Powieść opublikowana z początkiem XX wieku, a więc prekursorska w swej treści (na polskim gruncie), ale z drugiej strony maniera pisania, egzaltowane wykrzykniki i liczne opisy księżycowego krajobrazu są nużące. Relacje między śmiałkami wyprawy przedstawiają się bardziej interesująco: najpierw walka o przetrwanie potem walka o kobietę - kto by pomyślał, że o losie całej populacji (cywilizacji) może zdecydować przemoc jej przodków, że złe emocje, brak miłości, nienawiść i
odrzucenie rzutowały na dalsze pokolenia niczym przekleństwo.
Widzimy proces kształtowania religii i społeczności plemiennej oraz degeneracji rasy księżycowych ludzi - są przystosowani do warunków ale jednocześnie karłowaci, krótko żyjący, zagubieni.
Jednak najważniejszym tematem jest samotność ostatniego człowieka - przeżywa wszystkich swych towarzyszy, to z jego zapisków, jego oczyma widzimy księżyc, on miał przez swe działania lub ich braki duży wpływ jak się losy potoczyły - najpierw towarzyszy, potem kolejnych pokoleń rasy księżycowej.
Mimo, iż raczej preferuję bardziej współczesne pozycje tego gatunku to jednak rozważam przeczytanie kolejnych tomów trylogii.
Informacje dodatkowe o Na srebrnym globie. Rękopis z Księżyca:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 1910-02-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
83-08-01659-0
Liczba stron: 335
Dodał/a opinię:
lucter
Sprawdzam ceny dla ciebie ...