Okładka książki - Przebudzenie Lukrecji

Przebudzenie Lukrecji



Tom 1 cyklu Przebudzenie Lukrecji
Ocena: 3.6 (10 głosów)
opis

Piękna, ciepła, klimatyczna i w stonowanych barwach okładka oraz intrygujący i budzący nutkę tajemniczości opis fabularny z pewnością zachęciły mnie do sięgnięcia po powieść "Przebudzenie Lukrecji" i tym samym zaznajomienia się z jej zawartością. Do wyboru owej książki bez wątpienia skłoniły mnie również inne elementy. Po pierwsze ciekawość poznania wydawanych przez nowe wydawnictwo na rynku publikacji. Po drugie informacja, iż wspomniana pozycja jest nie tylko debiutem autorki, ale też pierwszym tomem cyklu. A po ostatnie, notka porównująca tę opowieść do znanych i zapewne przez wielu lubianych przygód Bridget Jones. Ogromnie mnie intrygowało owe odniesienie, musiałam się zatem przekonać, ile w tym prawdy. Czy "Przebudzenie Lukrecji" okazała się zajmującą i porywającą powieścią? Jakie są moje wrażenia po jej lekturze? Zapraszam na recenzję.

Laura Adori - autorka cyklu powieści o przygodach Lukrecji. Miłośniczka zmysłowej kuchni, intensywnych smaków i żywiołowych ludzi. Urodziła się w Warszawie, dużo podróżowała po Europie, mieszkała m.in. we Włoszech. Po latach powróciła do kraju dzieciństwa, zajęła się smakowaniem życia i opisywaniem swoich przygód. Jej doświadczenia stały się inspiracją dla serii powieści o losach Lukrecji. Książka "Przebudzenie Lukrecji" otwiera ten cykl. (źródło: okładka książki

Lukrecja to niespełna czterdziestoletnia singielka, od lat przebywająca we Włoszech, mieszkająca samotnie i pracująca w korporacji. Kobieta nie ułożyła sobie dotąd życia u boku mężczyzny, bowiem zawsze trafiała na nieodpowiednich samców. W pewnym momencie zaczyna sobie uświadamiać, że życie nie polega tylko na tym, aby piąć się po szczeblach kariery i dążyć do satysfakcji zawodowej i że zaczyna jej brakować stabilizacji rodzinnej. Powroty do pustego domu, niemożność spędzenia wieczoru przy lampce wina z ukochanym oraz poczucie osamotnienia i braku bezpieczeństwa, a także wzmożone pragnienie zaznania miłości wpływają poniekąd na jej samopoczucie i jednocześnie chęć zmiany. Lukrecja coraz częściej zastanawia się nad powrotem do Warszawy, a w tymże przekonaniu utwierdza ją przypadkowe spotkanie tajemniczej tarocistki, która przepowiada jej spotkanie miłości życia w rodzimym kraju. Czterdziestolatka pod wpływem impulsu decyduje się opuścić Włochy. Składa wypowiedzenie w dotychczasowej firmie, pakuje kilkuletni dorobek i wraca do stolicy. Początkowo zajmuje pokój u swej najlepszej przyjaciółki Wery, przechadza się ulicami Warszawy i próbuje odnaleźć swoją drogę w życiu. Każdego poranka udaje się do ulubionej kawiarni, aby móc podelektować się smakiem espresso z cynamonem. Pewnego dnia dostrzega przystojnego mężczyznę, który budzi w niej skrywane uczucia. Jej codzienne wyjścia do kawiarni stają się zatem jeszcze bardziej wyczekiwane, ekscytujące i pełne nadziei na kolejne spotkanie z nieznajomym...

"Przebudzenie Lukrecji" to powieść, której lektura przebiega w ekspresowym tempie, przede wszystkim za sprawą lekkiego stylu i sporej czcionki, a także specyficznego rozkładu tekstu na stronie. I niewątpliwie można ją pochłonąć w zaledwie parę godzin, a mnie zajęło to aż dwa dni. Dlaczego? Podzieliłam bowiem książkę na dwie części. Pierwsza połowa jest stonowana, wyciszona, skupiona na opisach będących kumulacją przemyśleń, dygresji, retrospekcji i rozważań głównej bohaterki, wzbogacona o poradnikowe przekazy i sentencje. Akcja przebiega spokojnie, chwilami aż za bardzo, co prowadziło do momentów znużenia i kompletnie nie zachęcało do jej kontynuowania. W moim odczuciu historia za nadto się dłużyła, dając wrażenie przeciągania, aby tylko zapełnić kartki. To tylko moje subiektywne zdanie. Nie tego oczekiwałam i być może dlatego też odebrałam ją w taki, a nie inny sposób. Jednak ja zawsze daję szansę powieści i tak łatwo się nie poddałam, dlatego też trwałam dalej w tej historii. Zresztą miałam poniekąd nadzieję na rozwój fabuły, jej szybszy przebieg i jakieś elementy zaskoczenia. I cóż. Tych ostatnich nie doświadczyłam, ale rzeczywiście druga połowa książki była znacznie ciekawsza, pełniejsza i żywsza. Opowieść nabrała poniekąd rumieńców, pozostawiając bladość za sobą. Cudowne rady ciotki Aurelii, humorystyczne wstawki, większa dawka dialogów (choć nierzadko zbędnych, trywialnych i nic niewnoszących do treści) i, co najważniejsze, intensywność smaków dań serwowanych przez Lukrecję (nieustannie byłam głodna i powstrzymywałam się przed atakiem na zawartość lodówki), zapachów owych potraw oraz barw i woni rozmaitych kwiatów (np. osteospermum, hiperricum, tulipan, anemon). Wreszcie coś się działo, pojawiły się nowe wątki, nowe postacie... Aczkolwiek, ani mnie szczególnie to nie zaaferowało, ani nie oczarowało, ani nie wzbudziło głębszego zaangażowania. Albowiem zaczęłam czuć irytację związaną z ciągłymi nawiązaniami do seksu, intymnych części ciała, zarówno tych zewnętrznych (np. pupa), jak i wewnętrznych (np. macica). Nawet w potrawach upatrywano się podtekstów seksualnych. Ileż można. Przyjaciółki singielki na okrągło nawijały tylko o mężczyznach, ich walorach bądź ich braku, oceniając ich przez pryzmat prezentowanych sylwetki i profilu, debatowały o intymnych potrzebach, kobiecych atutach i kompleksach. Co i rusz nachodziła mnie myśl, czy naprawdę czterdziestoletnie kobiety nie preferują innych tematów do rozmów? Seks to było przewodnie i chyba jedyne zagadnienie podejmowane przez nie w jakiejkolwiek ich wzajemnej korespondencji. Atutem na pewno jest zakończenie, którego nie sposób przewidzieć, bez dwóch zdań. Natomiast nie szokuje i nie wyzwala niesamowitych emocji, a ponadto nie jest na tyle interesujące, ażeby niecierpliwie wyczekiwać drugiego tomu i dalszych losów bohaterów.

Właśnie, postacie... Główną rolę odgrywa Lukrecja - kobieta dojrzała (pod względem wieku na pewno), idealna kucharka wymyślająca coraz to nowe dania, którymi ma zamiar się dzielić i w tym celu realizuje pewien plan, pasjonatka kwiatów, zwolenniczka ćwiczeń oddechowych i brzuszków oraz miłośniczka espresso z cynamonem. Sprawia wrażenie osoby samotnej, żyjącej złudzeniami i wyobrażeniami, czasem ulegającej szaleńczym impulsom. Córka bezkompromisowej matki, uczciwa przyjaciółka i kochająca oraz wierna partnerka. Skryta, zakompleksiona, niepewna siebie, naiwna, niezdecydowana, nieprzyjmująca prawdy do wiadomości, oszukująca samą siebie, czasem upatrująca rozwiązań problemów czy odpowiedzi na nurtujące ją pytania w tarocie. Lukrecja zawsze może też liczyć na wsparcie i bezinteresowną pomoc swych powierniczek: szczerej i bezpośredniej Wery oraz przebojowej Claudynki. Na horyzoncie pojawiają się też mężczyźni, dodający nieokreślonego do końca smaczku i swego rodzaju pieprzyku - bez nich byłoby nudno, a mianowicie entuzjastyczny, konkretny, lubujący podróże i jedzenie Julian oraz egoistyczny, niekiedy mentalnie nieobecny, nieszczery i niezwykle szybki w wielu sprawach (intymnych też) Cezary, a także inni (w tym Konstanty), o których nie za bardzo można się wypowiedzieć z racji ich niedokładnego poznania (bynajmniej po lekturze pierwszego tomu). Nie powaliły mnie ich osobowości i nie zapałałam do nich sympatią. Swym zachowaniem i postępowaniem wyzwalali irytację. Wydali się obłudni, skupieni na sobie, nieliczący się z uczuciami innych, wykorzystujący dobroć i infantylność współtowarzyszy. A! Zapomniałabym, jest jeszcze znikoma rola pewnego stomatologa o jakże wspaniałym imieniu i jeszcze lepszym nazwisku. Teofil Byczko! Jestem pod wrażeniem doboru, popularnych w niegdysiejszych latach, imion ukazanych bohaterów - i w żadnym wypadku to nie jest z mojej strony ironia. Wspaniały pomysł! Niemniej jednak raczej nie jestem zainteresowana dalszymi losami bohaterów.

"Przebudzenie Lukrecji" to powieść napisana lekkim, czasami poetyckim, a niekiedy wulgarnym językiem (o łagodniejszym zabarwieniu). Wzbudziła we mnie bardzo ambiwalentne uczucia. Subtelna i ciepła oprawa moim zdaniem zaprzecza zawartości, która z pewnością nie szczyci się delikatnością. Powód? Mnóstwo seksualnych i intymnych kontekstów, w odniesieniu do różnych aspektów życia, a nawet do jedzenia (bywało to chwilami niesmaczne). To historia po trosze refleksyjna, z niejednym poradnikowym przesłaniem, nierzadko nużąca, zupełnie niewciągająca i niefrapująca na tyle, abym zechciała sięgnąć po kolejną część serii o przygodach Lukrecji. Przeczytałam, poznałam, odłożyłam i to by było na tyle. Krótko mówiąc, to niezobowiązująca i niewymagająca lektura obyczajowo-poradnikowa, z lekko humorystyczną i ironiczną tonacją.   

Informacje dodatkowe o Przebudzenie Lukrecji:

Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2017-07-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-65838-00-1
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię: Katarzyna Tuszyńska-Jąkalska

więcej
Zobacz opinie o książce Przebudzenie Lukrecji

Kup książkę Przebudzenie Lukrecji

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Żywioły Lukrecji
Laura Adori0
Okładka ksiązki - Żywioły Lukrecji

Lukrecja – tytułowa bohaterka, która zdążyła już zdobyć serca czytelniczek w "Przebudzeniu Lukrecji" i "Owocach Lukrecji", to wielbicielka zmysłowego...

Owoce Lukrecji
Laura Adori0
Okładka ksiązki - Owoce Lukrecji

Wielkie namiętności, wyrafinowane smaki i życie na romantycznym rauszu – to codzienność tytułowej bohaterki, która zdążyła już zdobyć serca czytelniczek...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy