Mock
Marek Krajewski

Chciałoby się napisać kontynuacja, ale to raczej początek serii o Mocku! Młody Mock jest wachmistrzem wrocławskiej policji. We Wrocławiu właśnie kończą budować Halę Stulecia i planują otwarcie olbrzymiej wystawy, którą swą obecnością ma zaszczycić sam cesarz. Zanim jednak do tego dojdzie, w Hali ginie aż pięć osób. Kto stoi za przedziwnym morderstwem młodych chłopców? Czy Mock oddelegowany do bibliotek rozwiąże w pojedynkę tę zagadkę? Jako wielbicielka twórczości Krajewskiego jestem naprawdę zadowolona z tej nowej powieści. Jest zdecydowanie prostsza fabuła, ale jakoś nie ujmuje to niczego, a wręcz przeciwnie - czytelnik nie musi się zastanawiać czy niczego nie przegapił! Poza tym jest zdecydowanie mniej mroczna. Ostatnie powieści Krajewskiego były dla mnie zbyt pełne właśnie mroku i grozy. Tu tego nie ma i osobiście odetchnęłam z ulgą. Z niecierpliwością czekam na kolejnego młodego Mocka!