Za sprawą magicznej daty urodzin, wpadła mi w ręce książka Iwony Słabuszewskiej-Krauze "Ostatnie fado".
Po POCHŁONIĘCIU, bo przeczytanie to zdecydowanie zbyt lekkie słowo, pierwszych dwóch rozdziałów, byłam zakochana, zauroczona i absolutnie zakochana w bohaterach i fabule (nie wspominając już o pięknym wydaniu!). Niestety apetyt słabł w miarę jedzenia... Częste zmiany narratorów, fabuła, która rozwijała się w zawrotnie wolnym tempie i koniec końców małe rozczarowanie gotowe.
Razem z bohaterami, czytelnik może zwiedzić Lizbonę z początku wieku XX, a potem XXI, poczuć klimat miasta i aromat świeżoparzonej kawy, ale jeśli chodzi o samo przesłanie książki - nie jest już tak dobrze, a szkoda! Mam wrażenie nawet, że autorka napisała trzy, czy cztery fragmenty powieści związane z Lizboną i na siłę wykorzystała je w jednej książce. Szkoda! Im dalej w las, tym gorzej także z zainteresowaniem czytelnika. Po trzykroć szkoda!
Mimo wszystko polecam - wielbicielom Portugalii, śpiewu i kawy.
Informacje dodatkowe o Ostatnie fado:
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2011-05-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-7515-043-8
Liczba stron: 312
Dodał/a opinię:
Natalia Szumska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...