Wczoraj skończyłam czytać "Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" Ruperta Isaacsona. Sięgnęłam po nią w bibliotece dzięki Maknecie i środowej akcji. Ciężko mi idzie ostatnio czytanie książek z "życia wzięte". To jednak ujęła mnie bardzo brakiem ckliwości, normalnym opisem bardzo trudnego życia i ogromną walką o syna. Siła miłości rodzicielskiej jest niezmierzona. Z zapartym tchem śledziłam upór o każdy maleńki znak poprawy. Oceniam tę książkę z punktu widzenia rodzica mającego zdrowe dzieci i bardzo mi się podobała.
Informacje dodatkowe o Opowieść ojca. Przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu: