NOWI LUDZIE
Można powiedzieć, że moja edukacja fantastyczna - przynajmniej jeśli chodzi o polskich autorów - rozpoczęła się od lektury takich pism, jak ,,Magazyn Fantastyczny", ,,Fantastyka: Wydanie specjalne" i (kupowanych sporadycznie dla konkretnych nazwisk) ,,Nowa Fantastyka" oraz ,,Science Fiction, Fantasy & Horror". Dlatego też wiele nazwisk z tego zbioru kojarzy mi się w przyjemnie sentymentalny sposób - a przy okazji także i z naprawdę udanymi tekstami. ,,Nowe idzie" tylko potwierdziło te odczucia, bo to naprawdę udany zbiór, w którym pobrzmiewają najróżniejsze fantastyczne echa.
Świat się kończy. Czasem dla ogółu ludzkości, czasem tylko dla grupki ludzi, których dotyka prywatna tragedia. A czasem świat to za mało, skoro we wszechświecie tyle jest do zobaczenia i podbicia. Nowe idzie. Nowa broń, nowe zagrożenia, objawienia też nowe. Nowy świat na starym świecie i zupełna nowość gdzieś tam, gdzie wzrok nie sięga. Jedenastu młodych polskich autorów wzięło na warsztat najróżniejsze odmiany fantastyki - od klasycznej space opery, przez Science Fiction religijne i postapokaliptyczne, po horror, po drodze zahaczając zarówno o tematykę militarną, jak i wciąż aktualną społecznie - tworząc serię opowiadań, które nie przełamują wprawdzie schematów, ale bardzo dobrze je wykorzystują.
Nie jest to zbiór równy, ale równe naprawdę rzadko się spotyka. Jednak co istotne każde z zawartych w nim opowiadań ma swój niezaprzeczalny urok. Owszem, w ,,Nowe idzie" trafia się kilka perełek (o tych poniżej), ale nawet te słabsze teksty są ciekawe i warte poznania. Weźmy na przykład ,,Smak apokalipsy" Przechrzty. Za utworami autora osobiście zbytnio nie przepadam, ale za to tutaj pokazał naprawdę udaną historię o końcu świata. Nieoryginalną, nie odkrywczą, ale lekką, przyjemną i dobrze realizującą założenia (pod)gatunkowe. Podobnie zresztą jest z teksem Skalskiej, która zapadła mi przed laty w pamięć przy lekturze ,,Magazynu Fantastycznego" i nie zawiodła także tym razem.
Najbardziej jednak liczyłem na Wegnera. Jego ,,Opowieści z Meekhańskigo pogranicza" to jedno z najlepszych polskich fantasy - i zdecydowanie najlepsze rodzime hard fantasy, jakie miałem okazję czytać. I dostałem to, czego chciałem. Konkretną historię militarną, przyziemną mimo otoczki, ciekawie poprowadzoną i znakomicie napisaną. Ktoś inny jednak zaskoczył mnie jeszcze bardziej pozytywnie, a mowa tu o Jakubie Małeckim, który ostatnio święci triumfy ze swoimi tekstami, ale niemal dekadę temu, kiedy ,,Nowe idzie" pojawiło się na rynku nie miał wyrobionego nazwiska. Jego opowiadanie ,,Każdy umiera za siebie" o ludziach uwięzionych na zatopionej łodzi podwodnej, którzy w oczekiwaniu na pomoc próbują jakoś sobie radzić, z miejsca zjednało moją sympatię. Znakomity, niebanalny styl, który już wtedy miał coś w sobie, prosta, acz skuteczna fabuła i świetny klimat. Mocny akcent na koniec zbioru, po którym jeszcze bardziej zapamiętuje się książkę. Jak dla mnie najlepszy tekst ,,Nowego...".
Patrząc na ten zbiór i te nazwiska z perspektywy lat można ocenić, co wyszło z karier poszczególnych autorów. O jednych się nie słyszy, inni mają się całkiem dobrze w swojej niszy, jeszcze inni zdobyli i sławę i uznanie. Szansa na przeczytanie ich wczesnych prac to bardzo dobra okazja by przekonać się, co z ich wizji się ziściło i jak fantastyka i oni sami zmienili się przez osiem lat. Polecam, szczególnie jeśli posiadacie inne zbiory z Powergraphu, bo układają się w naprawdę intrygującą całość.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/11/21/nowe-idzie/
Informacje dodatkowe o Nowe idzie:
Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: b.d
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788361187042
Liczba stron: 528
Dodał/a opinię:
wkp
Sprawdzam ceny dla ciebie ...