Recenzja
„Nie będę prezentem”
Autor: Edyta Kene
Wydawnictwo: Novae Res
„– Na pewno nie mam zamiaru przechodzić z rąk do rąk! – Oczywiście, że nie przejdziesz z rąk do rąk – wymruczałem jej wprost do ucha, po czym pocałowałem jego płatek. – Od dnia wygranej jesteś w moich rękach, Lenka”.
Czasem życie pisze dla nas scenariusze, których nigdy byśmy nie zaakceptowali, gdyby ktoś podał je nam na kartce. Tak właśnie dzieje się z Leną, bohaterką książki.
Wyobraź sobie, że twoje życie zmienia się w kartę przetargową w grze, którą przegrywa ktoś, kto powinien być twoją ostoją. Taki właśnie wstrząsający punkt wyjścia serwuje Edyta Kene w swojej powieści „Nie będę prezentem”, w której mrok, namiętność i zemsta mieszają się w dusznym, niepokojącym koktajlu.
To nie jest klasyczny romans. To powieść, która wciąga jak narkotyk i nie chodzi tu tylko o uzależnienie bohatera od hazardu. Lena, zostaje „przegrana” w pokera przez własnego męża. Brzmi jak absurd? W świecie, do którego wciąga nas autorka, wszystko jest możliwe – nawet porwanie i... malowanie ścian w domu brutalnego zawodnika MMA.
„Nie będę prezentem” to nieprzewidywalna historia, naładowana emocjami, pełna niebezpiecznych rozgrywek, intensywnej chemii między bohaterami, trudnych decyzji i pikantnych scen, które podkręcają napięcie do granic. Znajdziecie elektryzującą mieszankę namiętności, moralnych dylematów, niebezpieczeństwa i walki o nowe życie. Szykuj się na pełną adrenaliny podróż, w której wolność ma swoją cenę, a każdy wybór może kosztować wszystko. To nie tylko książka — to emocjonalna burza, która pochłonie Cię bez reszty. Idealnie stopniowane napięcie nie pozwala się oderwać, a mroczny, mafijny wątek nadaje całej opowieści drapieżności i tajemniczości. Już od pierwszych stron autorka wciąga nas w brutalny świat nielegalnych walk MMA, ryzykownego hazardu i mrocznych zakamarków podziemia, do którego wstęp mają tylko nieliczni. To rzeczywistość pełna adrenaliny, niebezpieczeństw i tajemnic, która nie pozwala oderwać się od lektury. Edyta Kene z ogromną odwagą sięga po temat trudnych relacji, przemocy emocjonalnej i odkrywania siły, która rodzi się wbrew wszystkiemu. Każda scena coś znaczy, każda rozmowa zostawia ślad. To książka o odwadze – tej cichej, niepozornej, która przychodzi wtedy, gdy musimy zacząć walczyć o siebie. Autorka pisze prosto, ale mocno. Nie ucieka od brutalności, ale i nie epatuje nią bez potrzeby.
Bohaterzy świetnie wykreowani, wyraziści, interesujący, barwni, z wadami, co czyni ich autentycznymi.
Napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Leny, Miszy, dzięki czemu możemy idealnie wczuć się w ich sytuację, przeżyć falę ich emocji, zobaczyć ich rozterki, co myślą i co planują.
Misza, choć przypomina bestię wyjętą z podziemnego ringu, okazuje się bohaterem niejednoznacznym, złożonym, pełnym sprzeczności. To wojownik z przeszłością i sercem ukrytym pod warstwą blizn. Zamiast upokorzenia, daje Lenie pędzel i farbę. Zamiast przemocy, wywołuje w niej uczucia, które walczą z rozsądkiem. To właśnie napięcie między tą dwójką sprawia, że książkę pochłania się jednym tchem, z wypiekami na twarzy i sercem gotowym wyskoczyć z piersi.
Nie sposób przejść obojętnie obok przemiany Leny, od kobiety zagubionej, zdominowanej przez toksycznego męża, do osoby, która zaczyna stawiać granice. Czytelnik kibicuje jej, ale też momentami czuje niepokój bo świat, do którego trafiła, nie jest czarno-biały. Autorka pokazuje, że w mroku też można znaleźć światło, ale trzeba się bardzo postarać, by go nie zgasić.
"Nie będę prezentem" to nie tylko historia o pożądaniu, ale także opowieść o wyrywaniu się z klatki, o walce o godność, o kobiecej sile, która rodzi się z bólu. Edyta Kene pokazuje, że nawet w świecie pełnym przemocy i mroku może tlić się płomień nadziei, choć nie zawsze świeci on łagodnym światłem.
Jeśli szukasz lektury, która nie pozwoli Ci zasnąć do ostatniej strony, właśnie ją znalazłeś.
Polecam.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-02-06
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
Pana głowa nie wytrzyma kolejnych ciosów, panie El-Mani." Tymi słowami Zayd - znany bokser i duma swojego miasta - żegna się z ringiem i dotychczasowym...