Okładka książki - Per aspera ad astra

Per aspera ad astra



Tom 1 cyklu Pola dawno zapomnianych bitew. Bukowski
Ocena: 4.67 (3 głosów)
opis

Robert J. Szmidt popełnił powieść „Per aspera ad astra”. Prequel cyklu Pola dawno zapomnianych bitew. Opowiadania jego autorstwa czytałam jeszcze w czasach, gdy pojawiły się w magazynach, takich jak: „Fantasy i science fiction”, czy „Fantastyka”.  Jego pióro jest lekkie – zawsze takie było – a opisywany świat bardzo spójny.

Długo wyczekiwany prequel – przynajmniej w moim przypadku – zaspokoił wszystkie oczekiwania. Długo przyszło nam czekać na tę książkę, ale to czekanie bardzo się opłacało. Widać, że autor swobodnie porusza się w temacie podróży międzygwiezdnych.

Jesteśmy obserwatorami od samego początku; choć sama historia zaczyna się w środku, to dzięki dygresjom, czy wspomnieniom załogi dowiadujemy się również, co wydarzyło się na początku.

Została wysłana misja poza Układ Słoneczny, do Systemu Centuriona  w celu jego zasiedlenia, gdyż zdobyto informacje, które mówiły, że jest niezwykle podobny do Ziemi.  Udział w niej wzięli jedynie wybrańcy. Ludzie, jak czytelnik dowiaduje się na samym początku, którzy najlepiej przeszli wszystkie testy i byli tymi, których szukali naukowcy. Z biegiem czasu przekonujemy się jednak, że rzeczywistość nie jest tak prosta, jak się wydaje, testy były w dużej mierze ustawione, a czynnikiem decydującym nie były sprawność, czy kwalifikacje, ale gen. Dodatkowo nie wszyscy na statku są tak czyści, jak powinni. Pominę milczeniem, że każdy ma tajemnice, bo to oczywiste. Bez tego nie mogłoby być żadnego zawiązania akcji, żadnej misternej fabuły. Problem w tym, jak się wydaje, że tajemnice z czasem wymykają się bohaterom – i nie tylko im – spod kontroli. Ilość spisków przerasta pojęcie prostego czytelnika. Wydaje się, że wbrew temu, co twierdzi kapitan, pomiędzy załogą nie utworzyły się żadne więzi czy relacje, ale kontrakty, polegające na tym, kto od kogo wyciągnie jak najwięcej korzyści.

Kapitan, Robert Bukowski, dowódca Mayflower,  jest jak chorągiewka na wietrze. Łatwo nim manipulować, wmawiać mu rozłażące się w szwach motywy własnego postępowania, a mimo to, nam uwierzy.

Ponadto chciałam dodać, że człowiek z okładki niepokojąco przypomina autora książki. Jeśli to jest kapitan Bukowski, a wszystko zdaje się na to wskazywać, mamy tu niepojące przeniesienie autora do opisywanego przez niego świata.

Doktor – ma jak się później okazuje – zapędy autorytarne, a jego działania nie są w żadnym stopniu spowodowane dobrem załogi, lecz własnym, szeroko rozumianym interesem.

Obie panie, które zaliczają się do szkieletowej załogi, wydaja się niestabilne emocjonalnie, oraz podatne na wszelkie zabiegi i manipulacje.

O zastępcy Kapitana trudno powiedzieć coś sensownego, oprócz tego, że jest i bywa bardzo bezpośredni w kontaktach, nawet w stosunku do przełożonego. Nie ma w nim za krzty charakteru.

Co innego Serge – czarnoskóry aspergerowiec – potrafi podnieść ciśnienie nie tylko załodze, ale również czytelnikom.

Na pokładzie oprócz podstawowej załogi znajdują się ich zastępcy i około kilku tysięcy Pielgrzymów, specjalistów w wielu dziedzinach, którzy wybudzani raz na jakiś czas, poddawani się wtedy testom, intensywnym ćwiczeniom oraz wtłaczana jest do ich głów specjalistyczna wiedza z różnych dziedzin.

Załodze w tej monotonni – harowaniu od rana do nocy bez chwili przerwy, czy dnia wolnego – zaczynają przeszkadzać liczne awarie, spiski i zdrady. Niekiedy roznoszone przez sama załogę, niekiedy wynikające ze zbiegu przypadków. Czasami, bo tak tez się zdarza, były działaniem celowym.

Niewielu astronautów dotarło do wyznaczonego celu i zasiedliło planetę. Co wcale nie oznaczało dla nich końca intryg, oraz skrytobójczych działań. Z opisów autora jasno wynika, że bez wątpienia był to zaledwie początek.

Tytuł – Per aspera ad astra – stało się tajemniczym hasłem, zapobiegającym wpadnięcie w jeszcze większe kłopoty,  niż dotychczas.

Dobrze się bawiłam przy lekturze książki. Mimo sporej objętości przeczytanie jej zajęło mi zaledwie dwa dni.  Styl autora był lekki, a na żadnej stronie nie wiało monotonnością i nudą. Z niektórymi bohaterami udało mi się nawet zżyć, choć nie z tymi, którzy akurat przeżyli.

Nie jest to ambitna space opera, ani fantastyka naukowa na wysokim poziomie – podobno takich nie ma – ale dostarczyła mi rozrywki na kilka ładnych godzin i nie żałuję ani przez minutę jej przeczytania.

Szmidt wyrobił sobie nazwisko w światku fantastyki, więc sięgając po każdą jego pozycję w sumie wiemy, czego możemy się spodziewać. Wartościowej, pełnokrwistej historii. I taka była.

Do przeczytania!

Informacje dodatkowe o Per aspera ad astra:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2020-08-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788381881043
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce Per aspera ad astra

Kup książkę Per aspera ad astra

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Ucieczka z raju
Robert J. Szmidt0
Okładka ksiązki - Ucieczka z raju

Kontynuacja Łatwo być bogiem. Połowa dwudziestego czwartego stulecia. Ludzkość po skolonizowaniu niemal dziesiątej części Ramienia Oriona trafia w końcu...

Mrok nad Tokyoramą
Robert J. Szmidt0
Okładka ksiązki - Mrok nad Tokyoramą

Śmierć. Zemsta. Przeznaczenie Ziemia, rok 2077. Globalne ocieplenie i zatrucie środowiska doprowadziły do szeregu katastrof naturalnych, życie jest możliwe...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy