Małgorzata to na pierwszy rzut oka kobieta spełniona. Żona, matka, lubiana przez uczniów nauczycielka. Jednak to tylko fasada, w której nie brakuje rys i pęknięć. Gdy kobieta w świąteczny wieczór odkrywa zdradę męża, całość obraca się w gruzy. Na szczęście może liczyć się na swoją przyjaciółkę oraz pewnego brodacz, zamieszkującego w sąsiedztwie.
Dzieciństwo to okres, który powinien być wypełniony radością, zabawą, beztroską czy poczuciem bezpieczeństwa. Niestety nie wszystkim jest dane przeżyć ten czas w taki sposób. Z przykrością trzeba stwierdzić, iż wiele dzieci dorasta w rodzinach, gdzie króluje alkohol bądź przemoc, a strach stanowi codzienność. Choć blizny fizyczne dość szybko się goją, to rany zadane psychice pozostają nawet do końca życia. Obłapiają myśli i duszę skrzywdzonej osoby w najmniej spodziewanych momentach oraz nie chcą jej wypuścić ze swoich przerażających objęć. Takie doświadczenia nie pozostają oczywiście bez wpływu na dalsze życie, o czym na własnej skórze przekonuje się główna bohaterka.
Autorka w tej powieści rozkłada także związki na czynniki pierwsze. Pokazuje czytelnikowi, że nie można ich rozpatrywać w systemie zero-jedynkowym, gdyż praktycznie nigdy za rozpad relacji nie odpowiada tylko i wyłącznie jedna osoba. To suma złożona z różnych charakterów, oczekiwań, wzajemnego niezrozumienia lub popadnięcia w rutynę. Aczkolwiek rozstanie niekoniecznie musi oznaczać destrukcję naszego świata. To po prostu zakończenie pewnego etapu, po którym możemy zacząć pisać nowy rozdział dla swojego życia. Tylko od nas samych zależy czy popadniemy w marazm, czy zaczniemy czerpać szczęście garściami. Aż od razu na myśl przychodzą słowa Jana Pawła II: "Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń". Warto o tym pamiętać i w złych chwilach wziąć sobie ten cytat do serca.
To słodko-gorzka opowieść, otulająca niczym puchata kołderka w chłodny wieczór. Żaneta Pawlik nie tylko niesie za jej pomocą nadzieję, ale też daje drobne wskazówki, jak radzić sobie z życiowymi kłopotami. Polecam nie tylko tym, którzy znaleźli się na zakręcie. Rekomenduje ją wszystkim, ceniącym sobie w książce połączenie wątku obyczajowego z nutką refleksji oraz odrobiną humoru.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-06-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Mowy nie ma!
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ewelina Białogołąbek
Na scenie zwanej życiem Gdy gwiazda Julii zaczyna blednąć, jej agentka, chcąc wspomóc jej karierę, podejmuje zakulisowe działania. Aktorka uchodzi za...
Piękno rodzi się w mroku Trzydzieści lat temu Leszek stracił wzrok. Tylko rzeźbienie w glinie dawało mu ukojenie - do czasu gdy związał się z Ewą...