Recenzja
„Ostatni zakręt”
Cykl: Jeden zakręt (tom 2)
Autor:Sandra Becmer
Wydawnictwo: Prószyński I S-ka
"Jeden zakręt odebrał mi w życiu wszystko. Nauczył bólu. Ale ten ostatni - ten, w który właśnie wchodziliśmy - mógł dać mi szczęście."
„Ostatni zakręt” Sandry Becmer, to powieść, która rozrywa serce i składa je na nowo.
Sandra Becmer udowadnia, że należy do autorek, które nie tylko snują historię, ale sprawiają, że czytelnik w nią wnika, przeżywa ją wszystkimi zmysłami i zostaje z nią na długo po odłożeniu książki.
„Ostatni zakręt” to jednak coś więcej niż romans. To opowieść o dojrzewaniu do uczuć, o mierzeniu się z traumą i o sile zaufania. To emocjonalna podróż przez ból, stratę, nadzieję i odwagę, której każdy z nas potrzebuje, by zawalczyć o własne szczęście.
Każdy tytułowy „zakręt” jest tu metaforą trudnych wyborów, przed którymi stają bohaterowie.
Książka utrzymuje czytelnika w ciągłym napięciu dzięki częstym zwrotom akcji, tajemniczym wątkom i impulsywnym decyzjom bohaterów. To powieść młodzieżowa pełna adrenaliny, która nie daje chwili wytchnienia i sprawia, że nie ma czasu na spokojne zastanawianie się nad wydarzeniami. Postacie są wyraziste, a ich różnorodne charaktery tworzą prawdziwie wybuchową mieszankę. Obok dobrze znanych przyjaciół pojawiają się nowe twarze, wnoszące świeżość i dodatkowe tempo do życia Veroniki. Nie brak też echa przeszłości, dawni bohaterowie wciąż silnie oddziałują na teraźniejszość, co potęguje napięcie i wprowadza nutę tajemnicy.
Autorka umiejętnie wplata w fabułę temat straty, trudnych relacji rodzinnych, samotności i lęków, które paraliżują, ale też uczą walki o siebie. Adrenalina sportowej rywalizacji przeplata się z chwilami cichej intymności, a ból z pięknem odkrywania, że zawsze istnieje szansa na nowy początek.
Bohaterką jest Veronica Evans, młoda dziewczyna, dla świata królowa toru, mistrzyni motocrossu, dla czytelnika jednak przede wszystkim ktoś niezwykle ludzki. To postać pełna sprzeczności, silna i niezależna, a jednocześnie boleśnie samotna. Sandra Becmer kreśli jej portret z ogromną wrażliwością tak, że łatwo odnaleźć w niej cząstkę siebie.
Na drodze Veroniki pojawia się Mason Davis chłopak, który początkowo wydaje się tylko rywalem, ale szybko okazuje się kimś o wiele ważniejszym. Jego obecność wprowadza w życie bohaterki zarówno światło, jak i burzę. Mason nie jest wyidealizowanym wybawicielem, ale postacią z własnymi demonami i ciężarem przeszłości. Właśnie ta autentyczność i emocjonalna szczerość sprawiają, że ich relacja fascynuje. Każde spojrzenie, każde niedopowiedziane słowo między nimi iskrzy napięciem, a czytelnik staje się świadkiem i uczestnikiem rodzącej się więzi. Każde spojrzenie, każde niedopowiedziane słowo iskrzy napięciem, a czytelnik staje się świadkiem rodzącej się więzi, w której światło miesza się z burzą.
„Ostatni zakręt” to jednak coś więcej niż historia miłości. To opowieść o dojrzewaniu do uczuć, o walce z własnymi traumami i o sile, jaka kryje się w zaufaniu. Autorka z ogromnym wyczuciem pokazuje, że życie nie zawsze prowadzi prostą drogą, czasem trzeba skręcić w nieznane, zaryzykować, by odnaleźć samego siebie. Każdy „zakręt” w powieści to metafora trudnych wyborów, przed którymi stają bohaterowie.
Styl autorki zachwyca, lekki, a jednocześnie przejmujący. Jej proza jest pełna emocji, ale nigdy przesadna; subtelna, a zarazem uderzająca w najczulsze struny. Dialogi iskrzą od napięcia, opisy wciągają, a narracja sprawia, że czytelnik żyje życiem Veroniki i Masona.
„Ostatni zakręt” to książka, którą się nie tylko czyta, ją się przeżywa. To historia, która potrafi złamać serce, by zaraz potem je posklejać, zostawiając czytelnika z przekonaniem, że miłość ta prawdziwa wymaga odwagi i zawsze wiąże się z ryzykiem. Ale to właśnie w tym ryzyku kryje się sens i piękno życia.
Sandra Becmer stworzyła powieść, która oczaruje miłośników literatury obyczajowej i romantycznej, ale też wszystkich, którzy szukają w książkach autentycznych emocji i prawdy o człowieku. To jedna z tych historii, które na długo zostają w pamięci, jak echo szeptu, którego nie sposób zapomnieć.
"Bo kiedy znika światło, w którym widzisz siebie inaczej - zostaje tylko ciemność."
Polecam z całego serca. „Ostatni zakręt” to podróż, na którą warto się odważyć bo tuż za zakrętem zawsze czeka nadzieja.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-08-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
Veronica Evans przeżywa osobisty dramat, gdy w tragicznym wypadku motocrossowym ginie jej ojciec - legendarny motocyklista i jej największy idol - pozostawiając...