Rzadko się zdarza, żebym zasiadłszy do książki przeczytała ją „od deski do deski” bez przerwy. A tak było w przypadku tej powieści…
Chętnie przeniosłam się do Kansas City II połowy XIX wieku, aby poznać losy Lydii Gray – młodej kobiety, która jako szesnastolatka zastała wydana za mąż za dużo starszego od niej mężczyznę – Floyda, wdowca z czwórką dzieci, który był bezwzględnym i okrutnym człowiekiem. Małżeństwo to było kontraktem, który miał przynieść korzyści finansowe obu rodzinom. Przez dwanaście lat Lydia musiała znosić bezduszność i humory męża, aż do czasu, kiedy w wypadku powozu Floyd zginął, a ojciec dziewczyny – Zachary Rockford, został śmiertelnie ranny. Pomimo osobistej tragedii Lydia odczuła przede wszystkim ulgę, że jej koszmar się skończył. Pragnęła jak najszybciej opuścić posiadłość męża i rozpocząć życie na własny rachunek. Zapisy testamentowe obu mężczyzn zostały tak sporządzone, że to właśnie Lydia dziedziczyła cały majątek. Pasierbowie, nie chcąc pogodzić się z zaistniałą sytuacją, postanowili uczynić wszystko, aby unieważnić testament i wydziedziczyć macochę. Bezwzględność i okrucieństwo przejęli po ojcu i nie cofnęli się przed niczym, aby tylko osiągnąć swój cel. W obawie o swoje bezpieczeństwo Lydia postanowiła w tajemnicy opuścić Kansas City zostawiając prawnikowi stosowne pełnomocnictwa. Przeniosła się na Alaskę, gdzie w miejscowości Sitka mieszkała jej ciotka Zerelda Rockford.
Od tej pory stajemy się świadkami życia w odległym zakątku świata, który w 1867 roku został odsprzedany przez cara Rosji Stanom Zjednoczonym Ameryki. Na ten odludny jeszcze niedawno teren przybywało coraz więcej ludności białej rasy (głównie Rosjan i Amerykanów), a dla mieszkających tam rdzennych Indian tworzono rezerwaty. Surowe piękno Alaski towarzyszy bohaterom w ich codziennych zmaganiach.
Życie Lydii w Sitce wreszcie było szczęśliwe, u boku ciotki powoli odzyskiwała wiarę w ludzi, a uczynny i zaradny Kjell Lindquist stał się dla niej nie tylko przyjacielem. Nadal jednak głęboko w duszy bała się, że pewnego dnia demony przeszłości upomną się o spadek. Jej niepewność jeszcze wzrosła, gdy okazało się, że Lydia spodziewa się dziecka swego zmarłego męża.
Jak ułoży się życie Lydii na Alasce? Czy słusznie obawiała się pasierbów? Jakie niespodzianki przygotował jej los?
„Preludium brzasku” to wzruszająca, przepełniona goryczą i okraszona chwilami szczęścia opowieść o silnej i dzielnej kobiecie, która na przekór losowi postanowiła wziąć życie we własne ręce. Jest gotowa na wiele, aby zadbać o siebie i swoje dziecko. Ważnym elementem tej powieści jest głęboka wiara w Boga i przekonanie, że zawierzenie swoich trosk Opatrzności pozwala przezwyciężyć wszelkie trudności i niepowodzenia.
Akcja powieści przebiega dwutorowo. Z jednej strony poznajemy zamysły i matactwa Gray’ów, z drugiej zaś towarzyszymy Lydii w jej nowym życiu. Tempo akcji jest wartkie, bohaterowie bardzo realistyczni, fabuła ciekawa, a zatem „Preludium brzasku” czyta się z prawdziwą przyjemnością. Lektura zachęca również do sięgnięcia po kolejną część Pieśni Alaski wydanej pod tytułem „Refren poranka”.
Polecam.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2012-08-20
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Poczytajka
Na Alaskę przyjeżdża piękna flecistka Phoebe, w której zakochują się Dalton i jego przyjaciel Jurii. Zaczyna się rywalizacja o serce dziewczyny. A ona...
Serenada zmierzchu to opowieść o tym, że prawdziwa miłość odmienia człowieka. Po zawodzie miłosnym Britta opuszcza Alaskę i poświęca się muzyce. Szczęście...