"Na skraju załamania" B.A. Paris to thriller psychologiczny pokazujący jak łatwo można popaść w paranoję z powodu poczucia winy.
Miała już okazje poznać thriller B.A. Paris - "Za zamkniętymi drzwiami". Byłam pod ogromnym wrażeniem tej książki, tym bardziej że to debiut autorki. Dlatego byłam ciekawa jej kolejnej książki - "Na skraju załamania".
Główną bohaterką jest Cass Anderson, nauczycielka w liceum, która wracając z imprezy na zakończenie roku szkolnego, postanowiła skrócić sobie drogę i pojechać przez las. Była burza, waliły pioruny, dlatego gdy zobaczyła kobietę w zaparkowanym przy drodze samochodzie, nie wysiadła z samochodu, jedynie na chwilę się zatrzymała. Uznała, że kobieta nie potrzebuje jej pomocy, bo by jakoś zareagowała. Następnego dnia Cass przeżywa wstrząs, gdy okazuje się, że znaleziono zwłoki tej kobiety. Co gorsze, ją znała, wprawdzie krótko, ale jednak. Gdyby coś zrobiła, być może zapobiegłaby tragedii.
Od tamtej pory Cass nie może się pozbierać i wyrzucić z pamięci niedawno poznanej znajomej, dręczą ją wyrzuty sumienia. Zaczyna mieć zaniki pamięci, jak jej niedawno zmarła matka, która cierpiała na demencję. Nie pamięta, czy zażyła leki, jaki jest kod do alarmu, który nieświadomie zamówiła, albo gdzie zaparkowała samochód. Takich wpadek jest coraz więcej, dlatego podejrzewa, że albo ma początki demencji, albo popada w obłęd. W dodatku codziennie odbiera głuche telefony i wydaje się jej, że jest wciąż obserwowana.
"Na skraju załamania" to thriller psychologiczny, pokazujący jak łatwo można popaść w paranoję z powodu poczucia winy. B.A. Paris wprowadza pierwszoosobową narrację - historię poznajemy z perspektywy Cass, wczuwamy się w jej lęki i niepokoje, współczujemy jej. Dopiero pod koniec zaczyna się wyjaśniać cała sytuacja, bo poznajemy inną perspektywę. W dodatku powieść skłania do refleksji. Podczas lektury rodzi się pytanie, czy gdy nie można ufać sobie, to można zaufać bliskim?
Autorka umiejętnie kreśli portrety psychologiczne swoich postaci. Cass wydaje się być bezwolna, nie myśli racjonalnie, jest zagubiona z powodu natłoku zdarzeń. Ale z drugiej strony, chce się wyleczyć, funkcjonować normalnie, dlatego bierze coraz więcej leków, by przetrwać kolejny dzień. Wierzy, że to jej pomoże. Matthew wydaje się święty, gdyż znosi dziwne zachowania żony, wspiera ją, próbuje jej pomóc. Podobnie jej przyjaciółka, która jest dla niej bardzo wyrozumiała.
Paris umiejętnie buduje napięcie, zataja fakty, by czytelnik nie mógł zbyt szybko dojść do prawdy. W powieści nie brakuje nagłych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Choć fabuła była nieco przewidywalna, to zakończenie mnie zaskoczyło. Nic nie jest takie, jakie się wydawało się na początku. Powieść wciąga niczym ruchome piaski, trudno ją odłożyć na potem, dawno nie zarwałam nocy z powodu książki. Polecam ją miłośników thrillerów psychologicznych i kryminałów.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Breakdown
Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgard
Dodał/a opinię:
Noelka
„Mam wrażenie, że jazda tą drogą jest coraz bardziej niebezpieczna. Błyskawice znów przecinają niebo i zaraz pojawia się drogowskaz na Nook’s Corner, małą wioskę, gdzie mieszkam. Czarne litery na białym tle, lśniące w blasku reflektorów niczym jakiś sygnał, wyglądają tak zachęcająco, że raptownie, w ostatniej chwili, gdy jest już prawie za późno, skręcam w lewo, w skrót, którym Matthew zabronił mi jechać. Z tyłu dolatuje wściekły ryk klaksonu i goni mnie po ciemnej leśnej drodze – brzmi to jak omen.”
Nowa powieść autorki bestsellera "Za zamkniętymi drzwiami". B.A. Paris w wielkim stylu powraca do gatunku thrillera psychologicznego! Budząca dreszcz...
Jak daleko się posuniesz, by zapewnić osobie, którą kochasz, kilka dodatkowych godzin szczęścia? Czterdzieste urodziny Livii zapowiadają się wyjątkowo...
„Ledwie biorę się do pracy, podrywa mnie z krzesła warkot przejeżdżającego pędem samochodu. Słucham, jak dźwięk niesie się w stronę budynków na początku drogi, coraz cichszy, i zastanawiam się, dlaczego nie było słychać, jak samochód nadjeżdżał. Chyba że cały czas stał koło mojego domu.
Staram się o tym nie myśleć, ale nie potrafię. Ogarnia mnie panika, pytania kłębią mi się w głowie. Czy samochód przyjechał wcześniej, kiedy spałam? Kto prowadził? Morderca? Czy obserwował mnie przez okno, śpiącą na kanapie, niczym lalkę na scenie? Wie, że to brzmi niedorzecznie, tak podpowiada mi rozum, ale przenika mnie koszmarnie autentyczny strach."
Więcej