Jak długo można czekać na miłość swojego życia, przekonał się bohater powieści "Miłość w czasach zarazy" Gabriela Garcíi Márqueza.
Po romanse sięgam naprawdę rzadko. Zazwyczaj są to klasyki gatunku typu "Wichrowe wzgórza" czy "Przeminęło z wiatrem" albo powieści autorów, których cenię. Właśnie do tej drugiej kategorii zalicza się "Miłość w czasach zarazy" Gabriela Garcii Marqueza. I choć pierwszy raz czytałam ją kilka lat temu, to lubię do niej wracać.
"Miłość w czasach zarazy" to romans wszech czasów opisujący historię niecodziennego uczucia Florentino Arizy do Ferminy Dazy. Młodzieniec starał się o jej rękę, jednak ukochana długo go zwodziła. Gdy wreszcie uległa, młodzi zostali rozdzieleni przez ojca dziewczyny, gdyż Florentino jako nieślubne dziecko i poeta, nie był dobrą partią. Fermina wyszła za mąż za doktora Juvenala Urbino mimo że go nie kochała. A Florentino próbował sobie poradzić z żalem na różne sposoby, wdając się w coraz to nowe romanse.
Teraz doktor Juvenal Urbino ma 80 lat, zaś jego małżonka Fermina 72 lata. Wiodą sobie spokojne życie, Urbino mimo swojego wieku nadal praktykuje i ma u boku wierną żonę. Jednak wkrótce sielanka się kończy - Juvenal nagle umiera z powodu własnej nieuwagi: Doktor Urbino złapał papugę za szyję, wzdychając triumfalnie ça y est. Ale natychmiast ją wypuścił, drabina wymknęła mu się bowiem spod nóg, on zaś wisząc przez chwilę zdał sobie sprawę, że właśnie umiera, bez komunii, bez krztyny czasu na to, by się z czegokolwiek wyspowiadać, bez z kimkolwiek pożegnać, o czwartej siedem w popołudnie w niedzielę Zesłania Ducha Świętego. W dniu pogrzebu do Ferminy przychodzi niewidziany przez lata Florentin Ariza i wyznaje jej miłość. Czekał na to 51 lat, 9 miesięcy i 4 dni...
Moim zdaniem bardzo dobrym zabiegiem jest to, że powieść zaczyna się od końca (od czasów obecnych), po czym autor cofa się do początku tej historii. Losy trójki bohaterów nakreślone są z niezwykłą dokładnością, każdy nawet najdrobniejszy wątek nie zostaje przeoczony. W dodatku Marquez świetnie sportretował postaci - Ferminę Dazę, twardo stąpającą po ziemi kobietę, Florentina Arizę, romantyka, który przez całe życie marzył o jednej kobiecie oraz doktora Juvenala Urbina, oddanego swoim pacjentom oraz miastu. Przedstawił motywacje ich działań, które nie zawsze były słuszne.
Powieść czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i miejscami zabawnym językiem. Rozbawiło mnie wyznanie Fermina, który stwierdza, że był wierny. W istocie rzeczy zawsze zachowywał się tak, jakby był odwiecznym małżonkiem Ferminy Dazy, małżonkiem niewiernym, ale wytrwałym, nieustannie walczącym o wyzwolenie się ze swego poddaństwa, bez sprawiania jej jednak przykrości zdradą.
Książka skłania do refleksji na temat miłości. Pokazuje, że nawet małżeństwo zawarte z rozsądku, może przerodzić się w prawdziwą miłość. I wcale nie trzeba stracić tej osoby, by sobie uświadomić, jak bardzo jest nam bliska. Książka ta ma także udowodnić czytelnikowi pogląd, że cierpliwość popłaca. Florentino Ariz czekał na swoją ukochaną Ferminę przez kilkadziesiąt lat i u schyłku życia, będąc już wdową, postanowiła dać mu szansę. Jednak droga do tego była długa i wyboista. Powieść jest także źródłem wiedzy na temat społeczeństwa karaibskiego, jego tradycji i kultury. Polecam ją miłośnikom historii miłosnych, Gabriela Garcii Marqueza.
Warto wspomnieć, że w 2007 roku powieść doczekała się ekranizacji w reżyserii Mike'a Newella, z Javierem Bardemem, Giovanną Mezzogiorno i Benjaminem Brattem w rolach głównych. Film także polecam.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2010-02-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: El amor en los tiempos del colera
Język oryginału: hiszpański
Tłumaczenie: Carlos Merrodan Casas
Dodał/a opinię:
Noelka
Takiego wydania wyboru opowiadań Gabriela Garcíi Márqueza jeszcze nie było: po pierwsze, prezentowane są w nim opowiadania z różnych tomów (od "W tym mieście...
Gabriel García Márquez (1927, Aracataca, Kolumbia) w swojej autobiografii `Życie jest opowieścią`, przywołuje wspomnienia tych miejsc i czasów, które...