„Na nowych fundamentach” to książka, która porusza bardzo ważne tematy m.in. gnębienia w szkole, trudności w relacjach z rodzicami, alkoholizm, molestowanie, ciężkie przeżycia i próby zbudowania siebie na nowo po tym wszystkim co zaszło.
Książka niestety, ale do mnie nie przemówiła. Uważam, że to pozycja dla ciut młodszych czytelników ode mnie. Pomimo lekkiego i swobodnego języka, czytanie mi się dłużyło i nie związałam się zbyt emocjonalnie z bohaterami. Zuza i Marcin byli tacy troszkę bezbarwni.
Przechodzą wszystkie etapy od nienawiści ze strony Zuzy zaczynając. Dziewczyna po tym czego doświadczyła od Marcina w okresie szkolnym , ma do niego bardzo negatywny i agresywny stosunek. Kiedy ich drogi po latach ponownie się łączą, oboje próbują lepiej lub gorzej sobie z tą sytuacją poradzić. Poznajemy różne perspektywy i częściowo możemy zrozumieć motywy drugiej strony.
Biorę pod uwagę, że jest to debiut autorki. Nie mniej jednak brakowało mi w tym większej głębi. Poruszanych jest wiele ciekawych tematów i książka miała potencjał, ale wymagałaby większego skupienia się na przeżyciach bohaterów. Dokładniejszym opisie ich odczuć, co skutkowałoby większym zaangażowaniem u czytelnika. Sam motyw enemies to lovers jest jednym z moich ulubionych. Zuza na początku ma ochotę zmieść Marcina z powierzchni ziemi i się wcale nie dziwię.
Uważam, że stosunkowo lekko przyjmuje serwowane przez niego nowe informacje. Wydaje mi się, że w życiu realnym trwałoby to dłużej i targałyby nią jednak większe emocje.
Końcówka powieści jest dla mnie co najmniej dziwna. Powód, który podaje Marcin jest irracjonalny. Uważam, że historia lepiej by bez tego elementu wybrzmiała. Nawet jeśli miałby to być happy end bez zaskoczeń.
Polecam jednak dla młodszych czytelników, może oni wezmą coś więcej dla siebie niż ja.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-07-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 246
Dodał/a opinię:
Zmowa Ksiazkowa