Nazwisko Marcina Mortki już od jakiegoś czasu wyskakiwało mi w wielu miejscach. I do tego nie tylko w Internecie, bo także w czytanych książkach jako tłumacz. Postanowiłam, że muszę przeczytać coś więcej niż tylko jego tłumaczenie. Chciałam sięgnąć po książkę, która była konsekwencją jego pisarskich zdolności i pokazem wyobraźni. Gdy nadarzyła się okazja przeczytania „Mroźnego szlaku”, czyli pierwszej części cyklu „Straceńcy Madsa Voortena”, to nie czekałam ani chwili. Wzięłam się za czytanie.
Bardzo szybko się przekonałam, że podoba mi się styl pisania Mortki. Bardzo łatwo przychodziło mi zapoznawanie się z opisywaną historią. Spodobała mi się ona i wciągnęła. Byłam ciekawa co jeszcze spotka Madsa. Z chęcią przypatrywałam się jego sukcesom i porażkom. Spodobało mi się, że w książce pojawiły się także inne istoty np. elfy i krasnoludy. Plusa od mnie dostaje też niewymuszony humor, który płynął z niektórych wydarzeń.
„Mroźny szlak” to było moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Mortki i było zdecydowanie udane. Dostałam przyjemną, z dobrze dobranym humorem i ciekawymi postaciami historię fantasy. Przygody Madsa wciągnęły mnie. Podczas czytania z niechęcią odkładałam książkę. Miałam ochotę jak najwięcej czasu spędzić w tym świecie. Poczułam lekki smutek, gdy książka się skończyła. Na szczęście już niedługo będę mogła przeczytać kontynuację, gdyż ukazała się już druga część, czyli „Utracona godzina”.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
aaniaa1912
Opowieści ze Świetnika to zbiór krótkich historyjek o przyjaciołach zwierzakach mieszkających na śmietniku/Świetniku. Wbrew wszelkim pozorom wiodą tam...
Nadchodzi Dzień Zstąpienia Doli, czas rodzinnego świętowania, wielkiej zadumy i wspaniałego jedzenia w samym środku bezlitosnej śnieżycy. Wszystko jednak...