Z twórczością Pana Małeckiego spotkałam się do tej pory tylko raz, przy okazji lektury genialnej "Rdzy", ale ta jedna powieść wystarczyła, by po kolejną sięgnąć w ciemno. Nie było takiej możliwości, żebym nie położyła łapek na świeżutkim, wciąż gorącym "Nikt Nie Idzie", gdy tylko się ukazało. Nastawiałam się na wspaniałe przeżycia literackie i nie zawiodłam się, chociaż żeby w pełni zrozumieć przekaz tej opowieści, musiała mi się w głowie trochę uleżeć.
To świetna książka, ale to akurat było wiadomo już w momencie, w którym wzrok padł na nazwisko autora. Pana Małeckiego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać a jego powieści rekomendować, mimo to pozwolę sobie powiedzieć, że "Nikt Nie Idzie" to piękna opowieść o życiu, trudnych decyzjach i ich konsekwencjach. Trochę o miłości, trochę o samotności. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i każdemu tę książkę polecam.
Pełna recenzja: rosemaryczyta.blogspot.pl
czytampierwszy.pl
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018-10-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 264
Tytuł oryginału: Nikt nie idzie
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
RosemaryCzyta
Trochę zaczęli się kolegować. Oczywiście nikomu by się nie przyznał, bo kolegowanie się z dziewczyną było bardziej obciachowe, niż na przykład zakładanie kalesonów, ale skoro już grabił u niej liście, to mógł przecież z nią też porozmawiać. Albo poganiać kota. Albo pograć w badmintona.
Albo pojechać z nią do fabryki fortepianów, gdzie pracował jej tata i gdzie ona miała swój tajny skład z zabawkami.
Wiersze fascynowały go, ale robiły mu krzywdę. Zabierały spokój, męczyły. Czasami przychodziło mu do głowy, że wolałby nigdy nie zainteresować się haiku, nie wiedzieć tego wszystkiego, nie znać tych myśli i słów.
Więcej