"Pierwszy dzień wiosny" to debiut, a debiuty to ja kocham. Tak więc i ten musiałam przeczytać.
... Zabiłam dzisiaj małego chłopczyka...
Chrissie skrywa ogromną tajemnicę.
Mając osiem lat zabiła małego chłopczyka i nie ma żadnych wyrzutów sumienia z tym związanych.
Rodzice boją się o swoje dzieci, nie chcą ich wypuszczać na zewnątrz.
Tymczasem nikt nie martwi się o Chrissie.
Czasem chodzi głodna, potrafi kraść, zna życie na ulicy.
Dwadzieścia lat później jest samotną matką. Chociaż ma problemy z ogarnięciem każdego dnia, chce dla swojej córki lepszego życia niż ona miała.
Kiedy zaczynają nękać ją dziwne telefony, boi się, że przeszłość do niej wróciła.
Co kiedy dziecko zabija dziecko?
Autorka napisała świetny thriller, który miesza nam w głowie. Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi co jest dobre, a co złe. Do kogo należy wina kiedy dziecko zabija, a w domu rodzinnym jest zaniedbywane, pomijane, traktowane jak powietrze, jest bo jest.
Autorka pięknie gra na emocjach. Z jednej strony nie popieram tego co zrobiła dziewczynka, ale jest mi przykro, że takie miała dzieciństwo. Nie miała miłość, nikt jej nie przytulał. To tylko dziecko, które pragnęło miłości.
Autorka stworzyła świetne portrety psychologiczne bohaterów. Ciężko opowiedzieć się po którejś ze stron. Niewiem tak naprawdę, który bohater był mi bliski, a którego nie polubiłam.
Dziwny emocjonalny rollercoster.
Fani dobrego, nieoczywistego, dziwnego, emocjonującego thrillera będą zadowoleni z lektury.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The First Day of Spring
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
Dodał/a opinię:
Lukasz Turków
Tak naprawdę wiedziałam, że nie da się cofnąć czasu. Wiedziałam, że martwi nie ożywają. Nie wiedziałam wielu rzeczy o umieraniu - jakie to uczucie, jak to się dzieje, właściwie to prawie niczego nie rozumiałam - ale wiedziałam, że umiera się raz na zawsze.
Zbliżały się wakacje. Sześć tygodni bez szkoły. Sześć tygodni bez mleka i herbatnika na długiej przerwie, bez obiadów w stołówce, bez urodzinwych cukierków. Mój brzuch zapiszczał jak pociąg w oddali.
Więcej