ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: Ś𝗹𝗮𝗱𝗮𝗺𝗶 𝗠𝗶𝗹𝗲𝗻𝘆
Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Ewy Przydrygi, sięgając po książkę 𝐵𝑙𝑖ż𝑒𝑗 𝑛𝑖ż 𝑚𝑦ś𝑙𝑖𝑠𝑧, nie spodziewałam się, jak ogromny wpływ ta autorka będzie miała na moją literacką podróż. Od tamtej chwili towarzyszę jej w każdej kolejnej twórczej drodze, z wielkim zainteresowaniem i podziwem śledząc, jak warsztat literacki autorki ewoluuje. 𝑃𝑒𝑟𝑠𝑒𝑖𝑑𝑦 to dla mnie coś wyjątkowego – powieść, która nie tylko zachwyca stylem, ale także sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. Ewa Przydryga ponownie udowodniła, że potrafi stworzyć historię, która porusza, zmusza do refleksji i zapada w pamięć na długo po zakończeniu lektury. 𝑃𝑒𝑟𝑠𝑒𝑖𝑑𝑦 nie są ściśle związane fabularnie z 𝑅ó𝑤𝑛𝑜𝑛𝑜𝑐ą i można je czytać jako osobną opowieść, która wciąga na swój sposób. Niemniej znajomość 𝑅ó𝑤𝑛𝑜𝑛𝑜𝑐𝑦 znacznie ułatwia zagłębienie się w fabułę 𝑃𝑒𝑟𝑠𝑒𝑖𝑑ó𝑤, ponieważ obie książki łączy postać głównej bohaterki oraz śmierć jej ukochanej siostry Mileny sprzed 25 lat, z którą Justyna nigdy się nie pogodziła.
𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘, 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑛𝑎𝑗𝑠𝑘𝑟𝑜𝑚𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑦, 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑎 ś𝑙𝑎𝑑 𝑝𝑜 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒. 𝑁𝑖𝑒 𝑑𝑎 𝑠𝑖ę 𝑤𝑖ę𝑐 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑎 𝑧𝑎𝑚𝑘𝑛ąć 𝑤 𝑔𝑟𝑎𝑛𝑖𝑐𝑎𝑐ℎ 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛 𝑖 ś𝑚𝑖𝑒𝑟𝑐𝑖. 𝐽𝑒𝑔𝑜 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑧aℎ𝑎𝑐𝑧𝑎 𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜ść.
Justyna po przeżyciach z 𝑅ó𝑤𝑛𝑜𝑛𝑜𝑐𝑦 nie jest już tą samą osobą. Jej były mąż uczęszcza po tamtych wydarzeniach na terapię, a ona sama nieustannie odczuwa lęk o córeczkę, której wtedy o mało nie straciła. Dodatkowo wciąż obwinia się o śmierć ukochanej siostry, która według niej, zginęła z jej winy. Nie potrafi sobie wybaczyć tamtych zdarzeń i nadal tęskni za Mileną. Gdy Justyna odnajduje szkice siostry, zaczyna wracać do przeszłości. Wkrótce w pewnej kawiarni dochodzi do zbrodni, w której ślady krwi wskazują na udział osoby spokrewnionej z Justyną w linii żeńskiej. Rodzi się pytanie: jak to możliwe, skoro Milena nie żyje? Ze strzępków wspomnień z dzieciństwa Justyna zaczyna rekonstruować obraz dawnego koszmaru. Dawne przeżycia i tęsknota za siostrą wracają ze zdwojoną siłą.
𝑃𝑒𝑟𝑠𝑒𝑖𝑑𝑦 to bardzo mroczna historia, która wywołuje ciarki na plecach, sprawia, że włos jeży się na głowie, a mimo to nie sposób się od niej oderwać. Narracja książki toczy się pomiędzy tym, co o siostrze zapamiętała Justyna, a tym, co wydarzyło się naprawdę. Morderstwo w kawiarni i kod DNA, świadczący o bliskim pokrewieństwie osoby przebywającej tam w czasie zbrodni z Justyną, budzą w niej uśpione koszmary. Justyna ze strzępków wspomnień próbuje zrekonstruować obraz dawnego koszmaru i zrozumieć, co się wtedy naprawdę wydarzyło. Teraz gdy pojawiły się tropy prowadzące do przeszłości, Justyna z całą determinacją podąża tą drogą, licząc na to, że w końcu dowie się prawdy. Czy faktycznie był to wypadek, czy siostra celowo spadła z dachu? Co takiego sprawiło, że straciła chęć do życia? To, co Justyna odkrywa w finale, wolałaby raczej pozostawić w nieświadomości. Niektóre sekrety powinny zostać zakopane w zakamarkach niepamięci i nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
Ewa Przydryga po raz kolejny udowodniła, że potrafi stworzyć wciągającą, wielowarstwową fabułę, angażującą na wielu poziomach, a jednocześnie budować niezwykły, tajemniczy klimat, który skutecznie łączy przeszłość z teraźniejszością.
Ta historia to prawdziwy majstersztyk – autorka z mistrzowską precyzją podrzuca kolejne elementy układanki, które dopiero w finale składają się w spójną całość. Przeszłość i teraźniejszość zostały tu wspaniale połączone, tworząc niesamowitą opowieść pełną emocji, która na długo pozostanie w mojej pamięci. To historia, o której nie da się łatwo zapomnieć. Ewa Przydryga stworzyła grono bohaterów, z których trudno wyodrębnić tę najważniejszą postać – każda z nich odgrywa istotną rolę, wnosi coś ważnego i ma duże znaczenie dla fabuły. Kilka osób znało mroczne strony życia Mileny i miało w nich swój udział. Każde z nich mogło mieć powód, by Milena zniknęła z ich życia na zawsze. Jedna faza księżyca, noc Perseidów, która zmieniła wszystko i zostawiła piętno niczym wypalone znamię. Mrok, który spowił życie wszystkich, tajemniczy rytuał, który odebrał życie jednej z osób. Tajemnica – straszna i złowroga – która na zawsze wplotła się w ich serca, siejąc niepokój i strach.
Motyw rytuałów, zapomnianych wspomnień i traumy, która powraca po latach, został ukazany w sposób pełen tajemniczości i zaskakujących zwrotów akcji. Obrzyce, zrujnowane mury dawnego szpitala psychiatrycznego oraz skrywane w nich sekrety, tworzą klimat prawdziwego niepokoju. To doskonała opowieść o dusznej, ciężkiej atmosferze, balansująca na granicy rzeczywistości i koszmaru.
Umiejscowienie części akcji w szpitalu psychiatrycznym w Obrzycach – miejscu, które samo w sobie budzi niepokój i fascynuje swoją mroczną historią – było dla mnie dodatkowym atutem tej książki. Niedawno miałam okazję bliżej poznać tragiczne losy tego miejsca dzięki lekturze Dusz niczyich Pawła Sochackiego, co tylko spotęgowało moje wrażenia podczas czytania Perseidów. Tło szpitala nadaje opowieści większą autentyczność i wzmacnia atmosferę grozy oraz tajemnicy.
𝑃𝑒𝑟𝑠𝑒𝑖𝑑𝑦 to opowieść, która porusza trudne emocje, pełna jest smutku i bezradności bohaterów. Na pierwszy plan wysuwa się nie tylko przerażająca tajemnica, ale również złożone i często bolesne relacje międzyludzkie. Autorka świetnie pokazuje, jak milczenie, które miało dać ratunek, w rzeczywistości oddala ludzi od siebie, nawet tych, którzy są sobie najbliżsi.
W 𝑃𝑒𝑟𝑠𝑒𝑖𝑑𝑎𝑐ℎ nie znajdzie się tradycyjnego rozlewu krwi ani brutalności. Zamiast tego autorka serwuje okrucieństwo innego rodzaju – takie, które dużo mocniej rozbudzało moją wyobraźnię. To nie fizyczna przemoc jest najistotniejsza, lecz subtelne, ale niezwykle silne oddziaływanie na emocje i psychikę. Uwierzcie mi, te opisy są znacznie bardziej sugestywne niż jakiekolwiek sceny przemocy, czyniąc jej przekaz jeszcze bardziej wstrząsającym.
𝑃𝑒𝑟𝑠𝑒𝑖𝑑𝑦 to mroczna, przytłaczająca historia bez happy endu. Sporo autorka pozostawiła mojej wyobraźni i interpretacji. Nie uważam tego za minus, a wręcz przeciwnie. Lubię takie nieoczywiste zakończenia, z których nie wszystko jednoznacznie wynika, pozostawiające wiele niedomówień i przestrzeni do własnych refleksji.
Mówi się, że prawda nas wyzwoli… Prawda niestety nie wyzwoliła Justyny, stała się dla niej dodatkowym ciężarem. Dotarcie przez nią do prawdy było jak otwarcie puszki Pandory, jak wystrzał z karabinu – ona dostała rykoszetem. Czasem sprawy lepiej pozostawić takimi, jakie są…
𝑍ł𝑜, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑤𝑐𝑖ąż 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑘𝑟𝑎𝑑𝑎ł𝑜. 𝐴 𝑘𝑎ż𝑑𝑎 𝑝𝑜𝑘𝑢𝑠𝑎 𝑚𝑎 𝑡𝑜 𝑑𝑜 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒, ż𝑒 𝑧𝑎𝑐𝑖𝑒𝑟𝑎 𝑐𝑧𝑢𝑗𝑛𝑜ść 𝑖 𝑡ł𝑢𝑚𝑖 𝑟𝑜𝑧𝑠ą𝑑𝑒𝑘. 𝑃𝑖𝑒𝑘ł𝑜 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖ć 𝑡𝑎𝑚, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑒.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2025-02-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 300
Dodał/a opinię:
Halina Więcek
Wydaje ci się, że doskonale znasz osobę, z którą dzielisz życie? A co by było, gdyby nagle okazało się, że w jej życiorysie aż roi się od tajemniczych...
Mglisty poranek, szalejąca za oknem zamieć śnieżna i jedna prośba, która zmieni wszystko Telefon z przychodni wyrywa Polę ze snu. Okazuje się,...