Kiedy Alkoholik , lub też narkoman poważnie uzależniony w wyniku wieloletniego zażywania próbuje żyć bez substancji psychoaktywnych - wtedy zaczyna się jego prawdziwe Piekło. Nazywa się ono Odwykiem i jest naznaczone efektami odstawiennymi, które są tym bardziej bolesne i długotrwałe im intensywniejsze było jego życie w ciągu alkoholowym lub narkotykowym.
A jak to jest w przypadku osoby, która jest i alkoholikiem i narkomanem jednocześnie? Takie uzależnienie zafundował sobie autor Miliona małych kawałków -James Frey . Trudno tutaj nawet próbować oceniać jego wybory życiowe, czy też silić się na jakiekolwiek wywody umoralniające, wobec faktu ,iż zaczął on swoją przygodę w wieku siedmiu lat od alkoholu, a w wieku lat piętnastu zażywał już twarde narkotyki. Z biegiem lat robił w tej kwestii coraz szybsze postępy aby mając siedemnaści lat zostać w pełni ukształtowanym narkomanem i nigdy nie trzeźwiejącym alkoholikiem. Kilkanaście lat twardego nałogu doprowadza jego organizm do skrajnej ruiny. Można w zasadzie w ślad za jego lekarzami wyrazić zdziwienie z powodu tego, że traktując się z taką brutalną konsekwencją zapomniał po drodze umrzeć. Docierając do końca ścieżki swojego nałogu, do miejsca gdzie nie można już więcej, mocniej i częściej, w zasadzie tuż przez ostatnim swoim ciągiem, strzałem, czy jak tam zwie się w środowisku narkomanów i alkoholików ten ostatni poczęstunek- znajduje się w klinice odwykowej. Ułamek sekundy przed chwilą, kiedy może wybrać się w swoją ostatnią drogę, zostaje mu zafundowane kilka dni trzeźwości, kiedy to może spróbować podjąć ostateczną decyzję o tym czy żyć, czy też umrzeć.
Ktoś, kto nigdy nie był uzależniony od żadnej substancji psychoaktywnej może myśleć, że nic prostszego jak ostawić alkohol i zacząć żyć w trzeźwości. Odstawienie substancji psychoaktywnej jednak oznacza dla osoby uzależnionej cały szereg bardzo nieprzyjemnych doznań, o których istnieniu nikt zdrowy nie ma pojęcia. Delirium tremens, stany paniki, bezsenność, realistyczne zwidy, zwracanie kawałków własnego układu pokarmowego siedem razy dziennie- to tylko niektóre z nich. Książka zawiera studium objawów odstawianych, jakie stają się udziałem Jamesa. Najgorsze jednak dzieje się w jego głowie. Potężna potrzeba, pragnienie, żądza zaspokojenia głodu narkotykowego i alkoholowego przysłania niemal jego zdolność myślenia o czymkolwiek innym. Czy będąc w takim stanie jest możliwe podjęcie dobrej decyzji?
Ten niedługi czas w Klinice pozwala również na to, aby James zorientował się, że nie posiada dokładnie nic. W sensie materialnym- jak najprostszych przedmiotów użytku osobistego, jak i emocjonalnym. Jego relacje z rodziną nie istnieją, w jego życiu nie ma przyjaźni ani miłości. Pozostają jedynie urywki , fragmenty młodzieńczych porywów , tragicznie zakończonych wydarzeń.
Pomimo faktu , że sam znajduje się w stanie psychicznego i fizycznego upodlenia to ocenia innych, w tym również techniki terapeutyczne stosowane w klinice jako infantylne i niegodne jego inteligencji. Co do tego ostatniego nie myli się aż tak bardzo , prawdopodobnie dzięki swojej wysokiej , choć do tej pory nie wykorzystywanej nadmiernie inteligencji -jest w stanie zacząć wyciągać wnioski z tego co się wokół niego dzieje. I jakkolwiek infantylne mogłoby się to wydawać Jamesowi na początku,to właśnie tak proste emocje jak przyjaźń, miłość, wdzięczność, współczucie są w stanie przedrzeć się przez narkotyczny jazgot w jego głowie i zagłuszyć trawiący go głód substancji, których dystrybucję do organizmu przerwał pobyt w Klinice.
Książka jest absolutnie jedną z lepszych w tej tematyce, może nawet i najlepszą. Pisana językiem , chwilami dokładnie takim jaki spodziewalibyśmy się usłyszeć w rozmowie z lekko wytrzeźwiałym żulem. Nie wyrazy są jednak tutaj ważne ani ich kolejność w zdaniu, ani ilość powtórzeń jakie się pojawiają. Ważne są tutaj emocje i przekaz.
Według mojej oceny książka jest obowiązkową pozycją dla każdego nadmiernie inteligentnego człowieka, który szuka ujścia dla swojej wrażliwości i może odnaleźć ją w niewłaściwym miejscu Narkotyki i alkohol wydają się być w pewnych okolicznościach cudownym środkiem lokomocji stąd do świata idealnego. Ta droga jednak szybko zaprowadzi każdego na sam dół, a kiedy chce się wrócić okazuje się to być niemożliwe i zdecydowana większość eksperymentatorów zostaje na dnie w kałuży moczu i własnych rzygowin.
To jak trudna jest ta droga prowadząca na górę opisuje James w swojej książce. Zdecydowanie lepiej ją przeczytać niż przekonywać się na własnej skórze, tym bardziej, że tylko kilkanaście procent pacjentów najlepszej kliniki odwykowej jest w stanie przeżyć w trzeźwości kolejny rok. Dlaczego ciągle wierzymy, że możemy należeć do tej elitarnej grupy?
Informacje dodatkowe o Milion małych kawałków:
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2006-05-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
83-60376-11-5
Liczba stron: 517
Dodał/a opinię:
Edyta Bryda
Sprawdzam ceny dla ciebie ...