katami.
Eksperymenty mrożące krew w żyłach.
Ofiary, które miały nigdy nie opowiedzieć swojej historii.
Jak doszło do tego, że wykształceni lekarze, często wybitni specjaliści, porzucili przysięgę Hipokratesa, stając się narzędziami zbrodniczego reżimu? Za zamkniętymi drzwiami klinik i szpitali, za drutami obozów koncentracyjnych rozegrał się medyczny horror o rozmiarach nieznanych dotąd w dziejach ludzkości. W imię chorej ideologii i rzekomego postępu nauki lekarze III Rzeszy torturowali, okaleczali i mordowali tysiące ludzi - bez znieczulenia, bez litości, bez skrupułów.
Sięgając po nowe dokumenty i nieznane dotąd fakty, Krzysztof Drozdowski z chirurgiczną precyzją rekonstruuje przebieg potwornych badań: wstrzykiwania fenolu, transplantacji kości, prób sterylizacji i trucia gazami bojowymi. Opowiada o ,,aniołach śmierci" w kitlach i o ich ofiarach - kobietach, dzieciach, więźniach, których jedyną winą była narodowość, orientacja, choroba.
Przywołuje fakty znane z procesów norymberskich, ale sięga też do rzadkich dokumentów archiwalnych i najnowszych ustaleń badaczy. Ujawnia nie tylko kulisy zbrodniczych działań ludzi w białych kitlach, lecz również skalę systemowej przemocy, której ofiarą padły dziesiątki tysięcy niewinnych osób.
Oto wstrząsająca podróż przez mroczny świat niemieckiej medycyny czasów III Rzeszy - od pseudonaukowych teorii rasowych po nieludzkie eksperymenty w obozach koncentracyjnych.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2025-07-29
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 336
“...nonsensem jest, aby chorzy psychicznie, niebezpieczni dla siebie i innych, byli utrzymywani przy życiu kosztem wielkich wysiłków narodu”.
Przysięgaliby przede wszystkim nie szkodzić…
Książka angażuje emocjonalnie od pierwszych zdań. To zapis czynów wstrząsających, niewyobrażalnych, bezdusznych. Tego, do czego zdolny był człowiek w imię chorej ideologii i złudnego poczucia wyższości. Naziści, ich czyny, ich „nauka” – wszystko to było jednym wielkim eksperymentem zła. W imię rozwoju medycyny dokonywali na ludziach rzeczy potwornych, nieludzkich, przerażających. Wpojona od najmłodszych lat ideologia przysłoniła im wszystko. Uwierzyli, że są panami życia i śmierci. Nie rozróżniali dobra od zła, nie znali litości, współczucia, człowieczeństwa. Czystość rasy stała się dla nich bożkiem, któremu składano ofiary z ludzi.
Autor wykonał ogromną, wnikliwą i rzetelną pracę. W oparciu o źródła archiwalne, relacje świadków i dokumenty procesowe stworzył obraz, który mrozi krew w żyłach. Pokazał sylwetki lekarzy oskarżonych w norymberskim procesie, pokazał ich pseudoeksperymenty i fotografie ofiar. To książka ponura, ale fascynująca w swojej prawdzie. Przeraża, ale i nie pozwala oderwać wzroku. Wnikliwa, skrupulatna, potrzebna.
Drozdowski obnaża prawdę o ludziach, którzy nosząc biały kitel — symbol zaufania i ratunku — nieśli strach, ból i śmierć. Czy to jeszcze byli ludzie? Pokazał, jak cienka jest granica między nauką a zbrodnią, między moralnością a ślepym posłuszeństwem.
W obozach ludzkie życie nie znaczyło nic. Ludzie byli tylko „numerami”, materiałem badawczym, ciałami, na których można było eksperymentować. Wszystko bez znieczulenia, bez zgody, bez cienia człowieczeństwa. Każdy czyn został skrupulatnie opisany, sfotografowany, udokumentowany. Nie wszyscy sprawcy ponieśli karę.
Ważna. Potrzebna. Z każdej strony bije prawda, autentyzm, mrok i groza. Bolesna lekcja historii, o której nie wolno nam zapomnieć. Dawkowałam ją sobie, bo nie mogłam inaczej. Czytałam powoli, z ciężarem w sercu, ale z przekonaniem, że trzeba. Bardzo polecam! Tatiasza i jej książki :)
Całkiem niedawno w jednym z wywiadów usłyszałem słowa, które wzbudziły mój niepokój.
Słowa wypowiedziane przez popularnego polityka, które padły w trakcie rozmowy o reperacje wojenne.
" (...) Ci niemcy podczas wojny nie byli tacy źli ...(...) "
Zacząłem się zastanawiać czy może system edukacji w Polsce się zmienił? Czy brniemy w narrację o wybielaniu plamy na kartach historii i łagodzenia wizerunku?
Na szczęście istnieją jeszcze autorzy, którzy swoimi dziełami literackimi nie pozwalają zapomnieć o historii. Tej prawdziwej historii. Przypominają, a zarazem dokumentują przeszłość, przedstawiając niewygodne fakty.
W moim odczuciu wyrządzone krzywdy są nie do oszacowania.
I tu można postawić ważne pytanie-
Czy zbrodnie jakie dokonały się nazistowskich rąk można wymazać z pamięci?
Ciekawy jestem jakie stanowisko odbierzecie po przeczytaniu "Medycznych zbrodni nazistów" 𝐊𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳𝐭𝐨𝐟𝐚 𝐃𝐫𝐨𝐳𝐝𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢𝐞𝐠𝐨.
Na wstępie zaznaczam, że to nie jest łatwa książka, którą można przeczytać w jeden wieczór i odłożyć na półkę bez żadnych emocji. Po lekturze odczuwałem niepokój, dezorientację. Potrzebowałem chwili aby móc cokolwiek przelać na papier. Do teraz szargają mną emocje.
Po tej lekturze z pewnością narodzi się w waszych głowach wiele pytań, a na część z nich nie ma "poprawnych" odpowiedzi.
Pozostanie wam jedynie próba zrozumienia faktów i własna ocena, która będzie zależna od waszego progu moralności.
Można się pokusić, o stwierdzenie, że książka jest testem na człowieczeństwo.
Od zakończenia II wojny światowej ukazało się wiele publikacji na temat nieludzkiej medycyny i eksperymentów prowadzonych przez niemieckich lekarzy.
Co więc czyni Krzysztof Drozdowski, że zachęcamy aby sięgnąć akurat po jego pozycję?
Chirurgiczna precyzja, dbałość o szczegóły, ogromnie ciekawy sposób przedstawiania faktów, udokumentowanych relacjami świadków oraz liczne zdjęcia archiwalne, które dodatkowo stymulują mózg dostarczając wielu emocji. Pozwalają lepiej zrozumieć z czym się mierzymy i jak drastycznie przebiegały eksperymenty.
Autor na samym wstępie porusza ważną kwestię. Nawiązuje do słynnego eksperymentu Stanforda.Tym samym przybliża czytelnikom jak łatwo jest przekroczyć granicę moralności i udowadnia, że człowiek ma wiele twarzy. Z jaką łatwością jest w stanie zaakceptować przypisaną mu rolę.
Stanfordzki eksperyment więzienny jest bardzo powszechnym zagadnieniem w psychologii. Sam mierzyłem się z tematyką podczas studiów pedagogicznych. Jest mi dobrze znany. Można było również usłyszeć o nim w telewizji, gdyż eksperyment ten kilkukrotnie był ekranizowany.
Bardzo ciekawy wstęp, który na samym początku porusza czytelniczą wyobraźnię i powoli wprowadza nas w środowisko, które zdecydowanie wstrząśnie wieloma czytelnikami.
Krzysztof Drozdowski stworzył doskonały przekrój zbrodni nazywanych "eksperymentami medycznymi", których dokonywano podczas militarnych wydarzeń rozgrywających się na frontach.
Te początkowo stały się jedynie tłem bieżących wydarzeń. Autor doskonale przedstawia sytuację nawiązując do słynnego "Raportu Pileckiego", w którym to sam Witold Pilecki zgłosił się na ochotnika by przeniknąć do obozu koncentracyjnego Auschwitz- Birkenau.
Szczegółowy raport wskazujący na bestialskie metody eksperymentów z dziedziny seksualnej. Tu nie miała znaczenia rasa czy nawet sam wynik eksperymentu. Ofiary i tak były likwidowane.
Warunki jakie panowały w obozie czy eksperymenty przeprowadzane na ludziach wzbudziły ogromne wzburzenie. Tocząca się wojna jednak spowodowała, że stały się zaledwie cieniem.
Powiadają, że sprawiedliwość jest jak skrupulatny księgowy, który zawsze upomina się o to co należne.
Poniekąd w tych słowach jest wiele prawdy. Do rozliczeń doszło w trakcie procesów w Norymberdze.
Czy jednak wszyscy zwyrodnialcy zostali ukarani?
Tutaj mam wrażenie, że wspomniana "skrupulatność" wspomnianego księgowego, zawiodła.
Część z nich nigdy nie odpowiedziała za swoje zbrodnie.
I tu po raz kolejny autor świetnie podkreśla, że Niemcy podchodzili z autentycznym przekonaniem, że ich działania przysłużą się nie tylko nauce, ale również ich wiedza posunie medycynę krok na przód.
Największy wydźwięk tych słów można dostrzec w padających słowach w trakcie procesów czy też spoglądając na linię obrony okrutnych oprawców.
Każdy lekarz składa przysięgę Hipokratesa. Główną zasadą jest "𝐏𝐫𝐢𝐦𝐮𝐦 𝐧𝐨𝐧 𝐧𝐨𝐜𝐞𝐫𝐞" czyli po pierwsze nie szkodzić.
Przysięga, która dla niemieckich zbrodniarzy nic praktycznie nie znaczyła, stała się tylko pustym naczyniem bez najmniejszej wartości.
Wpojona chora ideologia, która sprawiała, że człowiek czuł sie niczym Bóg, który decydował o losie ludzkich istnień. W tym wypadku dosadniejszym stwierdzeniem byłoby określenie- Diabeł w ludzkiej skórze.
W książce znajdziemy wiele postaci historycznych, którzy sławę zyskały poprzez okrutne zbrodnie jakich dokonali, zapisując się tym samym na czarnych kartach historii.
Autor skrupulatnie przedstawia wstrząsające fakty, które dla odbiorców mogą być nie łatwe do przełknięcia. Skala i łatwość z jaką Niemcy przystępowali do eliminacji ludzkiego życia jest porażająca.
Obsesja na punkcie czystości rasy to pokłosie dramatycznych wydarzeń.
"nonsensem jest, aby chorzy psychicznie, niebezpieczni dla siebie i innych, byli utrzymywani przy życiu kosztem wielkich wysiłków narodu "
To jedynie fragment, który wskazuje, że życie ludzkie, które w jakikolwiek sposób było niezgodne z ideologią było nic nie warte.
Tutaj autor również podkreśla czarną postać i jej rolę jaką odegrał Henrich Himmler, który osobiście autoryzował najbardziej nieludzkie badania przeprowadzane na więźniach obozów koncentracyjnych. "Eliminacja życia niewartego"
Czy też Josef Mengele niemiecki lekarz, który zyskał przydomek "Anioł Śmierci".
Chorzy na schizofrenię, niektóre postacie padaczki, otępienie , pląsawica huntingtona, osoby niepoczytalne.
I tu ponownie autor zwraca uwagę na ogrom tej skali oraz jej mocny wydźwięk- pierwszy przypadek eutanazji dziecka w III Rzeszy. Stała się impulsem do rozpoczęcia akcji T4, eutanazji dzieci i dorosłych z niepełnosprawnościami.
Autor również przywołuje sposoby uśmiercania ludności cywilnej. Procesy gazowania i działania komór gazowych oraz sposoby pozbywania się zwłok. Drastyczne metody, których podkreśla ewidencja osób posiadających złote zęby.
To jedynie zalążek tego co przyszykował Krzysztof Drozdowski w swojej publikacji.
W książce znajduje się wiele skrupulatnie opisanych eksperymentów. Szokujących, wzbudzających pogardę, obrzydzenie. A chwilami nawet i nienawiść do niemieckich zbrodniarzy.
Ponownie warto wspomnieć, że te wydarzenia są udokumentowane nie tylko archiwalnymi zdjęciami, ale również licznymi relacjami naocznych świadków, którym udało się przeżyć.
Książka jest nie tylko prawdziwą skarbnicą wiedzy historycznej czy solidnym produktem otagowanym nazwiskiem DROZDOWSKI.
To nie tylko lekcja historii, ale również nauka o człowieczeństwie, moralności, a zarazem wskazanie cienkiej granicy jaka dzieli nas od jej przekroczenia. Ideologii, która potrafi zmienić człowieka w jednej chwili w bezwzględnego kata, który bez żadnych skrupułów czerpie satysfakcję z powierzonej mu roli. Chełpiąc się swą pozorną wyższością stawiają się na równi z Bogiem.
Ta pozycja zdecydowanie ułatwi również zrozumienie skąd pojawiają się tytuły typu "Rezydencja Diabła", "Apostoł Diabła" czy inne nawiązujące do określeń mających wydźwięk religijny.
Tu sam pokuszę sie o stwierdzenie, że jeśli byłbym osobą wierzącą nie zawahałbym się stwierdzić, że diabeł przy Hitlerze mógłby pełnić jedynie funkcję ministranta. Dotyczy to również wielu innych postaci pojawiających się w pierwszej linii osób stojących za Furerem, którzy kultywowali tę przesiąkniętą złem ideologię.
Książkę polecam nie tylko miłośnikom historii, pasjonatom czy amatorom mocnych wrażeń. W moim odczuciu książka może być inspiracją dla wielu pisarzy, którzy szukają nieszablonowych pomysłów na mocny thriller czy grozę.
Polecam ją również ze względu na emocje, które nie są emocjami sztucznymi wywołanymi przez wykreowaną historię kryminalną czy thriller lecz oparte na prawdziwych emocjach wywołanych autentycznymi działaniami.
Jestem wierną fanką twórczości Krzysztofa Drozdowskiego i każda nowa premiera jego książki jest dla mnie prawdziwym świętem. Uwielbiam jego styl, nawet gdy opisuje tematy najcięższe, potrafi to robić w sposób przystępny dla każdego czytelnika, także dla osób, które nie mają wykształcenia historycznego, ale interesują się trudnymi, bolesnymi dla Polski i Polaków latami.
Cenię w nim to, że nie powiela utartych schematów i nie ogranicza się do najbardziej znanych faktów. Zamiast tego sięga po historie mniej popularne, często przemilczane, a przez to jeszcze bardziej poruszające. Tak właśnie było w tej książce.
O zbrodniczych eksperymentach w obozach koncentracyjnych słyszał chyba każdy. Wszyscy znamy nazwisko „anioła śmierci” Josefa Mengele. W tej książce i on się pojawia, ale autor idzie o krok dalej. Każdy rozdział to inny lekarz i inny eksperyment. Czytając, krok po kroku odkrywamy, czym były te badania, na czym polegały i jakie przynosiły efekty, zarówno w sensie medycznym, jak i tragicznym dla ofiar. Są tu relacje samych katów, dokumenty procesowe, a także zdjęcia, które mrożą krew w żyłach.
Co mnie uderzyło najmocniej?
To, że lekarze – ludzie, którzy składali przysięgę Hipokratesa, potrafili traktować pacjentów jak przedmioty. Jak łatwo wojna potrafiła obudzić w ludziach bestialstwo i zagłuszyć instynkt człowieczeństwa.
Przeraża skala okrucieństwa. Eksperymenty nad zmianą koloru oczu, aby „oczyścić rasę”, badanie ile można przeżyć pijąc wyłącznie słoną wodę, celowe zakażanie malarią czy żółtaczką, próby „leczenia” homoseksualizmu… i to tylko część z opisanych przypadków. W każdym rozdziale wrastało we mnie poczucie gniewu i niedowierzania, że można posunąć się tak daleko i że niektórzy chcieli coraz więcej ofiar, bo poprzednie zbyt szybko umierały.
W książce znajdziemy wstrząsające zdjęcia – zarówno osób wykonujących eksperymenty, jak i ich ofiar. Niemcy dokumentowali je krok po kroku, by „udowodnić” postęp prowadzonych badań. Fotografie te są niemym, ale porażającym świadectwem zbrodni, których się dopuścili.
Czytałam tę książkę z bijącym sercem, momentami zaciskając pięści z bezsilności. Każdy rozdział jest jak uderzenie prądu, podnosi ciśnienie i zostawia człowieka z pytaniami, na które trudno znaleźć odpowiedź. Jak to możliwe, że wykształceni lekarze, często wybitni w swojej dziedzinie, stali się katami? Jak można było patrzeć w oczy cierpiącego człowieka i nie poczuć absolutnie nic?
„Medyczne zbrodnie nazistów” to książka, która wciąga jak najlepszy kryminał, ale jej fabuła jest prawdziwa i to właśnie jest w niej najbardziej przerażające. To lektura, która zostaje w pamięci na długo i zmusza do refleksji nad tym, do czego zdolny jest człowiek w imię chorej ideologii.
Jeśli chcesz poznać historie, które przez lata były spychane na margines, jeśli chcesz zajrzeć w mroczny świat niemieckiej medycyny czasów III Rzeszy i zrozumieć skalę tego bestialstwa, sięgnij po tę książkę. Ostrzegam jednak: to nie jest lektura obojętna. Ona boli. I właśnie dlatego warto ją przeczytać.
"Medyczne zbrodnie nazistów" to bardzo ciekawa, choć również bardzo trudna lektura.
Z jednej strony jest bardzo dobrze napisana i czytało mi się ją szybko, a treść jest bardzo interesująca, z drugiej strony ta treść jest też bardzo ciężka. Niekiedy musiałam przerwać lekturę, bo po prostu miałam dość. Musiałam przemyśleć to co przeczytałam jak i po prostu odpocząć.
Najbardziej przerażające w tej treści, jest to, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Uważam, że nie możemy zapomnieć o historii naszego kraju i narodu i musimy pielęgnować pamięć o tragicznych wydarzeniach aby w ten sposób uczcić pamięć tych, którzy przeżyli koszmar drugiej wojny światowej oraz tych, którzy zostali zamordowani.
Książka opowiada o medycznych zbrodniach, jakich dokonywali naziści ale nie tylko na Polakach. Te zbrodnie zaczęły się jeszcze przed 1939, pierwszymi ofiarami byli obywatele Niemiec. Już od pierwszych dni wojny Niemcy rozpoczęli czystki w szpitalach psychiatrycznych - pacjentów tych placówek uważali za balast dla społeczeństwa.
Przeczytamy tutaj również o eksperymentach jak na przykład przeżywalność przy różnicy ciśnień, hipotermii, a potem jak można było najskuteczniej przywrócić temperaturę.
Nie jest to lekka książka, ale uważam, że każdy powinien ją przeczytać.
,,Lekarze, którzy stali się kątami.
Eksperymenty mrożące krew w żyłach.
Ofiary, które miały nigdy nie opowiedzieć swojej historii."
Jesteście gotowi na historię pt. ,,MROCZNE ZBRODNIE NAZISTÓW"?
Nie od dziś wiadomo, że lekarze III Rzeszy dopuszczali się okrutnych i sadystycznych rzeczy wobec tych, którym mieli pomagać. Jednak to, co do niedawna było ujawnione to tylko wierzchołek góry lodowej... W swojej najnowszej książce Krzysztof Drozdowski przekazuje nam, czytelnikom, informacje z procesów norymberskich, ale także sięga do rzadkich dokumentów archiwalnych, które były albo pomijane, albo ukrywane, i przede wszystkim do najnowszych ustaleń badaczy. Informacje zawarte w tej książce bolą i myślę, że warto o tym wspomnieć już na początku.
,,W imię chorej ideologii i rzekomego postępu nauki lekarze III Rzeszy torturowali, okaleczali i mordowali tysiące ludzi - bez znieczulenia, bez litości, bez skrupułów."
MEDYCZNE ZBRODNIE NAZISTÓW to lekcja historii, którą trzeba przerobić. I choć Autor posługuje się lekkim piórem, które w odbiorze jest przyjemne, o tyle tematy tu poruszone do przyjemnych nie należą. Są okropne, brutalne i ciężkie do przyjęcia. Jak można było posunąć się do takich krzywd? To barbarzyńskie i nieludzkie.
II Wojna Światowa to najokropniejszy czas dla ludzkości, kiedy to człowiek człowiekowi zgotował piekło. Obozy koncentracyjne, które zostały stworzone przez nazistowskich Niemców to tylko część dramatu, już same w sobie budziły grozę, ale dopiero to, co działo się za ich ogrodzeniem było największym koszmarem, na jaki było można trafić w tamtych nieludzkich czasach.
Autor w swojej książce z doskonałą precyzją odtwarza to, co przed laty robili ludzie nazywani aniołami śmierci. Robiono zastrzyki z fenolu, najczęściej ludziom niezdolnym do pracy lub ,,bezwartościowym i uciążliwym" noworodkom, transplantowano kości, próbowano zabiegów sterylizacji, próbowano zmieniać kolor oczu, truto gazami. Bliźnięta były uważane za świetny materiał do badań. Jednym słowem - koszmar.
To, co Krzysztof Drozdowski opisuje w tej książce to sadyzm. Psychopaci, którzy powinni nieść pomoc słabszym wcale tego nie robili. Ich celem były badania, które chyba tylko oni sami w swoich chorych głowach rozumieli. Bo ja nie jestem tego w stanie pojąć. Jak można krzywdzić drugiego człowieka? Jak ludzie, którzy najpierw składali przysięgę Hipokratesa, w której jedną z najważniejszych zasad jest ZOBOWIĄZANIE SIĘ DO NIESZKODZENIA PACJENTOM mogli dopuścić się tyłu krzywd?
Ta książka to kawał historii, o której nie uczą w szkołach. To prawda, która w bolesny sposób razi po oczach. To opowieść o tym, że człowiek człowiekowi jest w stanie zgotować największe piekło.
A co jest w tym najlepsze - ludzie na błędach przeszłości nie uczą się wcale...
Z czystym sumieniem polecam ,,Medyczne zbrodnie nazistów", bo choć jest to książka, której treść boli, to uważam, że każdy z nas powinien znać historię. A co więcej, polecam wszystkie książki Autora, w których zawarta jest ogromna wiedza. Pan Krzysztof ma dar pisania z lekkością o trudnych tematach.
"Medyczne zbrodnie nazistów" - Krzysztof Drozdowski
5/5 ?
"Wśród licznych eksperymentów pseudomedycznych, których dopuścili się Niemcy w obozach koncentracyjnych, były również takie, o których powszechnie niewiele się wspomina. Celem wielu z nich miało być odwzorowanie ran i obrażeń doświadczanych przez niemieckich żołnierzy na froncie, a następnie próby leczenia ich głównie sposobami naturalnymi."
Dzisiaj opowiem wam o książce, o której ciężko mówić, że mi się podobała, bo zwyczajnie czuję, że to określenie jest nie na miejscu..
Książce, która jest o lekarzach.. a raczej sadystach..
O ludziach, którzy powinni nieść ukojenie rannym, dawać nowe życie.. a zamiast tego je odbierali.
O eksperymentach, które nie mieszczą się w głowach..
To historia o "aniołach śmierci" i to jest chyba faktycznie najtrafniejsze określenie..
Krzysztof Drozdowski znów zabrał mnie do czasów największego horroru w dziejach ludzkości, czyli drugiej wojny światowej. Po raz kolejny jestem pełna podziwu dla jego wiedzy i tego, jak interesująco pisze swoje książki.
Każdy rozdział dotyczy innego lekarza. Chyba każdy z nas słyszał nazwisko "Mengele", jednak nie wiedziałam, że takich "lekarzy" było tak wielu.
A każdy jeden, gorszy od drugiego..
Eksperymenty, jakich dokonywano na ludziach, a które opisał pan Krzysztof są okrutne i nieludzkie. Budziło to we mnie ogromny lęk i złość, jednak pomimo tych okropności, a może właśnie dzięki nim, nie potrafiłam się od tej książki oderwać. Żeby was nie skłamać, przeczytanie całości zajęło mi raptem dwa dni.
Wstrzykiwanie fenolu, próba zmiany koloru oczu, wpływ niedoboru tlenu, trucie gazami, odwzorowanie ran niemieckich żołnierzy na więźniach.. brzmi strasznie, prawda?
A to tylko kropla w morzu tych eksperymentów..
Chociaż ta lektura nie należy do najprzyjemniejszych, nie da się przy niej uśmiechnąć i wywołuje ciarki na ciele, to wzbudza taką ciekawość, że po prostu nie da się od niej odejść..
I to chyba jest największą zaletą autora, że pomimo tego, że opisuje przykre wydarzenia, robi to w taki sposób, że aż chce się poznać więcej faktów.
"Po zakończeniu eskeprymentów ci, którzy przeżyli, mieli otrzymać dużo lepszą dietę niż pozostali."
Właściwie przez większość lektury miałam w głowie jedno - poczucie niesprawiedliwości. I ono utrzymuje się we mnie do tej pory.
Dlaczego?
Jak można krzywdzić z premedytacją drugiego człowieka, w imię eksperymentu?
Jak można.. nie mieć serca?
Na te pytanie odpowiedzi nie uzyskałam i prawdopodobnie nigdy nie uzyskam, co nie zmienia faktu, że nigdy tego nie zrozumiem..
Po raz kolejny w książce umieszczono fotografie - tym razem ofiar i ich katów. Jest to swego rodzaju smaczek, który doceniam, aczkolwiek są to zdjęcia dość.. druzgocące. Przynajmniej w moim odczuciu.
Nie mniej jednak, podbijają wewnętrzne emocje względem książki, a to zawsze jest na plus.
Najbardziej porusza mnie fakt, że.. to nie jest fikcja literacka.. że to się wydarzyło, że ludzie cierpieli tak bardzo, jak nie odda tego żadna książka, film, czy opowieść z drugiej ręki.
To jest najgorsze w tym wszystkim..
"Europa w płomieniach" była dobra, ale to? "Medyczne zbrodnie nazistów" to lektura, która zostanie w mojej głowie chyba na zawsze..
To lektura trudna, a jednocześnie niesamowicie wciągająca. Bolesna, szokująca i niewiarygodnie dobra.
Uważam, że każda dorosła osoba, która ma w miarę mocne nerwy, powinna się zapoznać z tą książką..
A ja wyczekuję kolejnego dzieła tego autora i to ze sporą niecierpliwością ?
"Na liście najbardziej ponurych postaci niemieckiej medycyny okresu III Rzeszy nazwisko doktora Josefa Mengelego zajmuje miejsce szczególne. [...]
Mengele, określany często mianem "Anioła śmierci", był jednym z głównych wykonawców nieludzkich testów na więźniach obozu, zwłaszcza na dzieciach, bliźniętach i osobach o nietypowych cechach fizycznych, w tym na karłach."
Współpraca reklamowa z @drozdowski_historycznie
PRAWDA O SOWIECKICH ZBRODNIACH POPEŁNIONYCH NA POLAKACH JEST WIELOKROTNIE BRUTALNIEJSZA I PRZERAŻAJĄCA NIŻ WYOBRAŻENIA O NIEJ. TYMCZASEM JEST TO TEMAT...
Po okresie upadku Bydgoszczy i całkowitej degradacji militarnej miasta na skutek potopu szwedzkiego (1655-1656) ponowny jego rozkwit rozpoczął się w 1772...