Piorunochron w znaczeniu metaforycznym może oznaczać osobę, która przyjmuje na siebie ciosy, chroniąc w ten sposób kogoś innego często kosztem siebie. I gdy rozpoczynałam lekturę tej powieści, którą z powodzeniem można nazwać detektywistyczną, zastanawiałam się, kto okaże się tytułowym piorunochronem i dlaczego.
W niespokojnym Tel Awiwie, gdzie żar leje się z nieba, a dźwięk syren nieraz wzywa do schronów paradoksalnie - podczas leniwej wizyty w kawiarni - znika kobieta. Żona, matka i córka bogatego biznesmena. Jej odnalezienia podejmuje się Mazi Morris, była policjantka. Skuteczna, bezkompromisowa, która za wyzywającą fasadą skrywa własne demony. Wraz z nią zanurzamy się w rodzinne tajemnice cuchnące pieniędzmi, korupcją i kupioną za nie bezkarność. Bo jak zawsze prawda skrywa się w zakamarkach przeszłości - dzieciństwie przesiąkniętym bólem i strachem. I miłości zdolnej do największych poświęceń.
Dla mnie najsilniejszymi stronami powieści, które dodają jej zarówno pazura, jak i powiewu świeżości są bez wątpienia jej bohaterka i sposób, w jaki autorka oddała duszny, intensywny klimat Tel Awiwu. Mazi to postać z krwi i kości. Nieoczywista, zadziorna, rozdarta między przeszłością a teraźniejszością, która swoje traumy i lęki zagłusza w życiu na krawędzi, w szybkiej i ryzykownej jeździe przez życie - dosłownie i w przenośni. Za jej sprawą ta powieść aż kipi od erotyzmu, ale nie znajdziecie w niej romantycznych uniesień. Mimo to w bohaterce przyciąga nas nie tyle jej twardość, ale przede wszystkim rany, które wciąż się nie zabliźniły.
Obok niej pulsuje Tel Awiw również rozgrzany do granic możliwości, pełen niepokoju w codzienności, którą żyją jego mieszkańcy. To miasto, gdzie w jednej chwili chowa się do schronu, a chwilę później pije się kawę przy promenadzie. Ten kontrast buduje napięcie i sprawia, że wszystko wydaje się możliwe, dzięki czemu historia staje się jeszcze bardziej intensywna. A Autorka wykorzystała klimat miasta doskonale sprawiając, że nie tyle tworzy tło, a oddycha razem z bohaterami, parzy ich, męczy i wystawia na próbę.
I wbrew pozorom akcja nie rozwija się leniwie, jak senna mucha krążąca w upale, a prze do przodu z dynamiką Mazi pędzącej ulicami Tel Awiwu na swoim motocyklu. Czy to książka idealna do spakowania na urlop? Zdecydowanie tak! Ale uważajcie - przy niej się nie ochłodzicie, będzie zdecydowanie gorąco.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: Lightning Rod
Dodał/a opinię:
czytanienaplatan