Różni je tak naprawdę wszystko, no prawie wszystko, bo łączy jedno – wszystkie są Polkami na emigracji. Różne życiowe sytuacje sprawiły, że znalazły się w Stanach i tam układają sobie życie. Mają inne zainteresowania, statusy społeczne, z innymi problemami się borykają. Na co dzień żyją własnym życiem, jednak co jakiś czas ich drogi się łączą. Spotykają się nad lampką wina, aby porozmawiać, wymienić się doświadczeniami, po prostu pobyć z kimś, kto również pochodzi z Polski, jednak to nie tam toczy się jego życie. Kim są? Z jakimi problemami się zmagają? Jak wygląda ich życie w Stanach?
Przyznam szczerze, że nie miałam zbyt wielkich oczekiwań, jeśli chodzi o tę książkę i bardzo miło mnie zaskoczyła. Autor napisał ją z taką lekkością i humorem, że naprawdę dobrze się z nią bawiłam, a jednocześnie wszystko przeżywałam z bohaterkami. To książka o kobietach na emigracji, pokazująca jej różne oblicza, radości i problemy, z jakimi muszą się codziennie zmierzyć. Momentami wywołująca wielki uśmiech na twarzy, jednak są również takie momenty, w których miałam świeczki w oczach.
W książce poruszane są różne, czasem dość trudne tematy, a jednak dla mnie to pozycja do czytania z przymrużeniem oka. Dlaczego? Ponieważ każdy rozdział to nowy temat, jaki jest omawiany, zawsze w towarzystwie alkoholu i to w niemałych ilościach. Moim skromnym zdaniem byłoby dużo lepiej, jeśli byłoby go o wiele mniej.
Bohaterki dość ciekawe, dobrze wykreowane.
„Polki w Stanach, czyli Husaria Made in China” to książka, która mnie się podobała, jednocześnie uważam, że należy ją czytać z przymrużeniem oka.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2023-10-18
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 256
Dodał/a opinię:
Anna Kaczor
Coraz mniej watpliwosci mna targa, coraz czesciej mysle, ze zabijanie moze byc... ze moze byc pozyteczne. Brne w swiat, ktorym gardziłem: brutalny swiat...