Nakarm mnie

Ocena: 5.17 (6 głosów)
opis



Prosta aczkolwiek ogromnie sugestywna okładka, która nie razi feerią barw ani nie zalicza się do modnego nurtu zbliżeń twarzy. Intrygujący ON występujący w okładkowym cytacie, który wzmaga w potencjalnym czytelniku chęć odkrycia kim jest... To pierwsze odczucia podczas spotkania z debiutanckim "Nakarm mnie" Julity Strzebeckiej. Jak oceniam powieść? Zachęcam do poznania mojej opinii.

Joanna Wysocka ma trzydzieści pięć lat i piastuje stanowisko dyrektor finansowej. Pieniędzy jej nie brakuje, jednak jest sama i samotna. Mąż odszedł, znajomych brak a pracownicy firmy wolą nie wchodzić jej w drogę - nie odnosi się do nich przyjaźnie, nie darzy szacunkiem a zdarza się nawet poniżyć tego i owego jeśli czymś podpadnie.
A teraz - uwaga - będzie troszkę szokująco - bohaterka często zasypia w ubraniu, prysznic bierze nawet raz na trzy tygodnie i koniecznie potrzebuje do tego gąbki na kiju. Najczęściej higienę utrzymuje... chusteczkami nawilżającymi! A nową fryzurę przyćmiewają wyrzuty sumienia. Dlaczego? Otóż Joanna waży sto czterdzieści kilogramów. A mimo iż zdaje sobie sprawę ze swojej otyłości, nie potrafi przestać jeść i już samo posiadanie słodyczy ją cieszy. Wie, że ma dwa podbródki, czuje do siebie odrazę, brzydzi się swojego ciała, rozpacza że jest sama a w porannym ubieraniu musi pomagać jej sąsiadka... To upokarzające, ale nie ma innego sposobu. Nie pomaga nawet świadomość, że zęby są pełne plomb, chód przypomina kaczkę a otyłość prowadzi do kalectwa. Ot, patowa sytuacja. I jeszcze gdyby jadła większe porcje porządnych posiłków... Ale ona nie je, ona obżera się głównie słodkościami: chipsy, czekolady, wafelki, ptasie mleczko, cukierki toffi, chałwy, batony, pianki, pierniczki, delicje - wszystko to w ilościach hurtowych. Od samego czytania mnie mdliło!

Awaria windy i konieczność odbycie morderczej wędrówki na szóste piętro oraz kilkukrotnie omdlenia spowodowały, że Joanna znalazła się w gabinecie bariatry domagając się operacji zmniejszenia żołądka. Jako zamożna kobieta na wysokim stanowisku nie zamierza katować się ćwiczeniami i dietą. Ale czy uda jej się tego uniknąć? Czy powróci do rozmiaru czterdzieści, który nosiła jeszcze dwa lata temu? Czy wie jaki los ją czeka?


Naprzemiennie z historią pani dyrektor poznajemy szczegóły z życia dwóch mężczyzn. Wiktor jest bariatrą, który służbowe obowiązki musi godzić z jakże odmiennymi prywatnie preferencjami. Jest dwulicowy i przed niemal całym światem ukrywa prawdę o sobie. Jego kumpel - Albin - dotrzymuje mu towarzystwa podczas biegania czy gry w tenisa, ale najważniejsza jest dla Wiktora możliwość porozmawiania z kimś o swojej pasji. Albin jest bowiem feedersem. Feedersi to inaczej dokarmiacze bądź wypasacze kobiet ważących ponad sto kilogramów. Kręcą ich cellulit, fałdy i rozstępy a im więcej tłustego ciała tym feeders jest bardziej z siebie dumny. Niebawem w ich codzienność wkradnie się też Darek ze swoją feedee - Patrycją i akcja nabierze tempa. Adrenalina osiąga coraz wyższy poziom - zarówno u bohaterów jak i u czytelnika. Dlaczego? Otóż drogi Joanny i Wiktora zaczną się krzyżować...


Julita Strzebecka zadebiutowała bardzo odważnie. Sięgnęła po ogromnie trudny - a zarazem mało znany - temat jakim jest chorobliwe obżarstwo oraz celowe tłuczenie kobiet. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z problemem, gdyż kiedy czytałam "Zielarnię nad Sekwaną" Liliany Fabisińskiej , zwróciłam uwagę na zawarty tam fragment:



Jednak to tylko wzmianka - zaś Strzebecka wnikliwie opisuje problem. Nie tylko skutki, ale również przyczyny, okoliczności i możliwości walki. Trzeba tylko chcieć...



Książka od samego początku wywołała we mnie mnóstwo emocji. Nie nudziła mnie nawet na początku. Dość szybko wniknęłam w opowieść o otyłej i nie do końca szczęśliwej kobiecie. A kiedy do fabuły zostali wprowadzeni mężczyźni z nietypowymi upodobaniami to lektura upływała mi coraz szybciej, gdyż z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam zakończenia. Niektórym bohaterom kibicowałam, inni denerwowali mnie podejmowanymi decyzjami. Wiele scen szokowało, niektóre zaś budziły odrazę (do gustu nie przypadły mi jedynie opisy dotyczące wypróżniania). Nie mogłam pojąć jak kobiety z własnej woli chcą być feedee?! Czym jest życie dla jednego celu, jakim jest zaspokojenie potrzeby feedera dotyczącej posiadania wypasanej, zdanej na jego łaskę, która otrzymuje jedynie ból czy upokorzenie, ale z drugiej strony ma czuć się kochana i adorowana?! Czy to nie jest przypadkiem poniżające? Jak pokazały bohaterki powieści - da się tak "żyć"...

Julita Strzebecka bardzo szczegółowo opisała postacie co sprawia, że doskonale wiemy co myślą, czują i z czego wynikają ich działania. To nieprawdopodobne jak ludzie potrafią sami sobie zniszczyć życie i jeszcze nie dostrzegać wyciągniętych na pomoc dłoni. Autorka pokazała jak wiele tajemnic skrywa społeczeństwo. Może gdzieś obok nas żyją Ci, których codzienność nie wygląda normalnie... Może ich zainteresowania nie są ujawniane... Może ukrywają wstydliwe pasje, żeby nie zostać przyłapani... A może komuś trzeba pomóc... Otwórzmy oczy i rozejrzyjmy się, bo możemy uratować komuś życie.

"Nakarm mnie" to naprawdę świetna książka. Aż nie do wiary, że to debiut! Podczas lektury byłam zdziwiona, zszokowana, zniesmaczona, ale czułam też złość i podziw, choć nie do końca był on pozytywny. A to chyba dowód na to, że to potrzebna pozycja na polskim rynku wydawniczym. Uważam, że Strzebecka trafiła w niszę i doskonale ją wykorzystała. To przecież powszechny problem - otyłość. Wielokrotnie niedostrzegana przez tych, którzy jej doświadczyli. Wiedzą, że jest im źle z nadprogramowymi kilogramami, ale nie mają na tyle silnej woli, by walczyć. Nie zawsze też mają kogoś bliskiego, na kogo mogą liczyć a jeśli nie daj Boże trafią na feedersa... Może lepiej na tym wielokropku zakończę myśl.


Podsumowując - powieść debiutantki jest napisana w bardzo przystępny sposób, dzięki czemu nie nudzi, nie przytłacza... Chyba tylko skalą problemu. Ogromnie mnie poruszyła historia Joanny walczącej z nadwagą i z nieuczciwym bariatrą. Autorka prosto i chwilami brutalnie wprowadza czytelnika w świat ludzi otyłych - stara się zagrać na emocjach, na uczuciach i pokazać, że tym można się uporać.
Objadanie się bez umiaru kontra niecodzienny fetysz - kto będzie górą w "Nakarm mnie"? Polecam Wam ten kontrowersyjny, ale zarazem intrygujący debiut.

Informacje dodatkowe o Nakarm mnie:

Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2017-03-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7674-574-9
Liczba stron: 336
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię: ejotek

więcej
Zobacz opinie o książce Nakarm mnie

Kup książkę Nakarm mnie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy