Podobno najlepszą obroną jest atak. Niepowszedni zatem ruszają znaleźć Welesa i sprowadzić go przed sąd, by wreszcie odzyskać spokój. Wyprawa nie jest jednak prosta i od początku spotykają ich przeszkody. Jak wysoką cenę będą musiały ponieść dzieci, by doprowadzić rozbójnika przed oblicze sprawiedliwości? Kto zdradzi, a kto okaże się sojusznikiem?
Nie mogłam się doczekać aż wreszcie zapoznam się z wielkim finałem historii o Niepowszednich. Już na samym początku mogę stwierdzić, że jestem jak najbardziej usatysfakcjonowana takim rozwojem wydarzeń. Od początku zostajemy rzuceni w wir wydarzeń i razem z dziećmi zaczynamy podróż do miejsca, w którym to wszystko się zaczęło.
Jak dla mnie jest to najlepsza część tej trylogii. W każdym coś się działo, ale tutaj było tej akcji najwięcej. Tutaj już bohaterowie znają swoje możliwości i wykorzystują je w pełni. Jakoś tutaj wydarzenia najbardziej zaskakiwały i sprawiały, że nie mogłam się oderwać, dopóki nie zostało to wyjaśnione.
Co do bohaterów, to muszę przyznać przeszli duże metamorfozy. Najbardziej było mi żal Nili, ale nie powiem czemu. Jednak Pani Justyna mocno dała jej w kość! Według mnie największą zmianę przeszła Alla, która stała się niezależną kobietą, która umie walczyć o swoje. Pozostali bohaterowie również zaskakiwali i wzbudzali bardzo dużo emocji. Za to od początku Jaśniepan działał mi na nerwy i najchętniej ukatrupiłabym go na miejscu!
Co mogę jeszcze powiedzieć? Akcji jest całe mnóstwo, przez co z pewnością nie będziecie się nudzić. Jest tu dużo spisków, knowań i zdrad. Autorka cały czas czymś zaskakuje i do samego końca nie wiemy, jaki będzie finał.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2017-09-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 440
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Paulina Balcerzak
Nila i jej młodsza siostra Alla obdarzone są niezwykłymi mocami: Nila posiada zdolność leczenia wszelkich chorób, Alla natomiast potrafi zapanować...
Jedenastoletni Lena i Kacper są dla siebie nową rodziną: dziadek Kacpra i babcia Leny niedawno się pobrali. Cała czwórka, a w zasadzie piątka, bo pies...
- Niby dlaczego Herman miałby nas karmić tymi naukami?
- Pomyśl, chcemy być w tajnych oddziałach, tak? Będziemy podejmować różne niełatwe decyzje. Kiedyś musimy się tego nauczyć.
- Pięknie - skrzywił sie Dalko - I co z tym zrobimy?
Nikt się już nie odezwał. Może nie było dobrej odpowiedzi. Oszustwu dało się zapobiec tylko w jeden sposób - uprzedzając Herborta, zanim ten się wygada.
Więcej