Veronica Evans po raz kolejny staje w obliczu wyzwań, które sprawiają, że każdy kolejny zakręt jej życia staje się dla niej niezwykle trudny do pokonania. Pomimo siły i determinacji coraz bardziej doskwiera jej poczucie samotności, którego nie potrafi pokonać. Ale nowo poznane osoby dodają jej życiu tempa, zwłaszcza pewien tajemniczy szatyn.
Czy odwaga, by ponownie otworzyć się na uczucia, wystarczy, by pokonać bariery przeszłości? Czy jej serce znów zabije mocniej, skoro Mason Davis nie daje o sobie zapomnieć? Czy bohaterowie odważą się, aby ponownie sobie zaufać? Czy w końcu zdołają znaleźć wzajemne szczęście?
Ostatni zakręt na ich drodze życia może być kluczem do zrozumienia, że prawdziwe szczęście tkwi w odwadze oraz zaufaniu.
Sandra Becmer prowadzi w mediach społecznościowych profile poświęcone książkom. Inspirację do pisania czerpie z życia codziennego i relacji z bliskimi, dlatego w jej powieściach często można znaleźć nawiązania do prawdziwych wydarzeń. Prywatnie uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi i odkrywać nowe miejsca.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-08-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 336
Przyznam, że dawno nie miałam książki w ręce, której po prostu nie mogłam odłożyć choć na chwilę. Dlatego też przeczytałam ją przy jednym podejściu. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej mi smutno, bo żal było mi się rozstawać z bohaterami z którymi mocno się zżyłam. Przed wami bowiem historia pełna ludzkich emocji, przykrych przeżyć, budowania zaufania, rodzących się miłości oraz prawdziwej przyjaźni. Trochę mi przykro, że dylogię zaczęłam czytać od drugiego tomu, ale po jego poznaniu jestem w pełni przekonana, że będę musiała przeczytać i pierwszy.
Sandra Becmer napisała przepiękną powieść, która wyzwala w czytelniku cały wachlarz emocji. Były momenty które bawiły mnie i uśmiech pojawiał się na mojej twarzy, ale były również momenty, że łzy leciały „strumieniem”. Ci, którzy mnie znają, dobrze wiedzą że kocham takie powieści.
„- Nie wiem, Mason… Nie mam pojęcia, czy taki zakręt w życiu w ogóle istnieje. Świat jest pełen niespodzianek, a na naszej drodze zawsze będą pojawiać się kolejne przeszkody. Może to, co nazywamy zakrętem, to po prostu kolejna zmiana, która niekoniecznie musi być końcem, ale początkiem czegoś nowego. W życiu rzadko mamy do czynienia z momentami, które decydują o wszystkim.”
Zastanawialiście się kiedyś, jak dużo człowiek jest w stanie unieść na swoich barkach? Ile ciosów może przyjąć i nie rozpaść się na kawałki? Zarówno Veronica jak i Mason coś na ten temat wiedzą. Oboje kochają motocross, który daje im szczęście i możliwość oderwania się od przykrych wydarzeń jakie ich spotkały. Oboje toczą ze sobą również bój, choć gołym okiem widać, że coś do siebie czują. Czy zdołają zatem ponownie sobie zaufać?
Veronica to dziewczyna, która nie ma zbyt dobrych relacji z matką. Jej wsparciem w trudnych momentach są jej przyjaciele na których zawsze może liczyć. Czuje się zraniona przez Masona, ale nadal na jego widok jej serce bije mocniej. Potrafi być zadziorna gdy sytuacja tego wymaga.
Mason to świetny chłopak, który ma grono fanek, jego jednak interesuje tylko Veronica. Potrafi sarkastycznie odnosić się do innych osób, ale jest też w stanie wskoczyć w ogień za tymi, których kocha.
Ta dwójka ewidentnie ma się ku sobie. Czy zdołają zatem wyjaśnić sobie nieporozumienie i dać sobie kolejną szansę? Czy ostatni zakręt wyprowadzi ich na prostą drogę?
Czytanie tej powieści było samą przyjemnością. I choć pojawił się moment w którym moje serce rozpadło się na milion drobnych kawałków, to jakoś to przetrwałam. Chociaż bez łez się nie obyło. Historia napisana przez autorkę jest jak najbardziej realna, bohaterowie wykreowani na żywych, wręcz namacalnych. Fabuła wciąga bez reszty, porusza nie tylko miłosne tematy ale również ból po stracie kogoś bliskiego, mierzenie się z traumą, a także walkę o własne szczęście. Ta historia pokazuje, że do prawdziwych uczuć trzeba dojrzeć i że dla ukochanej osoby jesteśmy w stanie zrobić dosłownie wszystko. Mamy tutaj również obraz prawdziwej i niesamowitej przyjaźni, takiej którą chciałoby się przeżyć na własnej skórze.
„I wtedy to zrozumiałam. Mogłam na nich liczyć. Zawsze. Byli moją rodziną, nie tą z krwi, ale tą którą dostałam od losu. A może to nie był przypadek? Może mieli pojawić się w moim życiu właśnie po to, byśmy razem stali się silniejsi? Byliśmy związani wspólną historią, lojalnością, zaufaniem. I tym, że bez wahania oddalibyśmy za siebie wszystko.”
Ostatni zakręt to niezwykle emocjonalna podróż w głąb ludzkiej psychiki. To piękna, a zarazem bolesna historia pokazująca, że zawsze jest szansa na to, aby wszystko rozpocząć od nowa. Polecam z całego serca.
*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Prószyńskim i S-ka*
Standardowo zauroczyła mnie okładka, ale też i tytuł był ciekawy. To drugi tom całej historii, ja oficjalnie książki nie czytałam, niemniej cały kontekst wydawał mi się bardzo znajomy i coś mi gdzieś świtało, także przypuszczam, ze mogłam tą pierwszą część czytać na wattpadzie, bo sprawdziłam i była ona tam publikowana. Osobiście mam wrażenie, że można się połapać w fabule nawet bez znajomości pierwszej części, bo fabuła czasami powraca do przeszłych wydarzeń. Romans young adult, ze sporą dozą akcji.
Veronica staje przed wyzwaniem, musi pogodzić się z przeszłymi wydarzeniami, poukładać na nowo priorytety i pozbyć się uczucia samotności, które coraz bardziej jej doskwiera. Dziewczyna pomimo własnej siły i determinacji wydaje się zagubiona, starzy znajomi nie wiedzą jak się zachować, ale pojawiają się nowi, którzy dodają jej życiu tempa. Jednak pewne sprawy domagają się wyjaśnienia, od którego nie ma ucieczki.
To była całkiem sympatyczna lektura, przy której naprawdę dobrze spędziłam czas. Autorka zawarła w fabule wszystkiego po trochu, zarówno nieco romansu, komedii, dramatu, sensacji i akcji, przez co akcja powieści jest wartka i dynamiczna. Jest ciekawie, fascynująco, pojawia się poro tajemnic do rozwikłania, pojawiają się dylematy i trudne decyzje, które zmieniają życie. Autorka w bardzo fajny i spójny sposób łączy ze sobą te wszystkie elementy przez co przy czytaniu nie grozi nam nuda, a przez fabułę się wręcz płynie, a sama książka czyta się sama. W powieści znajdziemy ciekawe i skomplikowane postacie, które zmieniają się wraz z biegiem wydarzeń. Dowiadujemy się o nich całkiem sporo, śledzimy jakimi drogami podążają ale też mam wrażenie, że nie poznajemy ich do końca, gdzieś te ich charaktery zdawały mi się gubić przy ilości opisanych wydarzeń.
Autorka w tej powieści zrobiła coś czego bardzo nie lubię, na końcu przesuwa akcję o kilka lat do przodu, przez co czuję ogromny niedosyt spowodowany brakiem szczegółów z tego okresu pomiędzy wydarzeniami, nawet nie pogardziłabym kolejnym tomem, żeby tylko wiedzieć więcej. Na końcówce ten bardzo dobry efekt, ta ekscytacja, która mi towarzyszyła niemal przez całą powieść, gdzieś się zgubiła a ja zostałam z bardzo mieszanymi uczuciami i w pełnej konsternacji, że coś tu jednak poszło nie tak jak powinno.
Lektura była fajna i dynamiczna, czytało mi się ją bardzo dobrze, szybko się w nią wkręciłam i przy czytaniu nie czułam upływu czasu. To historia zarówno dla młodzieży jak i dla starszych czytelników, każdy znajdzie w tej książce coś co mu się spodoba. Napisana w bardzo dobrym stylu, zarówno lekkim jak i zajmującym, pozwalającym przeżywać z bohaterami wzloty i upadki. Mi się bardzo podobało, chociaż nieco zawiodła mnie końcówka. Ze swojej strony polecam i zachęcam do lektury.
"Ostatni zakręt" to druga część historii o Veronice Evans. Jednak uważam, że pierwszej części można po nią sięgnąć, cały kontekst wydaje się znajomy, a fabuła momentami wraca do wydarzeń z przeszłości, przypomina najważniejsze wydarzenia i bez problemów można odnaleźć się w fabule. Książka utrzymuje dynamiczne tempo i łączy w sobie elementy romansu, komedii, dramatu, akcji i odrobiny sensacji, co sprawia, że lektura wciąga i płynie sama, choć nie jest idealna.
Powieść trzyma czytelnika w napięciu dzięki licznym zwrotom akcji, wątkom tajemnic i szybkim decyzjom bohaterów. To młodzieżowy roman z dużą dawką adrenaliny, która daje poczucie, że człowiek nie ma czasu na zastanawianie się nad wszystkim w spokoju. Postacie są barwne i zdecydowanie wśród nich jest mieszanka wybuchowa charakterów. Oprócz "starych" przyjaciół pojawiają się nowi ludzie, którzy wprowadzają świeżość i tempo do życia Veronici. Wiadomo, że niektórzy bohaterowie z przeszłości odzywają się wciąż mocno w teraźniejszość, co dodaje napięcia i wątku aluzji do przeszłości. Styl autorki wypada czytelnie: lekki, przyjemny w lekturze, zrozumiały dla młodszego czytelnika, a jednocześnie na tyle porywający, że nie nudzi nawet tych, którzy szukają szybkiej, dynamicznej akcji. Jednak tempo nie zawsze jest równe, co może przeszkadzać niektórym czytelnikom. Niektóre fragmenty są hiperakcyjne i intensywne, inne zaś rozwlekają się, co powoduje chwilowy spadek rytmu. Zrównoważenie tych elementów mogłoby podnieść ogólną jakość lektury.
Główne mankamenty i moje uwagi to struktura i emocje. W książce było strasznie dużo przekleństw, co momentami daje efekt ciężkiego klimatu, a jednocześnie potęguje wrażenie, że emocje bohaterów nie są w pełni dobrze oddane. Mimo że Veronica mierzy się z bolesnymi przeżyciami, sposób, w jaki emocje są pokazywane, bywa płytki i powierzchowny, co utrudnia pełne utożsamienie się z jej stanem. Nieradzenie sobie z emocjami jest tutaj mocno widoczny. Wątek uczuć Veronici i jej relacji z Masonem Davisem nie zawsze przekłada się na autentyczne przeżycia. Czasem brak głębi w ich emocjach powoduje, że czytelnik nie do końca wierzy w intensywność motywacji postaci.
Nie podoba się mi również sposób w jaki główna bohaterka zwraca się do swojej matki. Wypada jak rozkapryszona nastolatka bez szacunku.
Na końcu powieści akcja zostaje przesunięta o kilka lat do przodu, co pozostawia czytelnika z niedosytem i brakiem wielu szczegółów z nowego okresu. Czułam, że dodatkowy tom (lub rozbudowanie zakończenia) doprowadziłoby do lepszego domknięcia historii. Takie same odczucia towarzyszyły mi podczas początkowej znajomości Blake'a i Veronici, mało szczegółów i wydarzeń z tym związanych, a tylko opowieści bohaterki.
"Ostatni zakręt" to lektura dobra dla młodszych czytelników oraz tych, którzy poszukują szybkiego romansu z dawką akcji i tajemnic. Jeśli liczycie na głębię psychologiczną i dopracowany język, możecie czuć lekki niedosyt – nie jest to na pewno literacka pełnia. Jednakże Sandra Becmer ma potencjał, by z czasem dopracować warsztat i doprowadzić kolejne historie na jeszcze wyższy poziom. "Ostatni zakręt" to obiecująca, dynamiczna, młodzieżowa opowieść o odwadze, zaufaniu i dążeniu do szczęścia, która potrafi wciągnąć, a jednocześnie na końcu pozostawia pewien niedosyt. Jeśli szukacie szybkiej, emocjonującej jazdy na torze wyścigowym, pełnej iskier romantycznych i dramatycznych momentów, ta pozycja może spełnić Wasze oczekiwania.
Recenzja
„Ostatni zakręt”
Cykl: Jeden zakręt (tom 2)
Autor:Sandra Becmer
Wydawnictwo: Prószyński I S-ka
"Jeden zakręt odebrał mi w życiu wszystko. Nauczył bólu. Ale ten ostatni - ten, w który właśnie wchodziliśmy - mógł dać mi szczęście."
„Ostatni zakręt” Sandry Becmer, to powieść, która rozrywa serce i składa je na nowo.
Sandra Becmer udowadnia, że należy do autorek, które nie tylko snują historię, ale sprawiają, że czytelnik w nią wnika, przeżywa ją wszystkimi zmysłami i zostaje z nią na długo po odłożeniu książki.
„Ostatni zakręt” to jednak coś więcej niż romans. To opowieść o dojrzewaniu do uczuć, o mierzeniu się z traumą i o sile zaufania. To emocjonalna podróż przez ból, stratę, nadzieję i odwagę, której każdy z nas potrzebuje, by zawalczyć o własne szczęście.
Każdy tytułowy „zakręt” jest tu metaforą trudnych wyborów, przed którymi stają bohaterowie.
Książka utrzymuje czytelnika w ciągłym napięciu dzięki częstym zwrotom akcji, tajemniczym wątkom i impulsywnym decyzjom bohaterów. To powieść młodzieżowa pełna adrenaliny, która nie daje chwili wytchnienia i sprawia, że nie ma czasu na spokojne zastanawianie się nad wydarzeniami. Postacie są wyraziste, a ich różnorodne charaktery tworzą prawdziwie wybuchową mieszankę. Obok dobrze znanych przyjaciół pojawiają się nowe twarze, wnoszące świeżość i dodatkowe tempo do życia Veroniki. Nie brak też echa przeszłości, dawni bohaterowie wciąż silnie oddziałują na teraźniejszość, co potęguje napięcie i wprowadza nutę tajemnicy.
Autorka umiejętnie wplata w fabułę temat straty, trudnych relacji rodzinnych, samotności i lęków, które paraliżują, ale też uczą walki o siebie. Adrenalina sportowej rywalizacji przeplata się z chwilami cichej intymności, a ból z pięknem odkrywania, że zawsze istnieje szansa na nowy początek.
Bohaterką jest Veronica Evans, młoda dziewczyna, dla świata królowa toru, mistrzyni motocrossu, dla czytelnika jednak przede wszystkim ktoś niezwykle ludzki. To postać pełna sprzeczności, silna i niezależna, a jednocześnie boleśnie samotna. Sandra Becmer kreśli jej portret z ogromną wrażliwością tak, że łatwo odnaleźć w niej cząstkę siebie.
Na drodze Veroniki pojawia się Mason Davis chłopak, który początkowo wydaje się tylko rywalem, ale szybko okazuje się kimś o wiele ważniejszym. Jego obecność wprowadza w życie bohaterki zarówno światło, jak i burzę. Mason nie jest wyidealizowanym wybawicielem, ale postacią z własnymi demonami i ciężarem przeszłości. Właśnie ta autentyczność i emocjonalna szczerość sprawiają, że ich relacja fascynuje. Każde spojrzenie, każde niedopowiedziane słowo między nimi iskrzy napięciem, a czytelnik staje się świadkiem i uczestnikiem rodzącej się więzi. Każde spojrzenie, każde niedopowiedziane słowo iskrzy napięciem, a czytelnik staje się świadkiem rodzącej się więzi, w której światło miesza się z burzą.
„Ostatni zakręt” to jednak coś więcej niż historia miłości. To opowieść o dojrzewaniu do uczuć, o walce z własnymi traumami i o sile, jaka kryje się w zaufaniu. Autorka z ogromnym wyczuciem pokazuje, że życie nie zawsze prowadzi prostą drogą, czasem trzeba skręcić w nieznane, zaryzykować, by odnaleźć samego siebie. Każdy „zakręt” w powieści to metafora trudnych wyborów, przed którymi stają bohaterowie.
Styl autorki zachwyca, lekki, a jednocześnie przejmujący. Jej proza jest pełna emocji, ale nigdy przesadna; subtelna, a zarazem uderzająca w najczulsze struny. Dialogi iskrzą od napięcia, opisy wciągają, a narracja sprawia, że czytelnik żyje życiem Veroniki i Masona.
„Ostatni zakręt” to książka, którą się nie tylko czyta, ją się przeżywa. To historia, która potrafi złamać serce, by zaraz potem je posklejać, zostawiając czytelnika z przekonaniem, że miłość ta prawdziwa wymaga odwagi i zawsze wiąże się z ryzykiem. Ale to właśnie w tym ryzyku kryje się sens i piękno życia.
Sandra Becmer stworzyła powieść, która oczaruje miłośników literatury obyczajowej i romantycznej, ale też wszystkich, którzy szukają w książkach autentycznych emocji i prawdy o człowieku. To jedna z tych historii, które na długo zostają w pamięci, jak echo szeptu, którego nie sposób zapomnieć.
"Bo kiedy znika światło, w którym widzisz siebie inaczej - zostaje tylko ciemność."
Polecam z całego serca. „Ostatni zakręt” to podróż, na którą warto się odważyć bo tuż za zakrętem zawsze czeka nadzieja.
💙„Ostatni zakręt”to cudna historia o sile miłości i bólu,który towarzyszy bohaterom aby pokonać przeciwności losu w dążeniu do szczęścia.
💙Po raz drugi autorka zabiera czytelnika w świat miłości do motocyklów,nielegalnych wyścigów i radości zwycięstw bądź nieuchronnych porażek.Zwycięzca jest tylko jeden i bohaterowie muszą się z tym pogodzić. Ich relacja jest wybuchowa i przepełniona rywalizacja oraz złością,a wszystko bez słów i braku rozmowy.Ważna jest właśnie szczera rozmowa,która wcale nie jest prosta,gdy przeszłość nie została wypracowana i zapomniana.
💙Powieść to opowieść o trudnej przeszłości,niezapomnianych wydarzeń i miłości do czterech kółek,które łączą i trochę dzielą.Bohaterowie są bardzo silnymi osobowościami i to sprawia,że trudno im odpuścić.Trwają przy swoim,raniąc się jednocześnie.Nowe wydarzenia,osoby i bliscy są początkiem tego,by znów spojrzeć na ważną dla siebie osobę, dać szansę i na nowo zacząć ufać.
💙„Ostatni zakręt” pokochacie również mocno co „Jeden zakręt” Odnajdziecie niesamowicie dynamiczną akcję i walkę z przeznaczeniem,które ciężko będzie przezwyciężyć.Jedynie dobry strateg i trochę zaufania będzie szansą,by odnaleźć wspólną drogę w tą samą stronę. Moc emocji gwarantowana przez całą lekturę,więc nie znajdziecie w niej nudy.Czyta się z zapartym tchem,a ostatnie rozdziały wzmacniają te emocje.Nie jest lekko i o tym się przekonamy.
💙Zachęcam do poznania losów bohaterów i ich walki z przeszłością o wspólną przyszłość.
💙Polecam
,,I wtedy to zrozumiałam. Mogłam na nich liczyć. Zawsze. Byli moją rodziną, nie tą z krwi, ale tą którą dostałam od losu. A może to nie był przypadek? Może mieli pojawić się w moim życiu właśnie po to, byśmy razem stali się silniejsi? Byliśmy związani wspólną historią, lojalnością, zaufaniem. I tym, że bez wahania oddalibyśmy za siebie wszystko."
,,- Nie wiem, Mason... Nie mam pojęcia, czy taki zakręt w życiu w ogóle istnieje. Świat jest pełen niespodzianek, a na naszej drodze zawsze będą pojawiać się kolejne przeszkody. Może to, co nazywamy zakrętem, to po prostu kolejna zmiana, która niekoniecznie musi być końcem, ale początkiem czegoś nowego. W życiu rzadko mamy do czynienia z momentami, które decydują o wszystkim."
"Bo kiedy znika światło, w którym widzisz siebie inaczej - zostaje tylko ciemność."
Czy zakończenie jednego rozdziału i poznanie prawdy naprawdę daje wolność?
Veronica Evans szybko przekonała się ,że nie jest to prawda.
Po wydarzeniach, które wstrząsnęły jej światem i stracie ojca, młoda kobieta czuje, że w jej codzienności na dobre zagościła samotność.
Jej relacja z matką pozostawia wiele do życzenia..
Na jej drodze staje największy rywal i jednocześnie mężczyzna, który szczelnie wypełnia jej myśli- Mason Davies.
Chłopak z trudną przeszłością, którego najlepiej definiują słowa- wiem ,że nie powinnam mu ufać, ale coś mnie do niego cięgnie.
Otoczony wianuszkiem wielbicielek koncentruje się jedynie na Ronnie.
Czy ta para ma szansę na happy end?
Szczerze mówiąc trafiłam na tę książkę nie znając pierwszej części co finalnie sprawiło że czułam się jakbym wylądowała w sercu chaosu i nie bardzo umiałam się w nią wczuć.
Mimo to , coś powiedzieć mogę na pewno.
Mianowicie odnosiłam wrażenie, że bohaterowie są bardzo niedojrzali emocjonalnie i nie potrafią ze sobą rozmawiać.
Bardzo lubię motyw drugiej szansy, ale tu zdecydowanie więcej miejsca poświęcono scenom zabawy , imprez i dziwnych konfliktów.
Część wątków została potraktowana po macoszemu, co też może rozczarować.
Nawet wątek mafijny nie uratował fabuły.
Najbardziej podobały mi się wyścigi.
Sport był bardzo istotny i został pięknie opisany.
Mimo wszystko warto przeczytać tę historię i wyrobić sobie własną opinię na jej temat.
,,Ostatni zakręt" to drugi tom serii ,,Cross" autorstwa Sandry Becmer. Główną bohaterką jest młoda Veronica Evans, która musi pogodzić się ze śmiercią ojca. To osoba silna i niezależna, ale również samotna. Czuje się zagubiona, a znajomi nie wiedzą jak jej pomóc. Na drodze dziewczyny pojawia się Mason Davis - rywal, który później okazuje się kimś więcej. Dręczą go demony przeszłości. Czytelnik jest świadkiem rodzącego się między nimi uczucia. Ich relacja jest bardzo skomplikowana. Łączy ich pasja do motocrosu, ale po przebytej tragedii ogromne zaufanie legło w gruzach. Miłość zostaje wystawiona na próbę.
Autorka wplotła kilka gatunków literackich takich jak dramat, komedia i sensacja, co nadaje powieści dynamiczności. W książce pojawiają się tajemnice, dylematy i trudne decyzje. Ta książka to więcej niż romans. To historia o bólu, sile miłości i walce z przeciwnościami losu w dążeniu do szczęścia. Historia opisuje świat motocykli, nielegalnych wyścigów i emocje związane ze zwycięstwami i porażkami. To lektura zarówno dla młodzieży, jak i dla starszych czytelników.
Veronica Evans przeżywa osobisty dramat, gdy w tragicznym wypadku motocrossowym ginie jej ojciec - legendarny motocyklista i jej największy idol - pozostawiając...
Przeczytane:2025-09-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, 12 książek 2025, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
„Ostatni zakręt” Sandry Beckmer to powieść, która wciąga czytelnika od pierwszych stron, łącząc w sobie intensywne emocje, trudne życiowe doświadczenia i nutę romantycznego napięcia. Główna bohaterka, Veronica Evans, to kobieta silna i zdeterminowana, a jednocześnie niezwykle krucha w swojej samotności. Każdy nowy zakręt jej życia staje się wyzwaniem, którego pokonanie wymaga odwagi, a jednak mimo wszystkich starań Veronica wciąż mierzy się z poczuciem pustki i brakiem kogoś bliskiego, kto mógłby tę drogę dzielić z nią.
Autorka w sposób pełen empatii ukazuje codzienne zmagania bohaterki, jej wewnętrzne rozterki, chwile zwątpienia, ale i determinację, by mimo trudności iść dalej. W tej podróży przez zakręty losu pojawiają się nowe osoby, które zaczynają mieć realny wpływ na życie Veroniki. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje tajemniczy szatyn – postać budząca ciekawość, dająca nadzieję na zmianę i otwierająca przed bohaterką zupełnie nowe perspektywy. Ich relacja, pełna niepewności i subtelnych emocji, staje się jednym z głównych motorów fabuły, a czytelnik z zapartym tchem śledzi, dokąd zaprowadzi Veronica ta nieoczywista znajomość.
„Ostatni zakręt” to nie tylko historia o miłości, ale również o sile charakteru, samotności, którą tak trudno przezwyciężyć, i o tym, jak ważne jest, by otworzyć się na ludzi, którzy pojawiają się w naszym życiu często w najmniej oczekiwanym momencie. Sandra Beckmer stworzyła powieść pełną emocji – ciepłą, ale i realistyczną, z bohaterką, z którą łatwo się utożsamić.
Polecam tę książkę wszystkim, którzy cenią literaturę obyczajową z wątkiem romantycznym, ale jednocześnie oczekują od niej głębi emocjonalnej i refleksji nad tym, jak radzić sobie z własnymi słabościami. To lektura, która daje nadzieję i pokazuje, że nawet za najtrudniejszym zakrętem może kryć się coś dobrego – nowe uczucie, nowe możliwości i przede wszystkim nowa siła do życia. Ja z tym tytułem spędziłam naprawdę wspaniały czas, dlatego serdecznie polecam!