Alek Rogoziński od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję jako autor komedii kryminalnych, czyli gatunku, który łączy w sobie klasyczną intrygę detektywistyczną z humorem – często lekkim, czasem czarnym, a nierzadko mocno przerysowanym. „Miłość aż po grób” to kolejna odsłona przygód popularnej bohaterki, Róży Krull, która już wcześniej dała się poznać jako postać barwna, ekscentryczna i wiecznie wikłająca się w tarapaty. Tym razem autor stawia ją przed szczególnie kłopotliwym wyzwaniem – nie tylko ktoś zaczyna ją prześladować, ale również pada na nią cień podejrzenia o morderstwo.
Punkt wyjścia fabuły jest bardzo atrakcyjny: oto pisarka kryminałów sama trafia w sam środek sprawy rodem z powieści – tyle że w tej historii to ona staje się główną podejrzaną. Rogoziński bawi się konwencją, stawiając pytanie: co by się stało, gdyby autor kryminałów sam znalazł się w roli bohatera swojej opowieści? Już sam ten pomysł nadaje książce meta-literackiego charakteru i sprawia, że „Miłość aż po grób” można czytać na dwóch poziomach – jako kolejną komedię kryminalną z wartką akcją, ale także jako zabawę z gatunkiem i jego schematami.
Styl autora pozostaje wierny jego wcześniejszym powieściom: narracja jest lekka, pełna dialogów i zabawnych spostrzeżeń, a tempo akcji nie pozwala na nudę. Rogoziński doskonale wie, jak prowadzić fabułę tak, by czytelnik co chwilę dostawał nową dawkę emocji – czy to w formie niespodziewanego zwrotu akcji, czy błyskotliwej riposty bohaterów. Humor często balansuje na granicy absurdu, ale nigdy nie traci uroku; to ten rodzaj dowcipu, który wywołuje uśmiech nawet w momentach, gdy fabuła dotyka mroczniejszych tematów.
Nie sposób nie wspomnieć o galerii postaci drugoplanowych. Przyjaciele Róży, którzy starają się udowodnić jej niewinność, tworzą barwną i nieco zwariowaną ekipę, której poczynania przypominają czasem sceny z najlepszych komedii omyłek. Dzięki nim powieść nabiera lekkości, a sama zagadka kryminalna nie przytłacza czytelnika zbytnią powagą. Rogoziński zresztą świadomie gra konwencją – jego książki to nie tyle mroczne thrillery, co raczej inteligentne pastisze, w których najważniejsze jest połączenie intrygi i rozrywki.
Fabuła rozwija się w sposób przemyślany, choć momentami można odnieść wrażenie, że autor bardziej stawia na efekt komiczny niż na logiczne rozplątywanie zagadki. Nie każdemu czytelnikowi będzie to przeszkadzać – fani Rogozińskiego doskonale wiedzą, że jego kryminały to przede wszystkim dobra zabawa, a nie wyrafinowane łamigłówki na miarę klasyków gatunku. Niemniej jednak wątki kryminalne są tu na tyle spójne, by utrzymać uwagę do samego końca i zaskoczyć rozwiązaniem.
„Miłość aż po grób” można uznać za książkę idealną na wieczór, kiedy szukamy lektury lekkiej, dowcipnej i wciągającej, a jednocześnie niepozbawionej intrygi. To świetny przykład na to, że kryminał nie musi być ponury ani przepełniony brutalnością – może być barwną, pełną humoru opowieścią, w której trup pojawia się z przymrużeniem oka. Rogoziński potwierdza, że ma wyjątkowy talent do tworzenia bohaterów, którzy żyją własnym życiem i z miejsca zdobywają sympatię czytelnika.
Podsumowując, „Miłość aż po grób” to udana mieszanka kryminału i komedii, która z pewnością przypadnie do gustu fanom Alka Rogozińskiego i wszystkim tym, którzy chcą oderwać się od codzienności dzięki zabawnej, a zarazem trzymającej w napięciu historii. To lektura lekka, ale inteligentna, napisana z polotem i dużą świadomością gatunkowych schematów. Krótko mówiąc – kolejny dowód na to, że Rogoziński nie bez powodu nazywany jest „królem komedii kryminalnej”.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-04-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Beata Zielonka
Popularna autorka powieści kryminalnych Róża Krull postanawia spełnić prośbę swojej gosposi i spróbować rozwiązać zagadkę morderstwa burmistrza w jej rodzinnym...
Kontynuacja hitu "Teściowe muszą zniknąć". Najlepszy prezent dla teściowych? Relaksująca wyprawa w Świętokrzyskie. I choć każda z pań ma inny plan podróży...