Mimo, że jest to książka dla dzieci czytało mi się ją niezwykle ciężko i długo, a niestety nie dało się tego uniknąć, gdyż była to lektura w klasie czwartej szkoły podstawowej...
Jedyne pozytywne akcenty tej historii to wg. mnie postacie krasnali. Zwłaszcza przygody kronikarza Koszałka Opałka oraz ciągle łasuchującego Podziomka...
Być może są osoby, do których ten tytuł bardziej trafił, lecz ja z całą pewnością nie zaliczam się do tego grona...
Informacje dodatkowe o O krasnoludkach i o sierotce Marysi: