Marek Stelar to autor, którego książki zawsze gwarantują mi dobrą lekturę. Jego powieści są pełne intryg, tajemnic i zaskakujących zwrotów akcji. Za każdym razem, gdy sięgam po książkę tego pisarza, mam pewność, że się nie zawiodę. W najnowszej powieści „Ołowiane żołnierzyki” Stelar przenosi czytelnika do Stettina latem 1931 roku — miasta stojącego na progu hitlerowskiego przewrotu, pełnego napięcia, lęku i nieuchronnie nadciągającej katastrofy.
Kriminalinspektor Eilhard Kurtz zostaje rzucony w wir wyjątkowo skomplikowanego śledztwa. W szpitalu brutalnie ginie prawnik Schwa NN, który cudem przeżył katastrofę lotniczą w pobliżu miasta. Wkrótce podobny los spotyka węglarza z lasów pod Stettinem, a córka inspektora znika bez śladu. Gdy do akcji wkracza Cornelius Schulze — lokalny bonza, członek NSDAP i uosobienie rodzącego się faszystowskiego systemu — napięcie sięga zenitu. Kurtz nie tylko musi rozwikłać zagadkę, ale także lawirować w świecie, w którym prawo coraz częściej ustępuje przemocy, a prawda staje się towarem reglamentowanym.
„Ołowiane żołnierzyki” to powieść, która łączy w sobie elementy klasycznego kryminału noir, thrillera historycznego i dramatu psychologicznego. To nie tylko opowieść o zbrodni, ale także o moralnym chaosie i powolnym upadku znanego nam porządku. Największym atutem tej książki jest jej tło historyczne — Stelar z niezwykłą dbałością odmalowuje realia przedwojennego Szczecina, precyzyjnie ukazując polityczne i społeczne napięcia Republiki Weimarskiej tuż przed dojściem Hitlera do władzy. Atmosfera powieści jest duszna, niepokojąca, a jednocześnie fascynująco realistyczna. Autor doskonale oddaje lęki epoki, w której prawo przestaje być narzędziem sprawiedliwości, a staje się bronią silniejszych. I nie chodzi jedynie o topografię miasta, ale przede wszystkim o atmosferę: strach, narastający fanatyzm polityczny, upadek wartości demokratycznych. Świat inspektora Kurtza przesiąknięty jest cynizmem, a nadzieja wydaje się jedynie cichym szeptem wśród krzyków tłumu. Kurtz to bohater tragiczny — człowiek przyzwoity, ale osaczony. Jego osobiste dramaty (zniknięcie córki, niepewność co do własnej przyszłości) wspaniale korespondują z szerszą, polityczną degrengoladą.
Marek Stelar pisze precyzyjnie, ale z literackim wyczuciem. Jego język oddaje ducha epoki, unikając sztuczności. Narracja prowadzona jest z rozmachem, ale bez zbędnego przeciągania — autor umiejętnie dozuje informacje, sprawiając, że intryga rozwija się z każdą stroną. Książka jest gęsta od znaczeń, ale nigdy nie staje się przytłaczająca. To doskonały przykład na to, jak można łączyć wartką akcję z refleksją nad losem jednostki w starciu z brutalnym systemem.
„Ołowiane żołnierzyki” to znacznie więcej niż kryminał. To głęboko poruszająca i gorzka opowieść o walce z nieuchronnością, o mechanizmach władzy, strachu i przemocy, w których człowiek często staje się jedynie pionkiem — albo tytułowym żołnierzykiem — w grze toczonej przez silniejszych; o tym, jak historia potrafi zetrzeć jednostkę na pył — nawet jeśli ta walczy do końca. Marek Stelar stworzył książkę dojrzałą, świetnie skonstruowaną, która pozostaje z czytelnikiem długo po lekturze. To opowieść o świecie, który się kończy — i o człowieku, który mimo wszystko próbuje go zrozumieć. To lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników kryminałów retro, ale także dla wszystkich, którzy cenią literaturę z bogatym tłem historycznym i psychologicznym. Gorąco polecam!
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
Ilona Wolińska
ZOSTAŁA WYBRANA I OKŁAMANA. Komisarz Iwona Banach wraca w szeregi policji, żeby ścigać człowieka, który w imię swoiście pojętego dobra złamał jej życie...
Dwaj bracia po dwóch stronach barykady. Brat przeciw bratu. Zamknięty w sobie cichy urzędnik kontra funkcjonariusz ABW, który zdradził. Gdzieś wysoko...